Nikodem, czy raczej Nikoś jest malutkim kociakiem znalezionym w pobliżu budowy przy Pańskiej.
Szacuję , że urodził się ok. 10 września. Maleństwo waży 370g.
Gdy go wczoraj dostałam, aż mnie ciarki przeszły. Masa strupów i cieknąca świeża ropa.
Herpes poczynił już spustoszenie.
Jeszcze wczoraj miałam nadzieję, że oczko paskudne, ale po leczeniu co najwyżej nie będzie na nie widział.
Wczoraj, po pierwszym delikatnym myciu, wyglądał tak



Myślę, że mimo wszysyko urodził się pod szczęśliwą gwiazdą. Najpierw dobra ludzka ręka go zabrała, ogrzała, a zaraz potem już miał zapewnioną wizytę u specjalisty, na cito.
Dziś trafił we wspaniałe ręce pani dr Buczek w lecznicy dra Garncarza.
Werdykt jest już nieco mniej optymistyczny.
Prawa gałka pękła, oczko wylało

Lewe oczko jest bardzo chore, ale do uratowania.
Nikoś więc będzie widzieć świat,
a to więcej niż potrzeba do życia i do bycia kochanym
Do tego ogólna infekcja, gorączka, brzydkie qpy.
Dziś, po wizycie u pani doktor wygląda tak




Przed nami długie leczenie, w perspektywie dwie operacje. Ale będzie dobrze.
Jest śliczny, dzielny i na pewno kiedyś znajdzie wspaniały dom
edit: literówki