No to się towarzystwo wzięło stąd:
Podłódzki Zgierz, okolice McDonald’sa.
Jakaś kończąca się budowa czy remont obiektu.
Kto zna okolicę wie, że nie jest to miejsce bezpieczne dla kotów.
W tym wszystkim troskliwa kocia mama z czwórką maluchów - oswojona i dokarmiana przez ochronę. Cała rodzinka zostać tam nie mogła, bo ich krótkie życie skończyłoby się pod kołami samochodów na ruchliwym skrzyżowaniu i tu wkroczyła pani Marta, która mimo niechęci do kotów ulitowała się nad malcami i zgarnęła towarzystwo do domu. Niestety, jej dwa psy nie były w stanie zaakceptować takiej inwazji „obcych”. Pani rozpaczliwie szukając pomocy, dzięki znajomemu weterynarzowi trafiła do nas, do KOTYliona.
Cóż było robić? No przecież nie odeślemy osoby wrażliwej na krzywdę zwierząt z problemem do schroniska, bo - przynajmniej dla nas, nie jest to miejsce gdzie lekką ręką oddaje się malutkie kociaki.
I tak pod opiekę Wiedźmy trafiły kolejne 4 maluchy i ich mama.
Kociaki mają w tej chwili ok. 7 tyg. Są zdrowe, zostały odrobaczone i odpchlone, za kilka dni czeka je szczepienie.
Malce z mamą zamieszkały w hoteliku KOTYliona, mama – Mania - w najbliższych dniach będzie sterylizowana, dostanie leki na powstrzymanie laktacji i zobaczymy jaki ma stosunek do innych kotów. Jeśli nie będzie zadeklarowaną jedynaczką, to trafi to lokalu KOTYliona by z innymi porzuconymi kotami czekać na nowy dom. Co będzie jeśli się nie dogada z innymi naszymi podopiecznymi? Nie wiemy … W każdym razie musimy znaleźć dom dla niej i dla jej dzieci.
Gnojki są identyczne
propozycje imion kończą nam się na "pierwsza, druga, trzeci, czwarty"
Przecież tego nikt i tak nie rozróżni

