Potrzebuję porady!!! Bazylek zachorował
Nie wiem, co mu właściwie jest. Wczoraj przed północą siedziałam jeszcze przy komputerze, Bazylek bawił się jakimś papierkiem w przedpokoju. Nagle zaczął strasznie płakać, patrzę a on ma tylną łąpkę wykrzywioną dosłownie w drugą stronę. Nie wiedziałam co się stało, myślałam, że może któryś z dorosłych kotów zrobił mu jakąś krzywdę w zabawie. Ale patrzę, wszystkie koty śpią w najlepsze.
Północ, ani gdzie zadzwonić, w nocy Bazyluś jakoś przespał, nie płakał, tylko tę nóżkę ciągnął za sobą.
Dzisiaj urlop na żądanie (szkoda że nie ma opieki na kocie dziecko) i zaraz rano pojechałam do weta. Wet jak zobaczył łapkę, od razu powiedział, że złamana. Zrobiliśmy zdjęcie rtg, ale okazało się, że nie ma żadnego złamania. Bazylek dostał zastrzyk z tolfedyny i jutro mam znowu z nim jechać. Pan doktor powiedział, że jak zdjęcia wyschną, to jeszcze raz dokładnie obejrzy, czy czegoś tam nie ma.
A teraz Bazylek nie staje na drugą tylną łapkę

nie chce jeść, leży tylko na moich kolanach, jak go zostawiam na chwilkę to płacze

Czy to może być calici objawiające się taką kulawizną?? zasugerowałam to wetowi, ale jakoś nie był przekonany. Ale jak nie ma złamania, to co to może być??