Naja i Frotka - szczęśliwe w naj domku :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 28, 2010 9:38 Re: Naja - a ja rosnę i rosnę...

No po prostu dech zapiera ze szczęścia, że Najeczka tak fajnie trafiła :D :D :D
Cieszę się ogromnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I tak jak Madzia, odzyskuję wiarę w to, że na tymczasiki czekają takie wymarzone, cudowne domy :1luvu: :1luvu: :1luvu:

No to czekamy na raport połikendowy :wink: :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Sob maja 29, 2010 23:01 Re: Naja - nowa "przyjaciółka"

Witam wszystkich serdecznie.
Pozwalam sobie napisać na wątku Naji, za pozwoleniem Gosi, by zdać wszystkim zaangażowanym w adopcję Naji relację z tego co się u nas w domu dzieje, a dzieje się sporo ;)

Chciałabym jeszcze podziękować za dobre, ciepłe słowa skierowane w naszą stronę. Cieszymy się ogromnie, że dostaliśmy aprobatę jako "dobry domek" od Was :)
Zanim napiszę kilka słów o nowej sytuacji dla nas wszystkich chciałabym skorzystać z okazji i podziękować jeszcze raz Gosi za wsparcie, dobre słowo i radę zawsze jak tego potrzebowaliśmy! Gosiu bardzo dziękujemy - bardzo dużo Ci zawdzięczamy! :1luvu:

No więc stało się, dziś przywieźliśmy Frotkę. Nie wiem jak to ująć... jest istny pogrom :? Naja jak oczekiwałam, nie zawiodła i tym razem - ofukała wszem i wobec nową lokatorkę 8) Frotka się tym nie przejęła i choć dwa razy mniejsza z ciekawością podchodziła do Najki.
Po ofukaniu, wzięłam Frotkę do kuwety by jej pokazać co gdzie się u nas robi ;) no i maluch od razu załapał - zrobił siusiu. Nie zdążyła wyjść i Naja już swoje niezadowolenie musiała pokazać - zaczęło się grożenie :)
Frotka od razu qpkę zrobiła, nie wiem czy ze stresu czy po prostu jej się chciało - w każdym razie kuweta zaliczona na maxa :ok:

Poniżej wklejam fotki, i od razu przepraszam za jakość, jest już ciemno a one w ciągłym biegu. Natomiast zależało mi aby Wam pokazać jak to na prawdę wygląda.

Frotka zwiedza mieszkanie - jeszcze przed pierwszym starciem

Obrazek

To niestety nie piątka do przybicia! ;)

Obrazek

Spojrzenie w oczy i się zaczęło...
Obrazek

... groźby i fukania...
Obrazek

Zobacz, ja też jestem taaaka duzia! :D
Obrazek


Dziewczyny są w ciągłym uścisku - bynajmniej nie przyjacielskim 8O ciągle się ganiają i polują na siebie. Najka jest większa, silniejsza i troszkę się obawiam o Frotkę... sama nie wiem czy ingerować w to tłuczenie czy nie... :( jak przesadzają to ingeruję :oops: jak mała płacze, a Naja nie przestaje jej okładać...
Zastanawia mnie jedno - Frotka często w walce z Nają się poddaje - wywraca się na plecki i łapki do góry daje - ale Naja nic sobie z tego nie robi, nie odpuszcza i nadal zębiska wtapia we Frotkę, a ona tak strasznie płacze :( nie wiem czy to dlatego, że jest jeszcze kociakiem i nie zna "kociego kodeksu" czy po prostu ma to gdzieś ;) czy może tak dokocenie wygląda?
Natomiast Frotka cały czas poluje na Najkę, dostanie i zaraz myk już ją goni, po czym wracają sprintem - z tym, że na odwrót Naja goni Frotkę... i tak w kółko już ponad 6h 8O ile można? to na pewno jest stres dla nich i trochę się boję po ostatnich doświadczeniach co będzie rano... :(
Na prawdę mam wrażenie, że Naja przesadza, nie rozumie, że ten mały rudzielec chce sie po prostu bawić... :(

Polowanie...
Obrazek

... i jeszcze...
Obrazek

i uściski
Obrazek

i niespodzianka! - polowanie ciąg dalszy :?
Obrazek

Zrobiliśmy dziś małym przerwę w przyjemnościach poznawania się i ja wzięłam Najkę do sypialni, a Paweł z Frotką siedział w dużym pokoju, by mała w spokoju sobie wszystko obejrzała. Najka mogła sie wtulić i obie podrzemałyśmy, a Frotka miała przez chwilę święty spokój, nikt jej nie gryzł ani nie drapał :roll:
Obawiam się czy sobie krzywdy nie zrobią - i wiem Gosiu, że mnie uspakajałaś, że to kociaki na pewno krzywda żadnej się nie stanie - ale to czasem wygląda na prawdę drastycznie! A Frotka jeszcze tak po kociemu płacze... nie da sie obojętnie na to patrzeć...

