Małe, zabiedzone, brudne i umorusane,
piszczące ile sił w płuckach kurczątko.

Jej miauczenie postawiło na nogi pół bloku i ludzi,
którzy poinformowali mnie o tej biedzie wyjącej w krzakach.

Kicia ma ok. 5 tygodni.
Wychudzona, zapchlona, strasznie brudna,
z mega świerzbem w uszach i ropiejącymi oczkami.

I jakby tego jeszcze było mało, kulejąca na prawą nóżkę…
i ciągle wyjąca w niebogłosy.

Takie były początki tego beczka.
Dziś kicia jest już po RTG i pod moją "maminą" opieką.

bardzo pilnie szuka DT,
bo u mnie może zostać do poniedziałku. (12.07.2010)

Poszukiwany troskliwy i kochający dom,
który da tej przylepce miłość na którą zasługuje.
Jej stan zdrowia wygląda następująco.
Jest już czyściutka.
Uszy zostały dokładnie wyczyszczone,
dostała antybiotyk i od 5-tego przez 10 dni ma zakrapiane uszka
(2x dz. kilkoma kroplami Crotamitonu)
Oczka są kilka razy dziennie przemywane solą fizjologiczną –
bardzo duża poprawa.

Mała dostaje do szamania Gerberki (indyk i kurczak)
wymieszane z R.C reconvalescente suport.
Pazurki obcięte.
Rewelacji żołądkowych brak.

07.07 została odrobaczona,
a 12-tego będzie zaszczepiona na wirusówki.
Ma książeczkę zdrowia.
A teraz najważniejsze.
Kicia jak wykazało zdjęcie RTG.,
ma złamaną szyjkę głowy kości udowej z zwichnięciem w stawie.
Po polskiemu – głowa kości udowej odłamała się od samej kości
i przemieściła, znaczy nie ma jej w stawie, tylko tkwi sobie obok.
Zrośnięcie się jest przy takim urazie - niemożliwe.
Kitkę czeka operacja usunięcia tej głowy (kości udowej).
Wówczas połączenia (więzadła) stawów będą mogły zacząć pracować normalnie,
kicia przestanie odczuwać ból
i będzie mogła normalnie chodzić.
Ale…
No właśnie ale.
Kicia musi poczekać na operację aż troszkę podrośnie,
bo teraz, przynajmniej w Częstochowie jest to niemożliwe.

Operacja przewidziana jest na wiek 4-5 miesięcy.
Do tego czasu mała będzie musiała żyć z bólem.

Kicia jest żywotna,
energiczna i głośno domaga się miziania, całowania i tulenia.
Ot taki pieścioszek.

Jest kochaniutka.

Jej ulubione miejsce spania: moja twarz.
Jej ulubione miejsce zabaw: moja twarz.
Jej ulubione miejsce pieszczenia: moja twarz
Taki po prostu mega miziaczek.
Jest bardzo czyściutka.
Safka, Ivi i Tasza (moje koty) lały mi na łóżko, gdy były w jej wieku,
a ona mimo złamania schodzi z łóżka po schódkach z poduszek
i załatwia się ślicznie do kuwetki.
Bawi się głównie w pozycjach leżących,
na lewym boczku, ale gdy obejrzycie filmy, przekonacie się,
ile w niej życia i radości.

Troszkę przewraca się w kuwecie,
ale tak, biorąc pod uwagę jej uraz i ból z którym pewnie się zmaga,
radzi sobie wprost niebywale dobrze.
Pokochajcie ją, tak jak ja i przygarnijcie ją na DT.
A oto moja połamana Kózka.

"Schowałam się....i mnie nie ma"



"A co to za zwierz mi się między nóżki pcha"


W trakcie wykonywania RTG, pod narkozą:
"Tego nie pamiętam, bo spałam"


Zdjęcie RTG:
"To mój ogonek



FILMY:
Bardzo zachęcam do obejrzenia – kicia jest niesamowita.

http://www.youtube.com/watch?v=hcy0MZnVOBo


http://www.youtube.com/watch?v=1dEgQcVgb_8


http://www.youtube.com/watch?v=uVrOxnZl14k

http://www.youtube.com/watch?v=-jwCp24S-zM