Pewna Pani zaczęła je dokarmiać krowim mlekiem, buszowały też po śmietnikach

Powiedziała o tym swojej sąsiadce, która złapała kocie rodzeństwo i przywiozła je do mnie.
Puchatek to prawdopodobnie kocurek, a Krówka to kotka. Oba straszliwie wychudzone, na zdjęciach i na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale jak się je pogłaszcze, to sama skóra i kości

Na suchą karmę (na szczęście zostało mi trochę RC dla kociaków, po poprzednich tymczasowiczach) tak się rzuciły, że nawet jej nie gryzły i wszystko zaraz zwymiotowały.
Niestety nie mam możliwości trzymania ich w mieszkaniu. Siedzą w garażu, w klatce, a to nie jest dobre miejsce dla kociaków, które trzeba oswajać

Puchatek jest bardzo proludzki, ale za to Krówka na widok człowieka zmyka do transportera i długo waha się, czy z niego wyjść.
Jeśli nie znajdzie się dla nich DT, będę zmuszona zawieźć je do schroniska.


Zachodniopomorskie, ok 50-60 km od Szczecina