
To był kiedyś domowy kot, którego ludzie się pozbyli. Gdy ja poznaliśmy, przychodziła przez las do stadniny i objadała tamtejsze koty. Dosłownie walczyła o przetrwania - ślady stoczonych bitew na nosie;] Długo jej zajęło zrozumienie, że inny kot nie jest konkurentem do miski i że jedzenie jest zawsze dostępne (standardowe najadanie się na zapas). Po trzech miesiącach zaczyna załapywać, o co chodzi w kocich zabawach, chociaż bawi się z gracją perszerona Marzenia11 pisze:I jeszcze proponuję Sonię z dt u joanna3113 - cudowna kicia, troszkę nieśmiała, ale dogaduje się z innymi kotami bez problemu i lubi ich towarzystwo byleby nie było ich zbyt dużo. Spokojna, łagodna... jest obecnie w Szczytnie, ale transport jest mozliwy do warszawy regularnie raz na dwa tygodnie więc to nie problem.
Jest śliczna, kolorowa![]()
viewtopic.php?f=1&t=137765&start=0




Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości