» Śro mar 09, 2011 14:46
Re: Prezes, niebieski brytyjczyk rozgląda się za domkiem :)
Kiedy pierwszy raz rozmawiałam z Panią Agnieszką, wiedziałam, że mam marne szanse, jednakże wierzyłam, że może, może...
Później prosiłam ją o maila, chciałam wysłać parę info zebranych z forum rasowych brytyjczyków oraz te, które otrzymałam od zaprzyjaźnionej hodowczyni brytków.
Bez reakcji.
Dziś zadzwoniłam żeby zapytać o stan Prezesa i o to, czy znalazł dom.
Pierwsze pytanie "czy pani jest z Gdańska?", a potem ten sam schemat.
Utwierdziłam się w przekonaniu, że choćbym stanęła na rzęsach, to Poznania do Gdańska nie przysunę (nie pomaga fakt rodziny w Gdańsku i zach-pom (nawet gdy okazało się, że w tym samym mieście jest moja szalenie bliska kuzynka z którą często się widzę i rodzina p. Agnieszki).
Bardzo żałuję, ale to nie ma sensu. Skoro odległość jest ważniejsza niż starania.
Dlatego z góry uprzedzam osoby spoza Trójmiasta, że NIE MAJĄ SZANS NA ADOPCJĘ.