PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob wrz 08, 2012 23:04 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

wykasowuję po przeczytaniu komentarza pod moim wpisem.
Ostatnio edytowano Nie wrz 09, 2012 10:17 przez Never, łącznie edytowano 1 raz

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Nie wrz 09, 2012 7:24 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

MalgosiaZ pisze:W tym przypadku dylemat pokocham - nie pokocham , polubię - nie polubię , rozwiązał się sam. P
Nie zawalczono o jego życie bo istotne było to , czy kociak będzie pasował charakterem.
Nie wiem po co był zakładany ten wątek.
Śpij maluszku [*] , którego ktoś bał się pokochać.


Pewnie, lepiej było sie nad tym nie zastanawiać, w końcu to mało istotny szczegół :roll: Tylko z jakiegoś powodu takie koty wracają z adopcji w ekspresowym tempie, bo jednak okazuje sie, ze w życiu codziennym odgrywa to kluczowa role.

lena89

 
Posty: 136
Od: Nie sie 26, 2012 8:50

Post » Nie wrz 09, 2012 7:33 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

MalgosiaZ pisze:Tak , tak . Dużo szumu - mało treści .
Ten kto naprawdę chce pomóc , po prostu pomaga.
Bez zastanowienia .


Najłatwiej krytykować, jeśli samemu nie zrobilo sie nic.
Pojechałam po niego tydzień temu, mimo wielu wątpliwości chciałam go zabrać od razu, nie udało sie.
Z pozornie prostej sprawy, z każdym dniem robiła sie coraz trudniejsza do ogarniecia, kazdy pisał co innego. Pisałam do kilkunastu osób w ego sprawie? Ile mi odpisalo? Jedna.
Od początku pisałam, ze mam zero doświadczenia w opiece nad takimibkalycgami czy ich leczeniu. Wydaje mi sie, ze miałam prawo obawiać sie, czy poradzę sobie, biorąc kociaku, który niewiadomo było nawet, na co jest chory. Moze dla Was to mały problem, ale dla mnie poważna sprawa. Czy ktoś zaoferował jakaś realna pomoc? Jeśli każdemu tak bardzo leżał na sercu jego los i uważał, ze trzeba działać natychmiast, to czemu nie działał?

lena89

 
Posty: 136
Od: Nie sie 26, 2012 8:50

Post » Nie wrz 09, 2012 7:48 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

Dlaczego nie znalazłam tego wątku wcześniej :cry: :cry: :cry:
Aż się poryczałam, byłam wtedy na Paluchu z Never co 11 kociąt wyciagnęłyśmy, widziałam tego maluszka, zastanawiałam się czy go nie wziąc, chciałam go zabrac tymbardziej że był identyczny jak 1 z moich kotow, ale nie było już możliwości, nie było transporterów, nie było Dt :( :( :(
:cry: :cry:
ObrazekObrazek

Jagooda

 
Posty: 1110
Od: Czw wrz 08, 2011 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2012 8:24 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

OK. Będę się BARDZO hamować. MałgosiuZ, nie przerzucaj odpowiedzialności za to, że ta cała wasza 'Grupa' skupia się na wyręczaniu wysoko dotowanej jednostki podległej miastu oraz lizaniu d...y kierownictwu na bogu ducha winną dziewczynę! Ona chciała tylko adoptować rudego kociaka. Walczyła tydzień. G...o pomogłyście.
OK. Zbierajcie dalej szmatki i pudełka po serkach. 'Dogadujcie' się z 'dyrką'. A kocięta będą umierać.
Jak tylko dotrę do stacjonarnego netu linkuję ten wątek na wydarzeniu Palucha na FB.
Maluszku (')
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2012 9:00 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

