matko boska, przepraszam Was najmocniej, moja siostrzenica sie dobrala do tego tematu!!!
Rozpuszczony bachor, powiedziałam o tym ciotce to tylko sie zasmiala, ze "zobacz jakie to sprytne dziecko"
Kot mieszka spokojnie u nas razem z trzema pozostałymi. Jak na razie nie walczą nawet między sobą.
Prawdą jest, że żadna forma ogłoszenia nie przyniosła skutku, wydaje mi sie, że to brak lapki powoduje brak chętnych na adopcję.
Odpowiadam na pytania Killatha:
1. Kociak był w domu przez troche ponad tydzien. Dostawal wtedy leki na oczka i antybiotyk.
2. Chciałam go najpierw podleczyć i zwalczyć wszystkie infekcje zanim zaczęłam zgłaszać go do adopcji.
3. Mam juz 3 koty w domu i boje sie, ze nie dalabym rady w utrzymaniu czterech. Chcialabym, by kazdy kot mial zapewnione jak najlepsze warunki a wiem ze mogę mu zapewnić jedynie hm....bardzo dobre

4. Mogę go dowieźć na terenie Ostródy oraz pobliskich wiosek
i 5. Porozwieszałam na 6 różnych stronach z ogloszeniami o adpcjach kotow, nie licząc tej.
Maly książeczki nie ma, ale jest w pełni zdorwy, hasa, biega i wyleguje się na fotelu
Cieszę się, że tak mocno zaangażaowaliście się w ten temat po poście Klaudii. Wiem, że wyglądam teraz na osobę podejrzaną i na pewno nie do końca wszyscy mi będą wierzyć. Na swoją obronę mam to, że już od półtora roku działam w Stowarzyszeniu Przyjaciół Fretek, pomagam fretkom skrzywdzonym przez los i przez ludzi, szukam im domów tymczasowych, później stałych, zapewniam opiekę domową jak i weterynaryjną itd. Zastanówcie się czy taka osoba naprawdę myślałaby o uśpieniu kociaka, skoro ratuje życie innych zwierząt na co dzień

Wybaczcie mi tą moją wpadkę, mam nadzieję, że nie zaszkodzi to naszym dalszym relacjom i nie bede "spalona" na tym forum