Pochwalę jeszcze Naję - dwa dni temu zlikwidowaliśmy kuwetę na dole - jak pisałam wcześniej (na forum Gosia :wink: ) Naja upodobała sobie dół pod schodami i wymusiła kuwetę właśnie w tym miejscu :twisted: Naja "przesiadła" się momentalnie na kuwetę na górze - w końcu paczka z kuwetą do nas dotarła i nowiutka kuweta wylądowała na GÓRZE a najważniejsze, że wg jest Naji wporzo! :ok: 100% zaakceptowana, nie był żadnego incydentu. 8) grzeczny kotek!

Opowiadałam już, że Naja aportuje myszki i nie tylko. No więc dziś jak każdego wieczora bawię się z Nają w aporty. Jeden raz położyła mi zabawkę ciut za daleko i nie mogłam jej z krzesła dosięgnąć i mówię do kota "Naja, podaj proszę, przysuń zabawkę", a Naja spojrzała na mnie spod oka i nie spuszczając ze mnie wzroku łapką przysunęła mi zabawkę :mrgreen: mina mówiła "o boże, no masz już masz, tylko rzucaj szybciej!!!" :ryk: niesamowity jest ten kociak! taki mądry :1luvu:

Przed chwilą Naja w "zabawie" zrzuciła Frotke z oparcia krzesła. Frotka zrobiła fikołka w powietrzu, upadła na ziemię, po czym Naja na nią skoczyła z góry z zębami :( boziu, na to nie da się patrzeć obojętnie i nie ingerować! buu :( Frotka non stop chce sie bawić, a Naja jest mało delikatna i chyba nie rozumie, że to ma być tylko zabawa! Czy mam ingerować czy zostawić same? :? nie wiem co robić... Najka jak zakleszczy Frotkę w uścisku to nie ma przebacz, gryzie ją zaciekle i kopie - tak jak to koty mają w zwyczaju w walce - ale tamta kruszyna jest chyba za słabym przeciwnikiem dla wyrośniętej już Naji...?

teraz Frotka myje się na fotelu i szykuje do spania, a Naja u mnie na kolanach przyszła na wieczorne miziaki. Mruczando mam zafundowane na lepszy sen :1luvu:

Pozdrawiamy wszystkich i mam nadzieję, że jakoś tę noc wszyscy w całości przeżyjemy!
ObrazekObrazek

szkrab

 
Posty: 225
Od: Śro maja 05, 2010 15:48
Lokalizacja: Nowa Wola (między Warszawą a Piasecznem)

Post » Sob maja 29, 2010 23:55 Re: Naja - nowa "przyjaciółka"

szkrab pisze:Pozdrawiamy wszystkich i mam nadzieję, że jakoś tę noc wszyscy w całości przeżyjemy!

Przeżyjecie :wink:
Liczę na jutrzejszą relację. Bardzo fajnie się czyta :D
Będzie dobrze, zobaczysz. Daj im kilka dni.
Serdecznie pozdrawiam.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie maja 30, 2010 6:19 Re: Naja - a ja rosnę i rosnę...

szkrab, jak miło Cię powitać u nas :D Naja i Frotka trafiły do wspanialego domu :ok: :ok: :ok:

Powiem tak. Mialam bardzo podobną sytuację z moimi kotami i dokoceniem. Było bardzo intensywnie, ale krótko! Mój pierwszy kotek Cypisek trafił do nas jako 9 tygodniowe kocię. Po półtora miesiąca przybyl o miesiąc mniej więcej starszy Rysio. Po wyjściu Rysia z transporterka Cypis zrobił się 5 razy większy, no i się zaczęło. Dobrych kilka godzin od 6 rano do 22 istny szał!! Jazgot, walki, polowanie, gryzienie i kotłowanie po całym pokoju!!!!!!!!! Też zrozpaczona dzwoniłam do opiekunki Rysia jak to wszystko wygląda. Koty aż dyszały ze zmęczenia z wysuniętymi językami jak psy!! A Olesia w te słowa:

"Magda, czy one się kotłują, wydają dźwięki niczym z horroru, barują i polują na siebie?"
Ja: "Tak, buuuuuuuuuuu" :cry:
Olesia z uśmiechem: "Noooo......i fajnie ;) tak wygląda dokocenie ;) Pamiętaj: dopóki futro nie lata kępami i krew się nie leje daj im spokój"

8O 8O 8O
cóż bylo robić......z bólem serca obserwowaliśmy całą tę jatkę i wiesz co......... około 22, bardzo zmęczone kotki, przytuliwszy się .........zasnęły wspólnie :ryk:
od tej pory było już dobrze.

