
drugi kot na razie pieśń przyszłości, ten transport muszę wymyslić.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
foksal pisze:a ja jestem dobrej myśli. jednak jeśli masz wątpliwości, czy dobrze zajmę sie kotkiem, możesz wycofac się z adopcji.
bardzo zależy mi na tym rudasku, ale nic na siłę
Jarka pisze:Dwie godziny podróży to niedużo. Ja z moją "pierworodną" spędzałam raz w roku 6-8 godzin w pociągu, z przesiadkami. Pierwszy raz pojechała już jako dorosła, typowo kanapowa, płochliwa kocia przyzwyczajona do spokoju i ciszy. Zawsze znosiła tę podróż ze stoickim spokojem, trochę spała, trochę się rozglądała, z godnością przyjmowała hołdy współpasażerów. Oczywiście cały czas siedziała w transporterze.
foksal pisze:Jarka pisze:Dwie godziny podróży to niedużo. Ja z moją "pierworodną" spędzałam raz w roku 6-8 godzin w pociągu, z przesiadkami. Pierwszy raz pojechała już jako dorosła, typowo kanapowa, płochliwa kocia przyzwyczajona do spokoju i ciszy. Zawsze znosiła tę podróż ze stoickim spokojem, trochę spała, trochę się rozglądała, z godnością przyjmowała hołdy współpasażerów. Oczywiście cały czas siedziała w transporterze.
mam podobne doświadczenia. kłopoty, jesli były, to w samochodzie osobowym. pociąg i bus - no problems.
lidka02 pisze:foksal pisze:Jarka pisze:Dwie godziny podróży to niedużo. Ja z moją "pierworodną" spędzałam raz w roku 6-8 godzin w pociągu, z przesiadkami. Pierwszy raz pojechała już jako dorosła, typowo kanapowa, płochliwa kocia przyzwyczajona do spokoju i ciszy. Zawsze znosiła tę podróż ze stoickim spokojem, trochę spała, trochę się rozglądała, z godnością przyjmowała hołdy współpasażerów. Oczywiście cały czas siedziała w transporterze.
mam podobne doświadczenia. kłopoty, jesli były, to w samochodzie osobowym. pociąg i bus - no problems.
Zgodze się z wami jeżeli kot jest już z kimś jakiś dłuższy czas nauczy się do wszystkiego ma do was zaufanie , ale nie nowy kot i od razu takie przeżycia.Tak ja myśle.......
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 25 gości