ŁÓDŹ-5 maluchow do adopcji, wykarmione na smoczku, zdj.str2

[bumbecki]

maluchy przeszly metamorfoze

[kalewala]

Jest sygnał, że pojawia się czarny maly kociaczek - dziś próbujemy go łapać - kciuki poproszę

Dla wyjaśnienia - tam są dwie drobniutkie około półroczne wysterylizowane już czarnulki, niestety bez naciętych uszek, o zmroku trudno gabaryty i płeć kociaka rozróżnić.

[kalewala]

Złapane dwa kociaczki - czary i dymny, faceciki, z tych karmionych z miski na sznurku. I ich tata - piękny, stary jasno-srebrny kocur (już "zrobiony"). Mama - dymna kotka - słabo interesowała się klatką, a jest w widocznej ciąży.

Podobno trzeci kociaczek - podobny do tatusia - wydostał się z piwnicy.

Więcej szczegółów za chwilę tu:
viewtopic.php?f=1&t=99668&start=585

[kalewala]

Bardzo pilnie potrzebny dt dla tych dwóch maluszkow - nie mogą być u karmicielki, a zaczęły się ładnie oswajać...

[kalewala]

Maluszki spod pizzerii wczoraj zmieniły dt - dzięki wielkie, Marija
Są śliczne i słodkie, oba dymne - Figo bliżej czarnego, ze szczupła buzią, i z misiowatym pysiem zdecydowanie dymny (piękny) Fago:




W tym rejonie zostało jeszcze czarne kocię od kompletu Miodalik, srebrne kocię od Figo i Fago, dobrze byłoby je złapać, trafiłyby do rodzeństwa...

i koty do sterylizacji / kastracji

- trzy kotki "na murku" - jedna właśnie wysterylizowana, byla we wczesnej ciązy
- dwie kotki + dwa kocury z podwórka maluszków Miodalik, jedna z kotek jst w widocznej ciąży, trzeci kocur tam to półslepy i półgłuchy staruszek, zostawimy go w spokoju, i jeszcze dwie młode czarne koteczki ciachnięte wcześniej przez KM
- pizzeria - piwnica i podwórko . to sreberko maledo zlapania, mocna ciążana dymna mamusia i wykastrowany właśnie srebrny kocur
- na podworku karmicielki - 5-7 kotów na prowerze

Roboty huk, czasu mało (ciężarne), karmicielka w podeszłym wieku - może ktoś z tego rejonu - Piotrkowska - Zamenhofa - mógłby pomóc w łapaniu? Ja nie wyrobię stać i lapać, znów mam 12-togodzinny dzień pracy, ale późnym wieczorem po 20tej mogłabym złapane koty zabierać na sterylkii....

[kalewala]

Wczoraj nic się nie złapało...

Cholera , gdzie te ciężarne

[kalewala]

Sobota - popołudniowe lenistwo przerwał telefon - złapana kotka!! Pani karmicielka
Potem czekając na nią złapałam czarno-bialego kocura - bandytę.
Potem jeszcze próbowałyśmy, bez skutku.

W niedzielę pani karmicielka nie łapała ...

Dziś muszę zabrać klatkę, nie wiem na jak długo...

[kalewala]

Wczoraj też nie było łapanki..

Kotka sterylizowana w nocy z soboty na niedzielę nie, je, nie pije, nie załatia się - pan karmicielka właśnie jedzie z nią do lecznicy.
Mam nadzieję, że to tylko stres.

[kalewala]

Wczoraj - tzn we wtorek - próba lapanki, nieudana. Na szczęście bo bardzo milej - naprawdę - rozmowie z kierownictwem i pracownikami pizzerii - klatka postala w piwnicy do 22giej, nic się nie złapało, dziś ma być zastawona rano, może??

[kalewala]

Po dwóch dobach "polowania" zabrałam klatkę z podziemi pizzerii - nic się nie złapało, przyneta nie ruszona.
W rozmowie z pracownikami pojawily się dwa kociaki - jeden widziany przed miesiącem-półtora, bardzo lichutki - pewnie już nie żyje.
I drugi, widziany nie wiadomo kiedy, na pewno nie w ostatnich dniach - dymny z bialą łapką.

Informacje niepewne, ale nie bardzo widzę sens czatowania tam dalej.

Mam za to ambitny plan na weekendowe świty - posterczeć przy okienku Miodalikowych tymczasów, może to brakujące małe czarne, może mamunia w ciąży jeszcze zdąży?

[kalewala]

Sobota godz.4.10-8.00 - zlapany bury kocur, wściekle dziki i "aromatyczny", jeszcze dziś w samochodzie unosi się "męski" zapaszek
Sobota 16.30-19.45 - złapane przeziębienie, które uniemożliwiło poranne łowy w niedzielę
Niedziela 13.10-15.30 (dopiero, jak trochę otrzasnęłam sie z lekkiej gorączki) - koty łaziły, ale obok klatek.

Posterylkowa kotka z pizzeri u karmicielki najpierw nie jadła i nie sikała, teraz je ale nie robi kupy. Dziś wizyta w lecznicy - tak naprawdę nie wiem, jak jest z tą kotką, wtedy, kiedy wg karmicielki nie jadła i sikala, w kuwecie znalazłam jednak suśki, za to kotka miala zapchany nos, a karmicielka uznała, że to cieżki oddech od serca... Trudna jest ta pani.

Stan na teraz zabranych jest stamtąd 5 kociąt (3 Miodalik, 2 Marija), wykastrowane trzy kocury (jednego złapała Bumbecki, dwa - ja), wysterylizowane 2 kotki złapane przez karmicielkę.

Dobrze byłoby złapać czwartego, czarnego kociaka od kompletu Miodalik i trzeciego spod pizzeri dla Mariji. Oprocz nich zostaly co najmnej trzy kotki - w tym dwie w ciąży, wczoraj z chaotycznych informacji karmcielki wyłonił się jeszcze młody burasek - ta pani tak naprawdę nie wie, ile kotów w którym miejscu karmi.
I nieznane mi stadko w kamienicy karmicielki.

Kotek w ciąży karmicielka lapać nie chce - wykrzyczała, że grafitowa kotka była 5x w klatce, a ona ją wypuszczala. Ja sama do weekendu nie dam rady tam poczatować, a wobec braku współpracy ze strony karmicielki opadają mi ręce i chęć działania.

Koty na podwórku, na którym czatowalam, mają piękne gile - zostawiłam pani karmicielce receptę i pieniądze na unidox i informacją, jak ma podawać. Nie wiem, czy to zrobi.

[kalewala]

Wiadomości z frontu - bo zabiegach zaaplikowanych dziś rano kotce przez karmicilkę i Bumbecki - laktuloza, parafina, lewatywa - dzikiemu kotu, podziwiam kotka robi kupkę i je.

Mam nadzieję, że to odstresuje karmicielkę i pomyśli sterylkowo o ciężarnych, bo czasu naprawdę niewiele....

[kalewala]

Pani nie łapie.
Nie wiem, czy uda się ją ponownie zmobilizować - w sumie 5 kociaków zabranych przez nas wydatnie zmniejszyło stadko do karmienia... Palący problem na chwilę znikł...

[kalewala]

Sterczałam tam kilka godzin w piątek świtem - pokazał się czarno-biały bandyta już wykastrowany i jedna albo dwie - nie rozróżniam - ok.półroczne czarne kotki, ponoć zimą złapane i wysterylizowane przez KM.
Tylko wymarzłam..

Za to w niedzielę pani karmicielka złapała mlodego buraska - już ciachnięty

Żeby jeszcze kotki....