Never pisze:Ewo, zabrałam ostatnio 11 kociaków ze schronu. Gdybym miała dt wyciągnęłabym więcej w tym i tego malucha, ale najzwyczajniej nie miałam już gdzie ich umieścić. Prosiłam tyle osób, błagałam, nikt! Mam w tej chwili w 1 pokoju 3 zestresowanych rezydentów i 3 małych burasków z Palucha, które wzięłam bez zastanowienia się, w ciemno. Nie umiałam ich tam zostawić. Mam ochotę wyć bo strasznym jest dokonywać wyboru komu można pomóc, kogo zabrać a kogo nie. Ale bez dodatkowych dt nie mogę już nic zrobić.
Rozmawiałam ostatnio z wolontariuszką w Celestynowie. Tam nie ma żadnych maluchów. A wiesz dlaczego? Bo wszystkie na wejściu lądują w dt. Mrau ma 2 dt dla dorosłych kotów, spoza Mrau dla kociąt są w tym momencie 3 dt razem ze mną (3 osoby które zabrały jeszcze maluszki zrobiły to jednorazowo, więc ich nie wliczam). Co ja mogę zrobić do cholery? NIKT SIĘ NIE PALI DO ZOSTANIA DT.
Leno, bardzo mi przykro, żal malucha strasznie. Ale stało się tak, jak mówiłam :( w przypadku kociąt ze schronu nie ma czasu na zastanawianie się - tam liczy się każdy dzień.
Ostatnio przyjechały conajmniej 2 maluchy do odkarmienia - jeden już nie żyje, drugi nie wiem - najprawdopodobniej też. A za chwilę będzie kolejny, jeden, drugi, setny.... Ale mało kogo to obchodzi...


Never, ja nie neguję Twojego zaangażownia w ratowanie kocich istnień. Ale w tej sprawie jest jedno wiielkie ALE
Lena od początku pisała o swoim braku doświadczenia, o strachu, o niewiedzy. Czy ktoś realnie Jej pomógł? Nikt. Było pisanie, słowa, słowa,słowa. Teraz widzę całe mnóstwo ludzi gotowych do krytyki, do obarczania winą, do psychicznego znęcania się. I oczywiście każda z tych osób pisze: no gdybym tylko mogła, gdybym wiedziała wcześniej. I to ale osób tak piszących jest jak widać świetnym wytłumaczeniem. Jednak osoba, która najzwyczajniej w świeci nie mogła się z nikim tak naprawdę dogadać, spotkać, porozumieć, nie mająca zupełnie doświadczenia - ponosi winę.
Jesteście niesprawiedliwe.

Ten wątek bardzo przypomina mi niedawny założony w tym samym czasie co wątek Leny. Po przeczytaniu ich nigdy nie zaadoptowałabym kota na forum. I jeśli kiedykolwiek spotkam w swoim towarzystwie osobę, która będzie chciała adoptować kota, nigdy jej nie polecę forum miau.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Nie wrz 09, 2012 9:06 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

Jagooda pisze:Dlaczego nie znalazłam tego wątku wcześniej :cry: :cry: :cry:
Aż się poryczałam, byłam wtedy na Paluchu z Never co 11 kociąt wyciagnęłyśmy, widziałam tego maluszka, zastanawiałam się czy go nie wziąc, chciałam go zabrac tymbardziej że był identyczny jak 1 z moich kotow, ale nie było już możliwości, nie było transporterów, nie było Dt :( :( :(
:cry: :cry:

Jakto nie było? Byłaś i nic nie zrobiłaś? Chciałaś i nie zabrałaś bo co?
Ty wolontariuszka wyciągająca koty? Znająca tam wszystkich?

Tak dobrze sobie tłumaczyć swoje niemoce, prawda? A innych o to samo obwiniać o co siebie się rozgrzesza.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Nie wrz 09, 2012 9:11 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

Kotek umarł nie dlatego, że ktos nie go nie zabrał. Kotek umarł bo się urodził, choć urodzić się nie powinien, bo był za mały na życie w świecie, gdzie ludzie nie mają poszanowania dla istot żyjących. To nie Lena, to my wszyscy ponosimy winę, ludzie. Bo koty się mnożą, bo każdy może mieć kota w każdej chwili. Bo kot, pies jest w zasięgu ręki, każdy dowolny, bo ludzie nie muszą płacić za to co z nimi robią.

Leno życzę Ci, żebyś znalazła swojego rudzielca. Takiego na całe życie.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Nie wrz 09, 2012 9:19 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

A czy nikt nie zauważył, że lena89 była na Paluchu wcześniej i chciała zabrać kociaka, ale nie było możliwości?Nigdy nie byłam w żadnym schronisku, znam je z opowiadań, zdjęć, reportaży telewizyjnych i coraz bardziej się przekonuję, że wcale nie tak trudno byłoby może o domki, ale chyba skutecznie zniechęca się potencjalnych opiekunów.Coś tu nie gra.Jeżeli się mylę, z góry przepraszam.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56115
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie wrz 09, 2012 9:55 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

ewka63 pisze:
Jagooda pisze:Dlaczego nie znalazłam tego wątku wcześniej :cry: :cry: :cry:
Aż się poryczałam, byłam wtedy na Paluchu z Never co 11 kociąt wyciagnęłyśmy, widziałam tego maluszka, zastanawiałam się czy go nie wziąc, chciałam go zabrac tymbardziej że był identyczny jak 1 z moich kotow, ale nie było już możliwości, nie było transporterów, nie było Dt :( :( :(
:cry: :cry:

Jakto nie było? Byłaś i nic nie zrobiłaś? Chciałaś i nie zabrałaś bo co?
Ty wolontariuszka wyciągająca koty? Znająca tam wszystkich?

Tak dobrze sobie tłumaczyć swoje niemoce, prawda? A innych o to samo obwiniać o co siebie się rozgrzesza.


Po pierwsze nie jestem wolontariuszką a poza tym napisałam, że zabrałyśmy z Never 11 kociąt - to mało? Gdzie miałybyśmy umieści jeszcze inne, nie tylko on został zostało jeszcze kilka. Wzięłam na DT 6 kociąt z Palucha które 2 tygodnie odkarmiałam butelką co 4 godziny + praca itp.
Zawsze jest dylemat które zabrac, byłam pierwszy raz w takiej sytuacji i kilka dni nie mogłam dojśc do siebie.
Gdybym wiedziała że ten konkretny kociak ma zapewniony DT to pojechałabym po niego i zawiozła gdzie trzeba, ale 2 tygodnie temu tego nie wiedziałysmy.
ObrazekObrazek

Jagooda

 
Posty: 1110
Od: Czw wrz 08, 2011 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2012 9:56 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

ewar pisze:A czy nikt nie zauważył, że lena89 była na Paluchu wcześniej i chciała zabrać kociaka, ale nie było możliwości?Nigdy nie byłam w żadnym schronisku, znam je z opowiadań, zdjęć, reportaży telewizyjnych i coraz bardziej się przekonuję, że wcale nie tak trudno byłoby może o domki, ale chyba skutecznie zniechęca się potencjalnych opiekunów.Coś tu nie gra.Jeżeli się mylę, z góry przepraszam.



No właśnie! Półtora roku temu w Święta Wielkanocne pojechałam na Paluch po kota. Do adopcji były gotowe dwa. Ale opiekun psi (akurat od kotów nikogo nie było, cóż niefortunny termin wybrałam) pokazał mi też koty kończące kwarantannę- bo stwierdził, że nie będzie problemu z ich adopcją.
No i zobaczyłam koteczkę, w której od razu się zakochałam- 7-letnia, piękna, duża, włażąca na kolana, bura koteczka- mój koci ideał.
Ale do końca kwarantanny zostały jej dwa dni. Stwierdziłam ok- poczekam.
Ale pojawił się problem- kotka niesterylizowana, trzeba poczekać na sterylizację, co miało nastąpić za ok. tydzień. Nie pomogło to, że zapewniłam, iż wysterylizuję kotkę u swojego weta na własny koszt (od razu przy pracownikach schroniska chciałam dzwonić do mojej wetki, żeby umówić kotkę na zabieg). Chciałam potem przynieść też zaświadczenie z mojej lecznicy, że kotka została wysterylizowana. Odpowiedź- NIE, zabieg musi być przeprowadzony w schronisku i przed zabiegiem nie wydadzą mi kota. No to ok., poczekam.
Ale okazało się, że po zabiegu kotka musi spędzić w schronisku kolejnych 10 dni- bo będzie dostawała antybiotyk. Oczywiście mój lekarz nie może jej dawać antybiotyku- musi się to odbyć w schronisku.
I tu poddałam się. Jasne, że mogłam czekać na tego kota 3-4 tygodnie, licząc, że przeżyje tyle czasu w schronisku (bo że będzie zdrowa to już mało prawdopodobne było).
Pojechałam po kota, a dwa były gotowe do adopcji. Nie mogłam im powiedzieć- sorry, ale nie wezmę Was, bo wolę inne umaszczenie- więc wzięłam jednego z tych gotowych do adopcji.
I mam wspaniałego Maurycego (co ciekawe nie mieli problemów z wydaniem kota chorego ze sklejonymi ropą oczami).
Do dzisiaj trudno uwierzyć mi, że robiono tyle trudności z wyadoptowaniem 7-letniej kotki- tuż przed sezonem kociakowym. I do dzisiaj zastanawiam się czy kotka przeżyła i dostała swoja szansę na dom. Czy też wtedy przez dziwne przepisy straciła szansę na wszystko...

Smutno, że rudasek nie doczekał człowieka, który by go pokochał. Przerażające jest to, że były takie trudności w wydostaniem go ze schronu.
Śpij spokojnie Maluszku [*]
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2012 9:57 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

aha, mój post nie ma na celu oskarżania wolontariuszek, bo one akurat stają na głowie, żeby pomóc tym kotom. Tylko coś nie tak jest z przepisami na Paluchu!
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2012 10:03 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

Tu nie chodziło o trudności tylko o brak DT na tamtą chwilę.
Nie tylko on został, zostało jeszcze kilka innych kociąt, które nie wiadomo czy żyją :( codziennie przybywają nowe, gdzie je poumieszczac???
ObrazekObrazek

Jagooda

 
Posty: 1110
Od: Czw wrz 08, 2011 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2012 10:10 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

Teraz doczytałam pierwsze strony i zastanawiam się skoro tyle osób chciało pomóc a było to kilka dni temu to czemu to tyle trwało, aż kociak nie doczekał??? :( :( :(
ObrazekObrazek

Jagooda

 
Posty: 1110
Od: Czw wrz 08, 2011 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2012 10:11 Re: PILNIE pomoc w wyciągnięciu z PALUCHA kociaka, jest DT!!

Chyba wszyscy wstali lewą nogą dziś :kotek:
Do Leny:
Stało się jak stało, każdy ma wolną wole i robi jak uważa, ale nie mów mi prosze, że nikt nie chciał Ci pomóc.
Kiedy przyjechałaś po niego w sobotę, poświęciłam Ci sporo czasu jak na schroniskowe możliwości (tego dnia byłam ja jedna od pokazywania kotów, sprzątania, karmienia i robienia adopcji). Powiedziałam Ci też że możesz go wziąć już dziś (w sobotę), nie byłaś gotowa, rozumiem.
W niedziele do mnie dzwonisz ok 16 że jestes w schronisku i chcesz go wziać.
Podaję Ci tel do koleżanki która jest na miejscu, ale nie daje się nic zrobić, bo szpital jest czynny do 16:00.
Potem przez cały tydzień, z tego co policzyłam, 3 osoby się deklarowały na wątku plus ja że pomożemy go zabrać.
2 wolontariuszy poza mną pisało Ci co trzeba zrobić żeby go zabrać i nie były to zbieżne informacje.
Nie wspomnę o moich pw do Ciebie.
Nie rozumiem pretensji wszystkich do wszystkich.
W schronie jest 4 rech czynnych wolontariuszy, z czego tylko jeden przychodzi w tygodniu, reszta w weekendy. Są dni, gdzie nie ma w co rąk włożyć. Robimy co możemy. Bardzo bym chciała, żeby każdy kot szybko znajdował dom, żeby nie było trzeba mieć zgód, pozwoleń itd itd...
ale takie sa realia i tyle...

Zofia.Sasza - rozumiem, że coś Ci nie pasuje, ale nie wiem po co krytykujesz Małgosie za to, ze zbiera szmatki i miseczki dla kotów.
Wczoraj zresztą Małgosia wyadoptowała koteczkę w bardo kiepskim stanie z połamaną łapką...tak w ramach tego, że nic nie robi...
Jeśli masz jakieś pretensje do tego jak funkcjonuje schronisko to zglaszaj się z tą kwestią do schroniska.

Podpisuję się pod tym:

Kotek umarł nie dlatego, że ktos nie go nie zabrał. Kotek umarł bo się urodził, choć urodzić się nie powinien, bo był za mały na życie w świecie, gdzie ludzie nie mają poszanowania dla istot żyjących. To nie Lena, to my wszyscy ponosimy winę, ludzie. Bo koty się mnożą, bo każdy może mieć kota w każdej chwili. Bo kot, pies jest w zasięgu ręki, każdy dowolny, bo ludzie nie muszą płacić za to co z nimi robią.
Ostatnio edytowano Nie wrz 09, 2012 12:49 przez zoyabea, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

zoyabea

 
Posty: 456
Od: Pon wrz 27, 2010 15:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości