Bura kotka Micia do Schroniska trafiła w połowie kwietnia tego roku.
Została oddana przez córkę niedawno zmarłej opiekunki kotki, która stwierdziła, że nie poradzi sobie z trzecim kotem. I tak, 14-letnia dumna kocica, nagle – z ciepłego, kochającego domu – znalazła się w małej, zimnej klatce schroniska. A klatka to zupełnie nie miejsce dla niej.
Kotka jest przerażona. Nie rozumie, dlaczego znalazła się w zupełnie nieznanym dla siebie miejscu. Nie rozumie, dlaczego nie ma już domu i dlaczego nikt jej nie kocha. Nie rozumie, dlaczego nie ma już jej kochanej pani. Jest bardzo smutna i zdezorientowana, a jej oczy wyrażają ogromny ból i przygnębienie. Micia przeżyła prawdziwą, kocią traumę. Mimo tego jak bardzo jest zlękniona, jak bardzo przeżywa swoją, osobistą tragedię, daje się pogłaskać, nie zaczęła być agresywna. Jest po prostu totalnie zrezygnowana i załamana.
Mici zupełnie załamało się życie, dlatego też bardzo pilnie i bardzo głośno apelujemy o domy dla niej. Kotka zasługuje na dobry i ciepły dom. Dom, który stworzy takiemu kotu warunki, by mógł dojść do siebie. Dom, w którym zostanie otoczona ciepłem, miłością, zrozumieniem. Dom, który da jej tyle czasu, ile będzie potrzebowała. Dom, w którym już nigdy nic złego jej nie spotka. Micia ma szansę jeszcze na kilka dobrych lat życia, w schronisku ta szansa zanika…

Kotka ma 14 lat.
Jest wysterylizowana, zaszczepiona i odrobaczona.
Prosimy o pomoc w znalezieniu Mici domu!