Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob sie 18, 2012 15:53 Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Kasia z Kociego Świata prosiła mnie o założenie wątku ......co niniejszym czynię. Historia poniżej...



Z DNIA WYPADKU:
Mokotów, niedaleko parku Agrykola. Piękne domy, mieści się tu wiele firm. I pośród tego wszystkiego dwa rude koty, które zrobiły sobie wycieczkę przez ul. Idzikowskiego. Jednemu się udało przebiec, niestety drugi nie miał tyle szczęścia. Całe zdarzenie zauważył taksówkarz, który akurat jechał tamtędy z klientką. Chciał się zatrzymać, żeby kotu pomóc, niestety "pani mecenas" nie zgodziła się i musiał zawieźć ją do Otwocka. Jednak nie mógł zostawić kota w potrzebie, dlatego wrócił w miejsce zdarzenia i zaczął
szukać. W tamtej okolicy jest ruchliwa ulica + całe mnóstwo krzaków wszelkiej maści, dlatego też podszedł do mojej firmy prosząc o pomoc. We troje przetrząsaliśmy krzaki w poszukiwaniu rudego, który jak już się znalazł, to udawało mu się z zadziwiającą prędkością przed nami zwiać. Kot był w szoku i widać było, że jeśli go nie złapiemy - nie przeżyje. Po ponad godzinnej obławie był już tak wyczerpany, że udało się go podejść i złapać.
Co było robić? Trzeba kota ratować. Pan taksówkarz zaoferował się, że kota zawiezie, jeden telefon do Kasi, namierzenie lecznicy i decyzja - Jedziemy!

Kocurek zaczął nawet dyskutować podczas jazdy, ale widać było, że siły go opuszczają. Jak dojechaliśmy do lecznicy to już na stole zaczął nam wpadać we wstrząs, więc wenflon, lekarstwa, tlen.

W tej chwili jest już bardziej stabilny, na razie udało się ustalić, że ma dość mocno połamaną przednią łapę. Tył będzie prześwietlony jutro tj. 11.08. Wtedy też będziemy wiedzieć, jak duże szkody spowodowało uderzenie.

Z dobrych wieści, Idzik, bo takie imię otrzymał, ma odruchy w tylnych łapach, więc jest szansa, że nie będzie sparaliżowany.

Teraz najważniejsze, to znaleźć fundusze na jego leczenie i domek w którym będzie bezpieczny i kochany. Bo w stare miejsce wrócić nie może. Jest tam zbyt niebezpiecznie dla kota.

DWA DNI TEMU:

Teraz po kolei konkrety-Idzik ma odbite płuca i wątrobę-wyniki badań krwi "wątrobowe" ma po prostu fatalne...Temperaturę w pierwszym dniu miał że tak powiem bez mała umrzykową-35.
Teraz jest znacznie lepiej.
Ma porażony nerw promieniowy w przedniej łapce-ciągnie ją za sobą i szanse że wróci do niej czucie jest znikome.
Poszedł do zaprzyjaźnionego domku gdzie będzie karmiony kilka razy dziennie-sam niestety nie je. Jutro jedzie na kontrolę i zmianę wenflonu który niestety "zatkał się"
W czwartek z kolei USG i prawdopodobnie powtórka badań krwi-czy wątroba trochę ruszyła...
Testy na białaczkę i fiv na szczęście ujemne :)
NA BIEŻĄCO:
Znalazł się dom Idzika (porozklejane ogłoszenia). Będę z nimi rozmawiać, czy pokryją koszty leczenia kota, oraz czy są w stanie zabezpieczyć dom tak, aby kot, który prawdopodobnie będzie miał 3 łapy z niego nie wychodził.
Właściciel Idzika (Rudzika) wysłuchał wszystkiego na temat kota cierpliwie...jednak...nie udzielił konkretnej odpowiedzi czy pokryje koszty leczenia i czy kot wróci do nich...Ma odezwać się w czwartek, jak Idzik-Rudzik będzie po usg i innych badaniach. Już teraz wiemy, że leczenie pochłonie około 2 tysięcy złotych, w związku z tym bardzo prosimy o pomoc każdego kto może i chce...


