http://kotylion.pl/anorektyczki-maja-i- ... na-smierc/
Na miejscu dowiedziałam się ,że były "przytulankami" dla dzieci..A jak zachorowały zostały wyrzucone , "bo to nie warte" przecież..Obie znalazłam w pobliżu gospodarstw. Wszyscy o nich wiedzieli , wszyscy mieli je gdzieś.. Malinę znalazłam leżącą na gnojowniku , Maje na łące tuż przy budynkach gospodarstwa.. Nie ruszały się , nie uciekały, próbują mruczeć na widok człowieka ,co brzmi jak "gulgot"..Malina też strasznie kaszle.. Nie wiem jak przetrwały tą zimę..
Mają ok.9 m-cy (widziałam je w zeszłym roku w okolicy z matką na polowaniu). Malina waży 1,1kg, Maja 1,5 kg. (To tak jakby kobieta ważyła 20-25kg..) Malina ma przepuklinę ,która będzie wymagała zoperowania. Obie mają potężną niedowagę , olbrzymiego świerzbowca i zaawansowany koci katar. Malina zaraz po znalezieniu miała też okrutną biegunkę (w drodze do weterynarza dwa razy "ochrzciła" mi spodnie). Są straszliwie chude. Biorąc je na ręce ma się wrażenie ,że zaraz się rozlecą.. Mimo wszystko kochają ludzi , mruczą , pchają się na kolana, wciskają główki pod ręce byle tylko wymóc pieszczotę. Obecnie -ze względu na moje dwa, nieklatkowe króliki - mieszkają w łazience.
Dzisiaj uszyłam im hamak ,żeby się pannom ciut wygodniej mieszkało.

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Maja

Uploaded with ImageShack.us
Przepraszam za jakość zdjęć (zrobione komórką). Niebawem zamontuję zdjęcia "aparatowe".