rozmawiałam z Anią i wiem że nadal gluci i jest zalękniony-siedzi ciągle w kuwecie (tam niektóre czują się najpewnej) i ma wielkie oczyska
i tak przed końcem kwarantanny Ty go nie wyciągniesz bo nie jesteś właścicielką-takie są przepisy a to porządne schronisko i tam żadna ściema nie przejdzie.
inna sprawa ktoś inny-jeśli będzie zdrowy co niestety mało prawdopodobne to na umowę adopcyjną , a jeśli chory to na umowę warunkową.
najlepiej byłoby abyś znalazła mu dt gdzie go wyjmiesz na um.war. i go wyleczą-bo jeśli to kot z gatunku nieradzących sobie w schronie a taki on podobno jest, to zwyczajnie w schronie będzie glucił i glucił aż do tragicznego końca...
tak niewiele brakuje aby go wyleczyć-tylko dt i osoba chętna pójść z nim kilka razy do weta..
ja jak wiesz nie mogę wziąć żadnego kotka bo mam i tak aż o trzy ponad komplet (pojutrze bedzie 4 bo wraca mi Fil z adopcjii) i teraz borykam się z ponownym ustalaniem hierarchii w stadzie.
ale tyle jest osób które mają mało kotków i wystarczy aby się odważyły pomóc i chciały poświęcić niewielką część swojego komfortu..tak na prawde to tylko o to idzie...a to tak niewiele jak się chce..