W każdym domu dokocenie przebiega różnie. Ale nie traćcie cierpliwości, nie ingerujcie zbytnio!! Naprawdę!! Koty to są bardzo mądre zwierzęta, nie zrobią sobie dużej krzywdy. Jestem pewna, że za max 3-5 dni będzie jeśli nie miłość, to koleżeństwo :ok:

Dopóki futro nie lata kłębami i krew się nie leje...... ;) ;) :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 30, 2010 12:37 Re: Naja i Frotka - czy tak wygląda dokocenie?

Marta, witamy na forum, fajnie że teraz już będą relacje na bezpośrednie :) Tytuł wątku już zmieniłam :)

Widzisz, dziewczyny Ci już napisały, tak wygląda dokocenie :) I Magda dobrze mówi, dopóki futro nie lata kępami i krew się nie leje daj im spokój, dogadają się. Naja za chwilę zrozumie, że pojawienie się nowego kota niczego nie zmienia, że miska jak była jest, przytulanie jak było jest, a dodatkowo ma się z kim bawić :) A tłukły pewnie się będą, bo co to za zabawa bez tłuczenia się :) ale i spały razem przytulone po tłuczeniu. Będzie dobrze :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 30, 2010 15:11 Re: Naja i Frotka - czy tak wygląda dokocenie?

Co u Was słychać?

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie maja 30, 2010 17:55 Re: Naja i Frotka - czy tak wygląda dokocenie?

Witamy po nocy :) przeżyliśmy :)

Dzisiejszy poranek, po śniadaniu i kilku kuksańcach wyglądał następująco:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jedzenie synchroniczne :)
Obrazek

Panny cały dzień spały, chodziły neutralnie raczej do siebie się odnosząc , a po jedzeniu Naja z własnej nieprzymuszonej woli zaczęła Frotkę LIZAĆ :)
Widać, że Naja jest dominująca w tym związku, bo Frotka jej troszkę ustępuje np. czeka w kolejce na zabawę sznurkiem :)

Przed chwilą była mała bitwa na moich kolanach :roll: zapytałam się dziewuch CZY NA PEWNO MUSZĄ TO NA MNIE ROBIĆ?! :evil: teraz zaległy obok siebie, na moich kolanach oczywiście :roll: , jedna się myje druga śpi :mrgreen: słodziaki. :1luvu:

Dziś rano leżąc w łóżku usłyszałam jak mój synek (lat 4) daje lekcję kotom: "Nie Naja, do sedesu nie wolno! Widzisz...? ...tam jest siusiu. Deskę trzeba opuścić bo kotki mogą wpaść!" :ryk: myślałam, że sie popłaczę ze śmiechu - moje gadanie jednak w las nie idzie :mrgreen: - po prostu mój synek potrzebuje mieć kogoś komu może te informacje przekazać dalej! :D

Frotka przychodzi sama się przytulać, mam wrażenie, że jest jeszcze zagubiona i potrzebuje ciepła i dobrej duszy by poczuć się bezpiecznie.
Niestety dziś jej się zdarzył wypadek... poszła na siku w to samo miejsce co 3 tygodnie temu - pod stolik w Szymka pokoju :( Gosia mnie uczulała na takie przypadki... zresztą ostatnim razem źle się to skończyło, więc trochę mam paranoję - ale tym razem Frotka ma apetyt, jest żywa i z pewnością gorączki nie ma, obserwuję ją teraz ze zdwojoną siłą :!: teraz śpi przy mnie, więc jest to proste :wink:
Kuweta dziś zapełniona była i to podwójnie, więc widzę, że Frotka korzysta... nie wiem skąd to zapomnienie... :(

Aha i jeszcze jedno! Naja dorasta - zgubiła wczoraj mlecznego, dolnego kła! niestety na Frotce 8O :roll: ale zawsze - nowy ząbek już widać :mrgreen:
ObrazekObrazek

szkrab

 
Posty: 225
Od: Śro maja 05, 2010 15:48
Lokalizacja: Nowa Wola (między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie maja 30, 2010 18:31 Re: Naja i Frotka - czy tak wygląda dokocenie?

a nie mówiłam...... :smokin:
dobrze będzie :ok: :ok: :ok:
jeszcze jak Najka Frotkę liże, to zapewniam Cię, że jest już MEGA dobrze :piwa:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 31, 2010 8:11 Re: Naja i Frotka - czy tak wygląda dokocenie?

