Witam wszystkich serdecznie.
Pozwalam sobie napisać na wątku Naji, za pozwoleniem Gosi, by zdać wszystkim zaangażowanym w adopcję Naji relację z tego co się u nas w domu dzieje, a dzieje się sporo

Chciałabym jeszcze podziękować za dobre, ciepłe słowa skierowane w naszą stronę. Cieszymy się ogromnie, że dostaliśmy aprobatę jako "dobry domek" od Was

Zanim napiszę kilka słów o nowej sytuacji dla nas wszystkich chciałabym skorzystać z okazji i podziękować jeszcze raz Gosi za wsparcie, dobre słowo i radę zawsze jak tego potrzebowaliśmy! Gosiu bardzo dziękujemy - bardzo dużo Ci zawdzięczamy!
No więc stało się, dziś przywieźliśmy Frotkę. Nie wiem jak to ująć... jest istny pogrom

Naja jak oczekiwałam, nie zawiodła i tym razem - ofukała wszem i wobec nową lokatorkę

Frotka się tym nie przejęła i choć dwa razy mniejsza z ciekawością podchodziła do Najki.
Po ofukaniu, wzięłam Frotkę do kuwety by jej pokazać co gdzie się u nas robi

no i maluch od razu załapał - zrobił siusiu. Nie zdążyła wyjść i Naja już swoje niezadowolenie musiała pokazać - zaczęło się grożenie

Frotka od razu qpkę zrobiła, nie wiem czy ze stresu czy po prostu jej się chciało - w każdym razie kuweta zaliczona na maxa
Poniżej wklejam fotki, i od razu przepraszam za jakość, jest już ciemno a one w ciągłym biegu. Natomiast zależało mi aby Wam pokazać jak to na prawdę wygląda.
Frotka zwiedza mieszkanie - jeszcze przed pierwszym starciem
To niestety nie piątka do przybicia! 
Spojrzenie w oczy i się zaczęło...
... groźby i fukania...
Zobacz, ja też jestem taaaka duzia!

Dziewczyny są w ciągłym uścisku - bynajmniej nie przyjacielskim

ciągle się ganiają i polują na siebie. Najka jest większa, silniejsza i troszkę się obawiam o Frotkę... sama nie wiem czy ingerować w to tłuczenie czy nie...

jak przesadzają to ingeruję

jak mała płacze, a Naja nie przestaje jej okładać...
Zastanawia mnie jedno - Frotka często w walce z Nają się poddaje - wywraca się na plecki i łapki do góry daje - ale Naja nic sobie z tego nie robi, nie odpuszcza i nadal zębiska wtapia we Frotkę, a ona tak strasznie płacze

nie wiem czy to dlatego, że jest jeszcze kociakiem i nie zna "kociego kodeksu" czy po prostu ma to gdzieś

czy może tak dokocenie wygląda?
Natomiast Frotka cały czas poluje na Najkę, dostanie i zaraz myk już ją goni, po czym wracają sprintem - z tym, że na odwrót Naja goni Frotkę... i tak w kółko już ponad 6h

ile można? to na pewno jest stres dla nich i trochę się boję po ostatnich doświadczeniach co będzie rano...
Na prawdę mam wrażenie, że Naja przesadza, nie rozumie, że ten mały rudzielec chce sie po prostu bawić...
Polowanie...
... i jeszcze...
i uściski
i niespodzianka! - polowanie ciąg dalszy

Zrobiliśmy dziś małym przerwę w przyjemnościach poznawania się i ja wzięłam Najkę do sypialni, a Paweł z Frotką siedział w dużym pokoju, by mała w spokoju sobie wszystko obejrzała. Najka mogła sie wtulić i obie podrzemałyśmy, a Frotka miała przez chwilę święty spokój, nikt jej nie gryzł ani nie drapał
Obawiam się czy sobie krzywdy nie zrobią - i wiem Gosiu, że mnie uspakajałaś, że to kociaki na pewno krzywda żadnej się nie stanie - ale to czasem wygląda na prawdę drastycznie! A Frotka jeszcze tak po kociemu płacze... nie da sie obojętnie na to patrzeć...
Pochwalę jeszcze Naję - dwa dni temu zlikwidowaliśmy kuwetę na dole - jak pisałam wcześniej (na forum Gosia

) Naja upodobała sobie dół pod schodami i wymusiła kuwetę właśnie w tym miejscu

Naja "przesiadła" się momentalnie na kuwetę na górze - w końcu paczka z kuwetą do nas dotarła i nowiutka kuweta wylądowała na GÓRZE a najważniejsze, że wg jest Naji wporzo!

100% zaakceptowana, nie był żadnego incydentu.

grzeczny kotek!
Opowiadałam już, że Naja aportuje myszki i nie tylko. No więc dziś jak każdego wieczora bawię się z Nają w aporty. Jeden raz położyła mi zabawkę ciut za daleko i nie mogłam jej z krzesła dosięgnąć i mówię do kota "Naja, podaj proszę, przysuń zabawkę", a Naja spojrzała na mnie spod oka i nie spuszczając ze mnie wzroku łapką przysunęła mi zabawkę

mina mówiła "o boże, no masz już masz, tylko rzucaj szybciej!!!"

niesamowity jest ten kociak! taki mądry
Przed chwilą Naja w "zabawie" zrzuciła Frotke z oparcia krzesła. Frotka zrobiła fikołka w powietrzu, upadła na ziemię, po czym Naja na nią skoczyła z góry z zębami

boziu, na to nie da się patrzeć obojętnie i nie ingerować! buu

Frotka non stop chce sie bawić, a Naja jest mało delikatna i chyba nie rozumie, że to ma być tylko zabawa! Czy mam ingerować czy zostawić same?

nie wiem co robić... Najka jak zakleszczy Frotkę w uścisku to nie ma przebacz, gryzie ją zaciekle i kopie - tak jak to koty mają w zwyczaju w walce - ale tamta kruszyna jest chyba za słabym przeciwnikiem dla wyrośniętej już Naji...?
teraz Frotka myje się na fotelu i szykuje do spania, a Naja u mnie na kolanach przyszła na wieczorne miziaki. Mruczando mam zafundowane na lepszy sen
Pozdrawiamy wszystkich i mam nadzieję, że jakoś tę noc wszyscy w całości przeżyjemy!