Kocięta są malutkie, ale myślę, że jeszcze z tydzień i zaczną same pomału jeść.
Jest jeszcze jeden ( a bynajmniej mam taką nadzieję, że tylko jeden ) kociak z tego miotu, ale jest zdrowy. Nie piszcie proszę, czy nie da się gdzieś ich zabrać, bo kombinowałam już jak się da.
Błagam o tymczas dla nich. Dzisiaj mogę je zawieźć do lecznicy, ale koszty będą tam spore, a ja po prostu nie mam już kasy.... Muszę trzymać na sterylki, a mam trochę kotek do wycięcia.
Na złość nie mogę wrzucić zdjęć, coś komputer mi szwankuje. Jeśli do 16 nic się nie znajdzie, wiozę je do lecznicy do Koszalina....




