Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob paź 02, 2010 20:24 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

Co słychać?

Bo ja świecę i świecę...
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 03, 2010 10:29 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

Miuti pisze:Co słychać?

Bo ja świecę i świecę...

Witajcie :)
To moje PW cytowała ina11, której bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za założenie wątku. :1luvu:
Przepraszam, że dopiero teraz tu dotarłam, ale byłam tak zajęta, że wcześniej nie dałam rady. Przez kilka dni szukałam w sklepach internetowych w miarę taniego, a dobrego transporterka, który udało mi się wreszcie wypatrzyć w "Biedronce". We środę wieczorem była akcja łapania kociaków, we czwartek zawiozłam je do Krakowa. Przed oddaniem do DT musiałam, jeszcze odwiedzić weterynarza, aby je zbadał, odrobaczył, odpchlił i po tych zabiegach (z założonymi książeczkami zdrowia) zawiozłam je do wspaniałej Pani, która zgodziła się przyjąć kociaki na DT.
W piątek po pracy zamierzałam podzielić się z Wami radosną wiadomością, ale....
Wracając do domu po pracy usłyszałam przeraźliwe miauczenie wzywające pomocy 8O Myślałam, że mam już omamy słuchowe, że to mi się tylko wydaje. Na szczęście postanowiłam to sprawdzić, no i okazało się, że słuch mnie jednak nie mylił. Gdy zawołałam kici, kici, umilkł. Ale kiedy zamiauczałam, kociątko znowu się odezwało. Poszłam za jego głosem i gdybym nie miała latarki, to pewnie bym na niego wlazła. Małe, niższe niż źdźbła trawy kociątko. Jeszcze mniejsze od tamtych i mokre jakby z wody wyciągnięte. Gdy wzięłam go na ręce wyczułam, że jest to chudzina, lekka jak piórko. Prawie nie czułam jego wagi :cry:
Telefon do wspaniałej Pani z DT, Jej natychmiastowa reakcja - "Proszę go przywieźć do mnie".
Byłam szczęśliwa, ale zamiast planowanego wypoczynku sobotniego, powtórka z rozrywki :) Jazda do Krakowa, weterynarz i szczęśliwe lądowanie w DT.
Zobaczyłam "moje" kociątka :) Słodkie. Ten starszy - czarnulek, chłopczyk, już zakumplował się z kotami rezydentami i luzem biegał po mieszkaniu - jego najbardziej udało mi się oswoić. Maluszki jeszcze siedzą w dużej klatce, do której wstawiony jest kontenerek, w którym przyjechały - traktują go jak norkę, w której dotychczas spały :(
Do tej trójki dołączył nowy maluszek. Jeszcze nie umie sam jeść - musiałam go karmić strzykawką - za rada Kochanej Pani z DT kupiłam Bebiko R2 - myślałam, że połknie go razem ze strzykawką. Był bardzo,bardzo głodny.
Pani obiecała zdjęcia, więc na pewno pojawią się na wątku. Kociaki są śliczne. Ten czarny wygląda jak czarna pantera. Porusza się też jak pantera :).
Pozostałe kociaki to dziewczynki - dwie buraski (jedna z nich, to ta najmłodsza) i jedna biało bura.
Te pierwsze trzy, mają nieprawdopodobnie wielkie oczka :). Ta wczorajsza miała rano jedno oczko zupełnie zaklejone żółtą wydzieliną. Usunęłam to, ale ta wydzielina tworzyła się na nowo. Pani doktor powiedziała, że to zapalenie spojówki - zakropiła oczko i uszka profilaktycznie przeciw świerzbowcowi zabezpieczyła, tak na wszelki wypadek. A i pazurki malutkiej obcięła.
Bardzo dziękuję miłej Pani z DT, że tak bezproblemowo zgodziła się przyjąć maluszki na DT. Jestem pewna, że będą tam miały jak w kocim raju. Oby szybko znalazły się dla nich super domki.
Jeszcze raz dziękuję ina11, że pomimo moich wątpliwości, założyła kotkom wątek nie dysponując ich zdjęciami.


