Zabrałam dziś Trisię na kontrolę brzuszka - pięknie sie goi, pani dr nie mogła znaleźć ranki
Szew centymetrowy, nic się nie paprze - ukłon w stronę pań wetek z lecznicy dr Przybylskiego!
Przy okazji pani dr wyczyściła uszka i obejrzała paszczę - trochę ząbków brakuje
Trisia nie dała sie osłuchać, bo cały czas mruczała
Nadal zero strachu, stresu czy agresji

Trochę dziś pochodziła po garażu - rozprostowała kości, podrapała wycieraczkę, pooglądała zapas kocich puszek i ... poszła z powrotem na swoje posłanko do klatki

Pewnie jest szczęśliwa, ze ma coś tylko dla siebie

Wyjątkowo grzeczna i bezproblemowa kotka, aż jak nie szylkreta
