



Pchełka, przynajmniej w mojej ocenie, jest najładniejszym z tymczasów, jakie kiedykolwiek miałam.
A jednak ma pecha i pewnie jest to zemsta wszechmocnego ducha forum, za odmówienie Pchełki jednemu z bardziej zasłużonych domów forumowych


Później Pchełce przyplątała się grzybica, później chciał ją jeden dom w Krakowie, ale się rozmyślił w dniu odbioru, bo...ma za wąski pyszczek. Ostatnio była z wizytą dom polecony mi przez moją wetkę, przyszedł, pozachwycał się, umówił na następny dzień na odbiór, po czym następnego dnia się wycofał.
Pchełka nie ma żadnych wad ani ukrytych, ani odkrytych. Z grzybem sobie chyba poradziliśmy ( na dniach powtarzam szczepienie Biocanem). Jest bezstresowa, ufna, ciekawska, przyjacielska, ale od ludzi woli inne koty, bo człowiek nie biega tak szybko i nie można się z nim tarzać po podłodze

Nie da się przy niej robić nalesników ( i wielu innych rzeczy)-zawsze znajdzie sposób by wlożyć przynajmniej jedną łapke do ciasta.
Szukam dla niej domu najchętniej z innym młodym kotem-starego zamęczy, sama się zanudzi i zamęczy włascicieli ( u mnie potrafi przez godzine biegać pomiędzy piętrami z rówieśnikem i sie nie męczy). Pchełka jest delikatna-chętnie oddam ją do domu z dziećmi, ale takimi, które uszanują niezaleznośc kota, bo Pchełka nie potrafi sie bronić, ani uciekać.
Dom musi mieć zabezpieczony balkon lub nie miec go wcale. Z niezabezpieczonego Pchełka wypadnie ( u mnie jest siatka do samego dołu i Pchełka leży na krawędzi w siatce, jak w hamaku. Jest jedynym kotem, który usiłował sforsowac siatkę od góry-nie wiem jaką decyzje by podjęła, gdyby dotarła go górnego brzegu rozciągniętego na drucie. Moje koty nawet nie próbują sie tam dostać). Nie wykluczam domu wychodzącego, ale musiałabym sama zaakceptować okolicę.
Pchełka została przedwczoraj wysterylizowana-już wieczorem zachowywała się jak zdrowy kot, a wczoraj biegała jak szalona z Guciem.Jest zaszczepiona, ma 6 miesięcy.
Od początku kombinowałam, jakby sobie Pchełkę zostawić, ale rozsądek zwyciężył. Za to bede chciała mieć pewność , że dom kota pokocha, mimo np za wąskiego pyszczka.
Smiesznym zwyczajem Pchełki jest ssanie łap jednej z kotek. Mogłaby to robić godzinami, ale łapodawczyni szybko sie nudzi. Ostatnio Pchełka odkryła, że można ssać własne łapy i na dodatek one sobie nigdzie nie pójdą
