Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Jaś&Małgosia pisze:A ja "swojej" nowych fotek nie mam, ale dziś się z nią widziałam...
Więc mam 2 wiadomości - zła jest taka, że się nie udało jej złapać.
Dobra taka - że żyje, nic jej nie jest, jest znów niedaleko naszego domu i została dziś nakarmiona.
A dokładniej...
zadzwonił dziś po 18 pan, że namierzył kotkę, powiedział na którą posesję wskoczyła i że jest na spacerze z psem, więc może mi od razu pokazać. Szczerze - trochę powątpiewałam, że to ona. Ale to ona! No cud!
Na tę posesję nie mogliśmy wejść, bo właścicielka się nie zgodziła "co pani zwariowała po nocy szukać kota będzie!". Była 18:30... Zwykle jestem delikatna, ale odpowiedziałam tak, że już na pewno nie mogę liczyć na pomoc tej paniTępa baba.
Próbowaliśmy namierzyć Fridę na posesjach obok, ale w końcu przebiegła kłusem i wskoczyła w zupełnie innym miejscu. Niedaleko rogu Barbórki i Nowowiśniowej.
Tam przeszliśmy przez płot, bo nikt nie mieszkał (mieszka ktoś tylko w głębi podwórka w osobnym domu) i przez 2 godziny bawiliśmy się z nią w chowanego. Jest tak cwana! Już była blisko, ale wymsknęła się (a myślałam, że tż ma dobry refleks - Frida ma lepszy). W międzyczasie zjadła puszkę na raty. Bardzo utrudniały przejeżdżające co jakiś czas samochody i ludzie (też z psami). Znów zaczynało się czatowanie. No ale najgorszy był sąsiad z naprzeciwka, który wział nas za złodziei i robił mnóstwo hałasu itp. itd. Darł się do nas i nic nie rozumiał. Efekt taki, że kota zapadła się pod ziemię.
Jeszcze wcześniej podczas naszego czatowania - wróciła w miejsce, gdzie jadła. Widać było, że załapała, że tam może być jedzenie. Zrobiło się ogólnie takie zamieszanie, że w końcu odpuścilismy. Odchodząc zostawiłam jeszcze w tym miejscu puszkę. Może da się ją nauczyć, że jest dokarmiana (u tamtej pani żywiła się ok 18 - będę więc o tej porze jej tam szukać). Ale potrzebna jest klatka łapka - lub ktoś bardziej wprawny.
Ten pan co mnie zawiadomił - mówił, że widział ją ze 2 dni temu. Był przynajmniej prawie tego pewien, że to ta sama kotka. Jemu kiedyś uciekł pies, więc teraz zwraca uwagę na ogłoszenia. Kotkę poznał głównie po zachowaniu widać było, że nie czuje się na swoim terenie, że nie wie gdzie iść.
Ci ludzie, co mieszkają w głębi tej posesji są spoko - zauważyli nas z latarką, pogadaliśmy. Zostawiliśmy jeszcze im nr tel. Te domy są jakoś dziwnie połączone - bo dołaczony jest jeszcze jakby jeden, który ma dojście do tej posesji. I tam jest jakiś pies z donośnym szczekiem. Mam nadzieję, że Frida nie wyniesie się przez niego stamtąd. Promlem jest tylko z dostępem do tej czyjejś posesji. Co z tego, że wstawię karmę przez płot, jak jeszcze muszę sama też przejść. Nie jestem pewna czy domofonem można dodzwonić się do tych ludzi w głębi (chyba nie), żeby otworzyli. No jest trochę bujania. Aż dziw, że ten oszołom dzisiaj nie wezwał policji... Ale w sumie - czujny sąsiad.
Tak mi przyszło do głowy, że albo to na Czarnoleskiej to nie była ona, albo teraz próbowała wrócić do nas... Może? No widać w każdym razie, że tu chadza.
CZY KTOŚ MA KLATKĘ ŁAPKĘ DO POŻYCZENIA???? Jakieś rady?
Neigh pisze:Uprzejmie informuję, ze klatka już załatwiona. Dzięki Mysza!
Achaś Spinco Droga czy mozesz mi pliss wrzucić na maile zdjęcie do allegro "Twojej" Spinki hihih. Oszaleję z tymi imionami.



Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości