Zaniedbałam swoje koty, bo od dwóch dni siedzę u siostry. Ona nie nadaje się na DT, jest przerażona, boi się o kotkę, że sobie nie poradzi.Poza tym to rewolucja w jej poukładanym życiu.Taka jest i już. Rosa ma się jednak dobrze.Sterylkę zniosła świetnie, chociaż szew jest spory.Sądząc po jej gabarytach, powinna być w ciąży, ale to tylko tłuszcz.Jest leciutka, bo tłuszczyk nie waży dużo, ale pękata jest bardzo.Jest też straszliwie zarobaczona, dzisiaj żywy robal był w kupce

, nie wiem, czy advocate nie skuteczny, czy trzeba poczekać, czy powtórzyć odrobaczenie innym preparatem? Jutro dzwonię do wetki.
Rosa jest przeurocza, grzeczna i rozmruczana. Na kolanach może siedzieć godzinami, kocha ludzi, byłaby fantastyczna dla jakiejś starszej osoby, która miałaby dla niej dużo czasu.Dzisiaj rewelacyjnie bawiła się kulką z folii.Mieszkanie siostry jest bardzo duże, jeden pokój ma 25 metrów, niewiele w nim mebli, jest więc gdzie się rozpędzić. Rosę trzeba jednak odzwyczaić od prób załatwiania się do doniczki.Siusiu już bezbłędnie w kuwetce, ale musiałam ją do kuwety wsadzić, kiedy przymierzała się do kopania w ziemi. Zrozumiała i kopała jak górnik w żwirku, a potem grzecznie skorzystała

Na pewno była wychodząca, trzeba ją więc "zresetować".To mądra kotka, na pewno już coś załapała. Dzisiaj spędziła prawie cały dzień na myciu się.Zrobiłam zdjęcia, ale wkleję później, bo moimi kotami też się muszę zająć, czyż nie?
