Oto on, już "wyprane" śmietnikowe maleństwo. "Właściciel" musiał wyrzucić go wczas rano, albo w nocy.... Darcie tego maleństwa było słychać na pół ulicy. Ludzie zaglądali do kosza i odchodzili. Ja też zajrzałam, ale odejść już nie mogłam....
Jak ktoś mógł coś takiego zrobić....
