Pomyślałam o Uszatce i jej koledze gdy jeszcze nie było mowy o spaniu w budach. Ta opcja zbyt ciekawie nie wygląda ...
Co do podpowiedzi dla tej pani to na pewno trzeba jej powiedzieć to, o czym napisała wcześniej jaaana - kota koniecznie trzeba przyzwyczaić do miejsca. Zamknąć na kilka tygodni, choćby w pomieszczeniu gospodarczym, przyzwyczaić do karmienia, miejsca, domowników.
Wypuszczenie ich od razu na obce podwórko może się skończyć tym, że wystraszone kociaste pobiegną Bóg wie gdzie

.
Z drugiej strony u tej pani może być też i tak jak u mojej siostry. Gdy osiem lat temu wybudowali z mężem domek postanowili przygarnąć dwa koty do łapania myszy. Miały spać w pomieszczeniu gospodarczym przy domu, załatwiać się na dworze i ogólnie miały żyć swoim życiem. Efekt jest taki, że mają teraz pięć kotów (w międzyczasie dali dom kolejnym niechcianym bidom), które śpią z nimi w łóżku, panoszą się po kanapach, karmione są Royalem i wołowinką i ogólnie wlazły im na głowę

. Ale przyznać trzeba, że myszy i krety (i niestety ptaki też) łowią na potęgę i załatwiają się poza domem - czyli zgodnie z niegdysiejszym założeniem

.