A to link do wątku pozostałych 2 kociąt, które od ostatniego weekendu październikowego stacjonują u mnie :lol:
viewtopic.php?f=13&t=119685&p=6634888#p6634888
Także tęsknią za swoim domkiem z dobrym Człowiekiem
Ostatnio edytowano Nie sty 09, 2011 12:03 przez elsia, łącznie edytowano 6 razy
Pokaż mi swoje zwierzątko, a powiem Ci jaki jesteś.

elsia

 
Posty: 372
Od: Pon wrz 10, 2007 10:25
Lokalizacja: Kraków/Kurdwanów

Post » Nie paź 03, 2010 16:03 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

A co z tym kalekim kociakiem z uszkodzonym oczkiem, o którym pisała ina11?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie paź 03, 2010 19:29 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

Najmłodsza około jednego miesiąca
Obrazek Obrazek
Troszkę starsze około dwóch do trzech miesięcy
Obrazek Obrazek
Obrazek
Obrazek
Najstarszy około 4 miesięcy
Obrazek Obrazek

Niestety imion nie znam
Jeśli ktoś się już zakochał proszę o emila do mnie a ja pokieruje do tymczasowego
opiekuna
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Nie paź 03, 2010 20:26 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

:D
Bardzo się cieszę, że maluchy są bezpieczne!

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Nie paź 03, 2010 20:32 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

a jakby zdradzić co to za anioł i na jakiej chmurce przebywa,to wszyscy bylibyśmy uszczęśliwieni :1luvu:
Dobrze,ze kociaki bezpieczne.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55985
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie paź 03, 2010 21:07 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

Czy należy rozpisać konkurs na imiona?
Mogę być matką chrzestną?

Mam kilka pomysłów.

A w ogóle - dziękujemy, Elsiu.
Uratowałaś kotkom życie.

Czy tam jeszcze coś zostało?
Coś, czemu trzeba pomóc?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 04, 2010 7:15 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

markopolo00 pisze:Najmłodsza około jednego miesiąca...
Niestety imion nie znam
Jeśli ktoś się już zakochał proszę o emila do mnie a ja pokieruje do tymczasowego
opiekuna

Markopolo00, bardzo serdecznie dziękuję za zdjęcia kociaków :love:
Mam nadzieję, że można je wykorzystać do ogłoszeń, o co bardzo Was proszę. Pomóżcie je ogłaszać. Plissssss

Zastanawiam się jakie namiary do kontaktu podawać i myślę, że najlepiej, gdy będzie to mój nr telefonu 501 545 399. Nie chcę sprawiać dodatkowego kłopotu Pani, która przyjęła kociaki na DT. Chyba, że wyrazi na to zgodę, wtedy podam Jej nr telefonu.


ASK@ pisze:a jakby zdradzić co to za anioł i na jakiej chmurce przebywa,to wszyscy bylibyśmy uszczęśliwieni :1luvu:
Dobrze,ze kociaki bezpieczne.

Lubię uszczęśliwiać także i ludzi :) Kociaczki znajdują się u pewnej dobrej duszyczki na Azorach.

miszelina pisze:A co z tym kalekim kociakiem z uszkodzonym oczkiem, o którym pisała ina11?

To jest mój ulubiony :) To samczyk. Najwyraźniej ma wielką ochotę zbliżyć się do mnie, bo zachodzi najczęściej od tyłu i siada dość blisko mnie. Niestety, gdy chcę go pogłaskać, odskakuje. Jak kobitka - chciałabym, a boje się :)
Nie wiem czy mogę zdradzić kto, ale Ktoś obiecał mi pomoc w "odłowieniu" go. On szybko się oswoi, jest na dobrej drodze do tego :)
Moim marzeniem jest wyłapać wszystkie i pociachać, coby już więcej kociaków tam nie przybywało Nie wydolę finansowo na dokarmianie ich. Podczas zimy jeździmy tam z mężem co 2 tygodnie i dotychczas zostawialiśmy po około 3-4 worki kg suchej karmy, ale było tam trzy, cztery kotki. Teraz jest ich około dziesięciu 8O


Miuti pisze:Czy należy rozpisać konkurs na imiona?
Mogę być matką chrzestną?
Mam kilka pomysłów....

Bardzo dziękuję i serdecznie witam Matkę Chrzestną dziatwy :ok: :)


Miuti pisze:...Czy tam jeszcze coś zostało?
Coś, czemu trzeba pomóc?

