Spedytorzy&Co.Dziwne wyniki Kapiszona...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lip 31, 2011 14:58 Re: Spedytorzy&Co.Dafiku(*)-dziękuję, z Fonią lepiej:)

Ze zgubioną kotką sprawa wyjaśniona. Była posterylkowo przechowywana w klatce, z tej klatki się wydostała sposobem Houdiniego i zaszyła pod gablotą z lekarstwami. Siedziała tam cichutko, dzika-dzicz wystraszona...Już z Perełki odebrana, już na swoich śmieciach wypuszczona :ok:

Magdo- co do Sowy. Traktuję ją jako emergency sevis, kiedy zadzieje się coś złego w nocy. Bo wtedy schodzi z góry Szefowa, a to dobry wet jest. No i mają - moim zdaniem- genialnego chirurga, Anię Hajdamowicz :1luvu: Składa nieposkładalne, wycina niewycinalne, jest konkretna i nigdy w bawełnę nie owija. To jedna z dwóch wetek, ktora może kroić moje koty :oops:

Dzisiaj przeprowadził się Rooney. Ola już w dzieciaku zakochana, Konradowi też nowy domownik przypadł do serca.
Buczałam oczywiście :oops: Napiszcie coś, plisssss.....

A po wczorajszym Jokotowym "grillu pod szpachlą i gruzem" mam zakwasy, jakich nie pamiętam od czasów sekcji pływackiej AZS. Znaczy- mam jeszcze jakieś mięśnie :mrgreen: Zdjęcia z imprezy jutro, idę gnić w barłogu :wink:
ObrazekObrazekObrazek


_________________

marija

 
Posty: 2315
Od: Czw gru 28, 2006 22:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 19:42 Re: Spedytorzy&Co.Dafiku(*)-dziękuję, z Fonią lepiej:)

odpoczywaj marija :ok:

ja z Sową mam po prostu złe skojarzenia, złe przeżycia z nimi miałam.

Cieszę się z Rooneya :1luvu:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 21:02 Re: Spedytorzy&Co.Dafiku(*)-dziękuję, z Fonią lepiej:)

ale to nie w SOWIE,
to w PEREŁCE kotka wyparowała, podobno, bo ja wiem tylko to co przeczytałam....
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 01, 2011 8:41 Re: Spedytorzy&Co.Dafiku(*)-dziękuję, z Fonią lepiej:)

pierwsza nocka Rooneya minęła pomyślnie, bez szwanków. Pierwsze co zrobił to poleciał do miski z suchą karmą, wiedział gdzie jest kuweta i do czego służy. Je w tempie ekstremalnym jakby ktoś miał mu to zabrać a tu rywalizacji nie ma. Troszkę wymiotował ale już to ustało. Powoli się przyzwyczaja do otoczenia, jest bardzo ciekawski i wszędzie chce wchodzić. Znalazł sobie ulubione miejsce do leżakowania - na fotelu. Teraz już jest po porannym posiłku i siedzi na parapecie oglądając co się dzieje na dworze;)

ola-ostrosia

 
Posty: 8
Od: Pon lip 25, 2011 21:05

Post » Pon sie 01, 2011 8:43 Re: Spedytorzy&Co.Dafiku(*)-dziękuję, z Fonią lepiej:)

wymioty to pewnie z powodu łapczywego jedzenia.
Będzie dobrze :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 19:20 Re: Spedytorzy&Co.Dafiku(*)-dziękuję, z Fonią lepiej:)

Miniony tydzień upłynął pod znakiem walki na Wschodniej 65. W piwnicy koteczka urodziła czwórkę kociąt- przepiękne dymniaki, które dziennego światła nie widziały :cry: Sztuk 4.

annskr pisze:
annskr pisze:kociaki ze Wschodniej 65 - siedzą w piwnicy, zimnej, brudnej i wilgotniej. Śliczne dymniaczki…
, Obrazek Obrazek
Kocaki ni wychodzą z piwnicy, nie są w stanie - okienko jest za wysoko na ich mozliwości, jedzenie jest tam wrzucane.
Zabrać je trzeba także dlatego, zze jeśli z jakichś powodów karmicieka (starsza, schorowna etc) nie da jeść, siedzą głodne..... jeśli nie dostaną jeść przez kilka dni - po prostu umrą z głodu...

