Bardzo bym chciała, malutka jest taka miła.A dymniaczki przecież nie zdarzają się często, prawda?OKI,u nas bezdomniaki są miziaste,piękne.Często w lepszej kondycji niż te domowe karmione mlekiem i resztkami. Bielusieńki, kudłaty Wojtuś, puchaty rudy Teksas to działkowe znajdy, takich kotów się nie spotyka często.A przy tym takie miłe, nie trzeba oswajać.
Przyznaję jednak,że najpiękniejszy kot,jakiego miałam to Twoja Tacia,ale ona jest z Warszawy.
Małe OT, to Czesia,kotka piwniczna,emerytka,ma 14 lat,jest chyba głucha.Zna każdą piwnicę w promieniu kilometra, przychodzi na jedzenie o różnych porach,a jeśli natychmiast nie dostanie to odchodzi.Takie "nie ,to nie,bez łaski".Właśnie zrobiłam jej zdjęcie,kiedy szłam do lecznicy.Miałam suchą karmę to od razu nakarmiłam.To jest dość daleko od mojego podwórka.Dlaczego się przeniosła? To krowiaste obok jest bardzo ładne,ma ciekawy pyszczek.