Pogratulować wyczucia :ok: Wyobraźcie sobie, że w sobotę, gdy szczęśliwa z ulokowania ostatniego kotka wracałam z Krakowa, spotkałam sąsiada, który wpadł tylko na chwilkę na ryby i twierdzi, że przy jednym z domków (oczywiście o tej porze już nie zamieszkałym) widział kocią mamę z trzema dzieciakami :placz: Załamałam się.
Takiej ilości kotków nigdy tam nie było :cry:
Ostatnio edytowano Pt paź 08, 2010 7:49 przez elsia, łącznie edytowano 2 razy
Pokaż mi swoje zwierzątko, a powiem Ci jaki jesteś.

elsia

 
Posty: 372
Od: Pon wrz 10, 2007 10:25
Lokalizacja: Kraków/Kurdwanów

Post » Pon paź 04, 2010 8:23 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

Tanio i solidnie robione ogłoszenia
viewtopic.php?f=27&t=117559


łapałyśmy ostatnio nad jeziorem małe kociaki,mamę i wujka.Ciężarna mama wyrzucona została a wędkarze dokarmiali.Po skończeniu sezonu czekała rodzinę śmierć. Żyły w norach pod korzeniami drzew.
Dużo bied w tym roku.Za duzo!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55985
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon paź 04, 2010 8:26 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jeszcze podrzucam kilka fotek
nie tylko należy ale trzeba je wykorzystać do ogłoszeń
Chyba już nie ma pomysłów gdzie rozlokować kolejne kociaki
wszyscy są zablokowani :roll: .
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Pon paź 04, 2010 12:50 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

markopolo00 pisze:...Jeszcze podrzucam kilka fotek
nie tylko należy ale trzeba je wykorzystać do ogłoszeń
Chyba już nie ma pomysłów gdzie rozlokować kolejne kociaki
wszyscy są zablokowani :roll: .

Czy nie śliczne te kociaczki, a te oczy... 8O :1luvu:
Dzięki za zgodę na wykorzystanie fotek kotecków :)
Pokaż mi swoje zwierzątko, a powiem Ci jaki jesteś.

elsia

 
Posty: 372
Od: Pon wrz 10, 2007 10:25
Lokalizacja: Kraków/Kurdwanów

Post » Pon paź 04, 2010 14:23 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

fajne te kociszonki,
może wieczorem zrobie bazarek dla maluszków.... :kotek:
Obrazek Obrazek

ina11

 
Posty: 858
Od: Pon sty 29, 2007 2:29
Lokalizacja: ok.Warszawy

Post » Pon paź 04, 2010 18:29 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

ina11 pisze:fajne te kociszonki,
może wieczorem zrobie bazarek dla maluszków.... :kotek:

Superrr już się piszę. Jestem Ci ogromnie wdzięczna. Wsparcie finansowe dla DT jest bardzo potrzebne.
Wygląda na to, że kociątka z okolicy dowiedziały się, że tu dają super domki i wszystkie zbiegły się w okolice mojej działki :roll:
Jakieś 2 godziny temu, mąż uratował kociatko przed niechybną śmiercią. Weszło na naszą działkę i oczywiście zaatakowały go moje psiurki. Mądrala przewróciła się na grzbiet i broniło pazurkami. Na całe szczęście nie zdążyła dolecieć Belusia, najstarsza sunieczka, bo jej nie powstrzymałyby takie małe łapeczki.
Koteczek siedzi teraz w pudle, podrapawszy mnie uprzednio. To jakas paranoja, nie miałam pojęcia, że jest tu tyle kociąt.
Pokaż mi swoje zwierzątko, a powiem Ci jaki jesteś.

elsia

 
Posty: 372
Od: Pon wrz 10, 2007 10:25
Lokalizacja: Kraków/Kurdwanów

Post » Pon paź 04, 2010 19:26 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

o matko, skąd one sie biorą? :cry:
może on ma gdzieś matkę? na sąsiedniej działce?
Obrazek Obrazek

ina11

 
Posty: 858
Od: Pon sty 29, 2007 2:29
Lokalizacja: ok.Warszawy

Post » Pon paź 04, 2010 19:54 Re: Przypłynęliśmy z powodzią, kocie dzieci na działkach- KRAKÓW

Czyli - do wzięcia jeden koteczek i mama z kociętami?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości