One mają już zrobione ogłoszenia przez dziewczyny z Agencji Adopcyjnej.
W sprawie tygryski dzwoniła pani i niestety nie chciała wizyty przedadopcyjnej. No cóż niech szuka innego kota.
Teraz mam w domu maleństwo: 2 miesięczną koteczkę. Zabrałam ją z piekiełka przy Klubie Żeglarskim. Nie przeżyłaby długo. Jej brata lub siostrę znalazłam martwe z wygryzionymi wnętrznościami...Makabra.
Nie było wyjścia. Mała jest bardzo nieśmiała. Wczoraj została zaszczepiona i za 2 tygodnie jak wszystko będzie ok trafi niestety do schroniska. Chcę jednak bardzo wierzyć,że wcześniej znajdzie się jakaś dobra dusza i da jej domek.
A tak wygląda kicia
