metoda na "Paris Hilton" tak ma metodę "oswajania" nazwał TŻ
w przypadku Żyrafki 2 dni i zadziałało, metoda polega na noszeniu kociego 'zawiniątka" w kocyku na rękach - bo puszczone na ląd spitala w najdalszy kątek i ciężko zlokalizować 

albo siedzi z jęzorkiem zawiniętym w rulonik między zębami w uchylonej paszczy albo jak się zaśpi to ma paszcze otwartą
możema trzeci migdał do wycinki

Gutek już przy drzwiach w łazience czekał jak nas rano usłyszał, ale nie miałkał, grzecznie czekał. Ale wyszedł z ogonkiem w pion
Nie mam stresu i mieszkanie Gutek ma całe do dyspozycji - co wcae go nie peszy bo chętnie wszystkie kątki zwiedza.
a ta jego paszcza do zacałowania - ale staram się opanowywać by te cmoki go nie zniechęciły 
i tulić to on sie potrafi
Z pańciusiem oglądali mecz





magdaradek pisze:właśnie ten niedomknięty pycholek to mu tylko uroku dodaje![]()
cudny jest
zdecydowanie się zgadzam...Gucio ma ciągle gapciowata minkę przez ten pyszczek i jest z tym baaardzo przesłodki, tego nochala mogłabym zacałować
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości