A więc- to już pewne
Płaczę przez łzy.
Jutro Pędzelek idzie do nowego domu.
Nie do tego co dzwonił. Muszę zadzwonić i odkręcić akcję.
Zamieszka ze znajomymi mojego wujka.
Super ludzie.
Przez pół roku namawiałam ich na założenie siatek na balkon- bo poprzedni kot im wypadł,a oni zakochali się w Pędzlu i chcieli go wziąć... ale bez siatek nie chciałam wydać.
Prawdziwa miłość nie zna granic- zagorzali przeciwnicy "kratowania się we własnym domu" założyli dzisiaj siatki. Ba, foty wysłali siatek na dowód, że już są.
Więc Pędzel rusza jutro ze mną w swoją Wielką Podróż.
Ja się cieszę.
Tylko po pół roku... jesooo, tak się przyzwyczaiłam
Ale jemu tam będzie dobrze, idealnie wręcz.
Nie mogę mu tego zrobić, i zostawić go u siebie.
Ciesze się
A jednocześnie mam ochotę wyć ze smutku
Dziękuję wszystkim za pomoc.
Pomoc będzie mi dalej potrzebna
Już nie dla Pędzelka, tylko dla Astry- też mojego tymczasika. Od jutra- już jedynego.
AprilRain-> czy dochód z bazarku może być przeznaczony właśnie na żwirek dla niej?
bemko-> czy twoje pieniążki również mogę wykorzystać na karmę i zwirek dla Astry, czy może mam przekazać je na inny cel?
Wszystkim którzy wspierali mnie w tej długiej podróży z Pędzelkiem, bardzo dziękuję
Za wsparcie,z rozumienie, podaną dłoń, gdy z bezsilności płynęły już łzy.
Za to, że byliście