To piękne kocięta, dymne z białym, z przedłużoną sierścą, na zdjęciach ich urody nie widać, chwila odchuchania / doczyszczenia i szybko znalazłyby domki.... Proszę, pomyślcie o nich...


Akcję przepięknie opisała moja towarzyszka broni ewa.mrau:

annskr pisze:Nasz korespondent Ewa_mrau relacjonuje ze Wschodniej 65:


Dziś świtem bladym (7:00) spotkałyśmy się - Annskr, Marija i ja na Wschodniej 59 zobaczyć co się da zrobić dla tych maluchów
w zamkniętej piwnicy
ale od początku:
jakiś czas temu, od kogoś z tego rejonu, dostałyśmy informację, że w niedostępnej piwnicy siedzi kocica i małe
kocica może wyskoczyć, małe nie (bardzo, ale to bardzo wysoko)
zaraz tam poszłyśmy i w dziurze wykiciałam całą piątkę
byłyśmy przerażone!
ciemno, mokro i straszliwie brudno i one tam siedzą od urodzenia!
nie widziały ani słońca ani trawy!
nie oddychały świeżym powietrzem!
...dramat!
a żeby było jeszcze dramatyczniej, to wejście do tej piwnicy jest z lokalu (zamkniętego na głucho) po Maglu (to były czasy...)
...ciekawe ile jeszcze osób wie co to był Magiel?
powiedziałam o tych kotach Annnskr
załatwiła przechowanie maluchów u kogoś
na powierzchni (czytaj: podwórku) niestety nie było nikogo rozsądnego z kim można by było pogadać o tych kotach (oprócz p. Dozorczyni)
no to co?
no to telefon do niezastąpionego i zaprawionego w bojach z kotami (czytaj: z nami) na Wschodniej 66 p.Adama z Administracji
niestety, p.Adam rozmawiał ze mną siedząc już na walizkach...
...no i dobrze, ktoś w tym kraju musi przecież jeździć na urlopy!
postanowiłyśmy więc poprosić o pomoc p.R. (kolega z pokoju p. Adama)
poszłyśmy, porozmawiałyśmy i p. R. umówił się z nami na dziś (04.08) na 9:00 pod Maglem
w tzw międzyczasie, w rozmowie z p. Dozorczynią, dowiedziałyśmy się, że dziś rano powinna się zjawić na podwórku ekipa do remontu dachu, która to ekipa ma klucz do magla, i która to ekipa będzie tam (w tym Maglu, znaczy) przechowywać swoje bardzo cenne sprzęty do pracy
oraz, że matki tych kociąt nie widziała już parę dni...
więc co by nie tracić czasu, umówiłyśmy się... (patrz pierwsze zdanie)
koty zostały wykiciane
Annskr wrzuciła im trochę jedzenia
a potem...
...potem zaczęła się mocować z oknem!
tak się "pomocowała", że puściło!
...i pojechała do pracy
a my zostałyśmy i nadal czekałyśmy siedząc na schodkach na przeciwko "pomocowanego" Annskr-owego okna...
ciekawe byłyśmy kto będzie pierwszy, "dachowcy" czy p.R.
p.R. zjawił się punktualnie o 9 (pierwszy dzisiejszy cud)!
na marginesie dodam, że nie wierzyłyśmy, że przyjdzie
(w czasie rozmowy nie bardzo był zachwycony perspektywą współpracy z nami)
jakby niespodzianek było mało, p.R. zostawił nam klucz do Magla!
możemy go trzymać do jutra do 10:00 (drugi dzisiejszy cud)!
no teraz to się już potoczyło!
weszłyśmy do Magla
Marija podniosła klapę do piwnicy (ja trzymałam, bo to bardzo odpowiedzialne zadanie było...), Marja weszła, Marija nastawiła 2 klatki, Marija wyszła i dopiero wtedy ja puściłam klapę...
wyszłyśmy
zamknęłyśmy Magiel
podreptałyśmy po 3 klatkę
przydreptałyśmy (przez okienko było widać, że jedno małe już siedzi - trzeci dzisiejszy cud)
otworzyłyśmy Magiel
weszłyśmy
Marija podniosła klapę do piwnicy (ja trzymałam bo to bardzo odpowiedzialne zadanie było...), Marija weszła, Marija wniosła klatkę z kociakiem (dymne cudeńko, na oko nie więcej niż 2,5 m-ca), Marija przepakowała kociaka (ja, ponieważ nie trzymałam chwilowo klapy, na pewno trzymałam coś równie ważnego), Marija podniosła klapę (ja trzymałam bo to bardzo odpowiedzialne zadanie było...), Marija nastawiła 3 klatki, Marija wyszła i dopiero wtedy ja puściłam klapę...
tym, którzy pogubili się w liczeniu klatek, opowiem osobiście "jak to z tymi klatkami było"