No i sprawdzily się prorocze słowa Madzi 8) :D
Cudne koteńki :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Wojują i tulą się czyli wszystko jest baaardzo dobrze :D :D :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon maja 31, 2010 10:59 Re: Naja i Frotka - czy tak wygląda dokocenie?

Bardzo, bardzo wszystkim dziękujemy za wsparcie :) nie ma jednak jak doświadczenie! :ok:

Futro latało - bo dziewczynom ciepło i futerko się już tak nie trzyma - dodatkowo Frotka gubi właśnie swój kocięcy puszek, który często zostaje Najce między zębami. Krwi brak - chyba że liczyć z mlecznego ząbka Naji :)

Głównym prowodyrem wszelkich zabaw i bitew jest Frotka, skacze jak żaba dosłownie :kotek: na wszystko co się rusza - szczególnie na Naję i jej okazały ogon :mrgreen:

Martwi mnie tylko nie trafianie do kuwety Frotki - dziś rano siku w misce w łazience i kupa na dole :/ mam nadzieję, że to jeszcze po stresowe zachowanie. Będę ja co 30 minut wsadzać do kuwety - wyczytałam w wątku o obsikańcach - zobaczymy czy pomoże. Zauważyłam, że Naja często na nią skacze by się bawić podczas pobytu Frotki w kuwecie - jak pieczołowicie zakopuje swoje skarby 8) może mała się boi tam wchodzić :) sama już nie wiem - chyba na siłę tworzę...

Aha i miski są czyściutkie! Wszystkie - każda je ze swojej, po czym następuje wymiana jak na hasło! każda kończy po koleżance :mrgreen: bo nie ładnie tak zostawiać, a z pewnością ta druga dostała lepsze :mrgreen: komicznie to wygląda... Nawet miska z suchym, która wiecznie stoi napełniona teraz znika w ciągu dnia... mam nadzieję, że się maluchy uspokoją z tym żarciem, bo z torbami pójdziemy :ok:

Przesyłamy pozdrowionka

Naja
Obrazek

Obrazek

Frotka
Obrazek
ObrazekObrazek

szkrab

 
Posty: 225
Od: Śro maja 05, 2010 15:48
Lokalizacja: Nowa Wola (między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon maja 31, 2010 11:13 Re: Naja - a ja rosnę i rosnę...

gosiaa pisze:Kolejne wieści i kolejna porcja fotek od Najki. U małej wszystko w porządku, bez zmian, wariuje, bawi się, przytula, je i tylko jedno co się zmienia, przy każdym kolejnym mailu - rośnie :)
Naja w środę została powtórnie zaszczepiona a w weekend... a to już napiszę pod zdjęciami :)


"Moja" Naja :1luvu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


I koleżanka Najki, która się w weekend wprowadzi :)

Nie pisałam wcześniej bo Frotka trafiła do Marty i Pawła chora, została odizolowana w domu rodziców i leczona.
Frotka miała wielkie szczęście, że została wypatrzona przez Martę i Pawła, zabrana, wyleczona a tym samym przez nich uratowana. A ja utwierdziłam się w przekonaniu że to bardzo odpowiedzialny dom.
Została w środę pierwszy raz zaszczepiona i w weekend się przeprowadza. Oj będzie się działo :strach: :wink:

Obrazek



Witaj Szkrab z moją Małą Rudą :D

i małe sprostowanie MR nie pojechała chora do nowego domku ,kiedy nowi duzi zabierali dziecko było zdrowe :evil:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 31, 2010 11:33 Re: Naja i Frotka - czy tak wygląda dokocenie?

Dorcia44, nie będę tego roztrząsać i pisać tu na forum, bo to nie czas i miejsce. Dobrze że dzięki szybkiej i odpowiedzialnej reakcji dużych wszystko tak się skończyło.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 31, 2010 11:50 Re: Naja i Frotka - czy tak wygląda dokocenie?

Fajnie się "Was" czyta :)

Kciuki za panienki :D
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pon maja 31, 2010 11:58 Re: Naja i Frotka - czy tak wygląda dokocenie?

nie ,gosiaa mnie to nie satysfakcjonuje .
Ponieważ kociak był zdrowy ,po wizycie u weta ,w dniu odbioru była wesoła ,rozbrykana ,jadła za dwoje .
szkrab z tż. tego samego dnia byli z nią u weta było wszystko ok została bez sensu po raz drugi odrobaczona (za szybko wet się pospieszył) pomijając fakt że bardzo często choroba bywa reakcją na zmianę otoczenia .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 31, 2010 12:07 Re: Naja i Frotka - czy tak wygląda dokocenie?

Dorciu, wysłałam PW.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 49 gości