Dobrze, że jest po 22-giej bo nie muszę się hamować z niecenzuralnymi słowami, a chyba tylko takich wypadałoby tu użyć. Dzwoniła do mnie Kasia z fundacji. Idzik jutro o 10-tej będzie miał amputowaną łapę. Został obejrzany przez dobrego lekarza i co się okazało? Że to przez tą łapę Idzik najprawdopodobniej wpadł pod samochód, bo ona jest taka od ok. 2-3 tygodni. Że to starszy uraz, niż te powypadkowe. I co ja mam teraz czuć? Co mam myśleć? Jak można własnego kota po pierwsze, z tak złamaną łapą nie zawieźć do lecznicy, po drugie w ogóle wypuszczać z domu??!! Jutro Idzik ma operację, której może by nie potrzebował, gdyby jego "dom" zadbał o jego dobro
Ostatnio edytowano Sob sie 18, 2012 15:56 przez Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Sob sie 18, 2012 15:54 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Mam jego zdjęcia - kto by był tak miły i wstawił, hę?
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Sob sie 18, 2012 16:35 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

8O
Biedny Idzik! Chwala i dzieki dla Pana taksowkarza, ktory nie przeszedl (przejechal) obojetnie obok skrzywdzonego zwierzecia! Oby takich ludzi wiecej!!!! A ten "dom" (mozna to nazawc domem????) Idzika ......to zgroza. I wiecej juz nic nie napisze, bo tu nie wolno klac! :( :( :(

RAnia

 
Posty: 438
Od: Sob mar 08, 2008 3:56

Post » Sob sie 18, 2012 16:35 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Durni ludzie, durni i cepowaci :evil:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Sob sie 18, 2012 16:43 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

cholera nawet nie mam 10 zl zeby przelac :(

Pan taksowkarz WOW za czlowieczenstwo !

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 18, 2012 18:37 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Neigh pisze:Mam jego zdjęcia - kto by był tak miły i wstawił, hę?
wyslij mi na @ wstawie wieczorem.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103058
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie sie 19, 2012 19:41 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Przesyłam zdjęcia Idzika od Neigh


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


:cry:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Nie sie 19, 2012 21:03 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Ten wątek powinien być na Kotach, tutaj dużo mniej osób zagląda... I tytuł powinien informować, że potrzebna jest pomoc...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sie 20, 2012 9:42 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Jana pisze:Ten wątek powinien być na Kotach, tutaj dużo mniej osób zagląda... I tytuł powinien informować, że potrzebna jest pomoc...



Ilekroć wstawiam wątek o kocie potrzebującym na "Koty" to mi go moderator przerzuca - jakoże koty w potrzebie i domu szukające mogą być na "Kociarni". Co do tytułu..........chętnie posłużę się podpowiedzia. Ja tu tylko sprzątam w końcu.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon sie 20, 2012 13:42 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Czy wiadomo co u Idzika?
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pon sie 20, 2012 18:22 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

rastanja pisze:Czy wiadomo co u Idzika?



Miał amputowaną łapę

Z wieści dobrych - udało się ocalić łopatkę
Z wieści złych - wątroba nie dała rady i ma żółtaczkę.
Ostatnio edytowano Pon sie 20, 2012 23:20 przez Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon sie 20, 2012 21:27 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Jasny gwint...! Ja się pytam: co z tymi ludźmi? Pewnie "właściciele" szybciutko znajdą sobie kolejnego kota z czterema łapkami, żeby znowu dopuścić do inwalidztwa- błędne koło.
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pon sie 20, 2012 22:04 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Masz dane "właściciela"? 2-3 tygodnie w takim stanie to znęcanie się, bo nie wierzę, że nic nie zauważyli. Może to tania zagrywka, ale jeśli postraszysz prokuraturą, to może nagle przynajmniej postanowią zapłacić za leczenie. :evil:

Brak mi słów.

Kasiaufo

 
Posty: 343
Od: Pon wrz 08, 2008 18:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 20, 2012 23:22 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Kasiaufo pisze:Masz dane "właściciela"? 2-3 tygodnie w takim stanie to znęcanie się, bo nie wierzę, że nic nie zauważyli. Może to tania zagrywka, ale jeśli postraszysz prokuraturą, to może nagle przynajmniej postanowią zapłacić za leczenie. :evil:

Brak mi słów.


To nie ja napisałam ten tekst, to nie ja kota znalazłam. Ja tylko wstawiłam na prośbę Kasi z Kociego Świata.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon sie 20, 2012 23:27 Re: Idzik - kot po wypadku i jego "właściciel"

Kasiaufo pisze:Masz dane "właściciela"? 2-3 tygodnie w takim stanie to znęcanie się, bo nie wierzę, że nic nie zauważyli.



Bo tego nie da sie nie zauważyć. Ta łapka musiała już tak wyglądać jakiś czas temu.
Trzeba mieć totalnie w nosie zwierzęta aby ignorować taki stan...

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości