Gdyby od początku mówiła żeby jej czegoś szukac to miałabym na to ponad miesiąc a tak A kilka razy się pytałam czy na pewno i czegoś nie szukać to sie upierała że nie..
Kociaki zostaną u nas (w razie czego to mam jeszcze klatkę u Gibutkowej w pinicy więc bym ją zabrała, żeby nie siedziały w łazience, po za tym one pewnie szybko znajdą domy bo są ładne) ale Kitkę muszę po prostu oddać
No i z tym jest problem Ja tego nie rozumiem, zamiast od razu mówić że nie może czy nie chce wziąć żeby je czegoś szukac to obiecywała a teraz się wykręca oczywiście jak się wypytywałam wtedy kiedy ją weźmie to w połowie rozmowy obruciła się do kompa i udawała że coś robi....