teraz czekamy do popołudnia trzymając kciuki

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
ObrazekObrazekObrazek


_________________

marija

 
Posty: 2315
Od: Czw gru 28, 2006 22:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 19:42 Re: Spedytorzy&Co.Dafiku(*)-dziękuję, z Fonią lepiej:)

Za to weekend zdołował mnie kompletnie.
Wczoraj z adopcji wrócił Rooney :cry: Domkiem cieszył się zaledwie 6 dni :cry: :cry:
Sytuacja pokazała mi, że ten uliczny fajter jest bardzo kruchy. Źle znosi to, co się stało. Od wczoraj siedzi w budce, je w budce, do kuwety poszedł dopiero pod osłoną nocy...jest bardzo smutny, a ja nie potrafię mu wyjaśnić, co jest grane...

Obrazek

Żal mi dzieciaka strasznie :cry:


a dziś dostałam info o śmierci Rozity. Po raz kolejny FIP zebrał żniwo....

Obrazek

Żegnaj Wojująca Proletariuszko (*) (*) (*) Biegaj radośnie wśród szturmówek za Tęczowym Mostem...


Ja już nawet nie mam doła. Mam Rów Mariański.....
ObrazekObrazekObrazek


_________________

marija

 
Posty: 2315
Od: Czw gru 28, 2006 22:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 19:59 Re: Spedytorzy&Co.Daf(*)Rozita(*)Powrót Rooneya:(Depresja...

Jak to Rooney wrócił? jak to? Tak oczekiwany, wytęskniony, na którego szykowane były zabawki i posłanka? Nie rozumiem, jak można tak potraktować żywe zwierzę???
Chyba, że była to BARDZO WYJĄTKOWA SYTUACJA.....ale zwykle te wyjątkowe sytuacje, wcale takie nie są :(

Rozita? Czy to była Róża Luksemburg?
Kurde, Marija, tak cholernie mi przykro :( :( :(

Trzymaj się jakoś, echhhhhhhhhhhhhhh
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 20:05 Re: Spedytorzy&Co.Daf(*)Rozita(*)Powrót Rooneya:(Depresja...

Bardzo mi przykro z powodu Róży, rudzielca też.
Pozwoliłam sobie wystawić dla Was malutki bazarek: viewtopic.php?f=20&t=131435
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sie 07, 2011 20:51 Re: Spedytorzy&Co.Daf(*)Rozita(*)Powrót Rooneya:(Depresja...

(*) dla Rozity, przykro mi :cry:
I też dopytuję - dlaczego Rooney wrócił?
Obrazek Obrazek Obrazek

Borówka16

 
Posty: 1059
Od: Czw lut 25, 2010 11:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 22:36 Re: Spedytorzy&Co.Daf(*)Rozita(*)Powrót Rooneya:(Depresja...

Borówka16 pisze:(*) dla Rozity, przykro mi :cry:
I też dopytuję - dlaczego Rooney wrócił?

:?:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Pon sie 08, 2011 10:07 Re: Spedytorzy&Co.Daf(*)Rozita(*)Powrót Rooneya:(Depresja...

Dziewczyny- jeśli chodzi o powrót Rooneya- nie chciałabym ani oceniać, ani osądzać...Umowa adopcyjna gwarantuje kotu to, że ma dokąd wrócić. I to jest najważniejsze. Nie wiem, czy powód mi podany był prawdziwy, czy szyty grubymi nićmi. Mogę się tylko domyślać, co stoi za tymi nićmi.

Najważniejszy jest teraz Rooney- żeby ten stres nie poszedł w chorobę. Już za dużo wspaniałych ogonków ostatnio odeszło....

Magdo, Rozita vel Różalska vel Rózga to Róża Luksemburg z Proletariackiej (*) (*) (*)
ObrazekObrazekObrazek


_________________

marija

 
Posty: 2315
Od: Czw gru 28, 2006 22:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 08, 2011 10:08 Re: Spedytorzy&Co.Daf(*)Rozita(*)Powrót Rooneya:(Depresja...

Bardzo mi przykro :(

trzymam ogromne kciuki za Rooneya :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 08, 2011 12:27 Re: Spedytorzy&Co.Dafiku(*)-dziękuję, z Fonią lepiej:)

Biedny Rooney...
A tak dobrze wyglądał na początku...

ola-ostrosia pisze:pierwsza nocka Rooneya minęła pomyślnie, bez szwanków. Pierwsze co zrobił to poleciał do miski z suchą karmą, wiedział gdzie jest kuweta i do czego służy. Je w tempie ekstremalnym jakby ktoś miał mu to zabrać a tu rywalizacji nie ma. Troszkę wymiotował ale już to ustało. Powoli się przyzwyczaja do otoczenia, jest bardzo ciekawski i wszędzie chce wchodzić. Znalazł sobie ulubione miejsce do leżakowania - na fotelu. Teraz już jest po porannym posiłku i siedzi na parapecie oglądając co się dzieje na dworze;)



Dlaczego??? Tylko tydzień mu dano... To bardzo mało na aklimatyzację...


Marija, też sie zawsze bardzo boję skutków depresji kotów wracających z adopcji, one ponowną utratę domu bardzo źle znoszą.. Ale na ogół to lęk na wyrost na szczęście.
I nie lubię adopcji ladnych kotów - rudych, długowłosych, rasopodobnych... Tych, któe ciagną oczy, nie serce.


Wyprzytulaj biednego Rooneya, smakołyczkiem pociesz..
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 08, 2011 21:56 Re: Spedytorzy&Co.Daf(*)Rozita(*)Powrót Rooneya:(Depresja...

Ojej :( Nie miałam pojęcia, że tak źle się dzieje ;( ;( ;( Serce mi pęka po tym co przeczytałam :(
Marija jesteśmy z Tobą! ja, Radek i nasze włochate ogoniaste panienki! Smutno... Tak dawno nie zaglądałam a tu same smutne wieści... Nie wiem czy kogokolwiek to pocieszy ale u dziewuch spedytorek wszystko póki co (odpukać!) w jak najlepszym porządku.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek




Ja to zwykle się pocieszam tłumacząc sobie, że gdyby nie te smutne chwile to te dobre nie byłyby doceniane.

mikamika

 
Posty: 50
Od: Wto lis 16, 2010 18:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości