Ta kotunia została złapana na sterylkę aborcyjną w dość zaawansowanej ciąży. Miała być dzika, po zabiegu miała wrócić na "wolność. U weterynarza okazało się, że kicia uciekła śmierci spod łopaty, ponieważ nie tylko miała w macicy martwe kocięta, ale już nawet rozkładające się!

Kicia wygląda mi na młodą, jest bardzo pro-ludzka, mizia się do człowieka, barankuje, mruczy, jest spragniona ludzkiego towarzystwa, ufna niesamowicie, bardzo miziasta, tylko by się miziać chciała i nosić na rękach, taka z niej pieszczocha!

Kiedy czuje się samotna, potrafi się baaaaaaaaaaaardzo głośno domagać towarzystwa człowieka. Wogóle się ludzi nie boi.
Obecnie "mieszka" w jednej prywatnej firmie w Tychach przy ul.Batorego, gdzie dochodzi do siebie po zabiegu. Tam jest też większa gromadka kotów, ale one są już dzikie. Ona z założenia też miała być dzika, okazało się jednak inaczej.... Niestety jest zdecydowanie zbyt ufna wobec ludzi, by wrócić tam, skąd została zabrana. Nie poradzi sobie. Z resztą okoliczne dzieci zamęczyły na śmierć już 2 kociaki z tej "paczki". Jeśli się ją wypuści spowrotem... Wszystko pójdzie na marne, bo na pewno prędzej czy później skończy jak te małe... Wobec tego poszukiwany jest dla niej choćby DT a najlepiej DS. Sprawa jest pilna, ponieważ w firmie nie ma warunków, by została tam na stałe, nikt nie będzie pilnował, by nie wychodziła na dwór...

Nie dajmy zmarnować kolejnego kota!
edit: kicia zwiala!!! Pomozcie jej szukac, bo inaczej ja stracimy na pewno!!!