Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro paź 13, 2010 5:15 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

O matko! jest, najważniejsze,że jest! Trzeba pogadać z ludźmi mieszkającymi na tej posesji aby nie przeszkadzali i pozwolili szukać, mam nadzieję, że traficie na choć trochę empatii z ich strony. Do klatki łapki tuńczyk, pachnący tuńczyk z puszeczki. Trzymam za was kciuki!
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro paź 13, 2010 6:35 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Jaś&Małgosia pisze:A ja "swojej" nowych fotek nie mam, ale dziś się z nią widziałam...

Więc mam 2 wiadomości - zła jest taka, że się nie udało jej złapać.
Dobra taka - że żyje, nic jej nie jest, jest znów niedaleko naszego domu i została dziś nakarmiona.

A dokładniej...
zadzwonił dziś po 18 pan, że namierzył kotkę, powiedział na którą posesję wskoczyła i że jest na spacerze z psem, więc może mi od razu pokazać. Szczerze - trochę powątpiewałam, że to ona. Ale to ona! No cud!

Na tę posesję nie mogliśmy wejść, bo właścicielka się nie zgodziła "co pani zwariowała po nocy szukać kota będzie!". Była 18:30... Zwykle jestem delikatna, ale odpowiedziałam tak, że już na pewno nie mogę liczyć na pomoc tej pani :evil: Tępa baba.

Próbowaliśmy namierzyć Fridę na posesjach obok, ale w końcu przebiegła kłusem i wskoczyła w zupełnie innym miejscu. Niedaleko rogu Barbórki i Nowowiśniowej.

Tam przeszliśmy przez płot, bo nikt nie mieszkał (mieszka ktoś tylko w głębi podwórka w osobnym domu) i przez 2 godziny bawiliśmy się z nią w chowanego. Jest tak cwana! Już była blisko, ale wymsknęła się (a myślałam, że tż ma dobry refleks - Frida ma lepszy). W międzyczasie zjadła puszkę na raty. Bardzo utrudniały przejeżdżające co jakiś czas samochody i ludzie (też z psami). Znów zaczynało się czatowanie. No ale najgorszy był sąsiad z naprzeciwka, który wział nas za złodziei i robił mnóstwo hałasu itp. itd. Darł się do nas i nic nie rozumiał. Efekt taki, że kota zapadła się pod ziemię.

Jeszcze wcześniej podczas naszego czatowania - wróciła w miejsce, gdzie jadła. Widać było, że załapała, że tam może być jedzenie. Zrobiło się ogólnie takie zamieszanie, że w końcu odpuścilismy. Odchodząc zostawiłam jeszcze w tym miejscu puszkę. Może da się ją nauczyć, że jest dokarmiana (u tamtej pani żywiła się ok 18 - będę więc o tej porze jej tam szukać). Ale potrzebna jest klatka łapka - lub ktoś bardziej wprawny.

Ten pan co mnie zawiadomił - mówił, że widział ją ze 2 dni temu. Był przynajmniej prawie tego pewien, że to ta sama kotka. Jemu kiedyś uciekł pies, więc teraz zwraca uwagę na ogłoszenia. Kotkę poznał głównie po zachowaniu widać było, że nie czuje się na swoim terenie, że nie wie gdzie iść.

Ci ludzie, co mieszkają w głębi tej posesji są spoko - zauważyli nas z latarką, pogadaliśmy. Zostawiliśmy jeszcze im nr tel. Te domy są jakoś dziwnie połączone - bo dołaczony jest jeszcze jakby jeden, który ma dojście do tej posesji. I tam jest jakiś pies z donośnym szczekiem. Mam nadzieję, że Frida nie wyniesie się przez niego stamtąd. Promlem jest tylko z dostępem do tej czyjejś posesji. Co z tego, że wstawię karmę przez płot, jak jeszcze muszę sama też przejść. Nie jestem pewna czy domofonem można dodzwonić się do tych ludzi w głębi (chyba nie), żeby otworzyli. No jest trochę bujania. Aż dziw, że ten oszołom dzisiaj nie wezwał policji... Ale w sumie - czujny sąsiad.

Tak mi przyszło do głowy, że albo to na Czarnoleskiej to nie była ona, albo teraz próbowała wrócić do nas... Może? No widać w każdym razie, że tu chadza.

CZY KTOŚ MA KLATKĘ ŁAPKĘ DO POŻYCZENIA???? Jakieś rady?



Jeeeeeeeeeny Małgosia odpowiedz mi na jedno pytanie. CZEMU DO DIASKA DO MNIE NIE ZADZWONIŁAŚ???????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przecież ostatnią klatkę łapkę miałam ja. Przecież jasnym jest, ze na taki sygnał o KAŻDEJ porze dnia i nocy rzucam wszystko i lecę tak?
Wczoraj byłam z Gerardem a poza tym siedzę na zwolnieniu. WIEM gdzie jest klatka - przecież bym przyjechała......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro paź 13, 2010 10:54 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Uprzejmie informuję, ze klatka już załatwiona. Dzięki Mysza!

Achaś Spinco Droga czy mozesz mi pliss wrzucić na maile zdjęcie do allegro "Twojej" Spinki hihih. Oszaleję z tymi imionami.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro paź 13, 2010 12:45 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Neigh pisze:Uprzejmie informuję, ze klatka już załatwiona. Dzięki Mysza!

Achaś Spinco Droga czy mozesz mi pliss wrzucić na maile zdjęcie do allegro "Twojej" Spinki hihih. Oszaleję z tymi imionami.


Jasna sprawa, daj maila na PW.
Zrobię może jakieś lepsze niż te, które mam. Choć jej trudno zrobić dobre zdjęcie, szczególnie wieczorem. Ale popróbujem
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 13, 2010 16:22 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Małgosiu, kciuki za łapanie Fridy :ok:

Wiedziałam, że się znajdzie :D teraz tylko duzo cierpliwości w łapaniu
Obrazek Obrazek

kasia_czy

 
Posty: 352
Od: Pt mar 26, 2010 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 15, 2010 20:14 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Powiem krótko i zwięźle JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zamknieta u Malgosi w pokoju:-)

Zaraz rozdam kotom lekarstwa, to opowiem:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt paź 15, 2010 20:33 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

No wiec bylo tak:
Klatka zalatwiona, ale jak powszechnie wiadomo w pojedynke trudno sie lapie.
Postanowilismy sie dzis umowic z Malgosia, chociaz bylo to troszke karkolomne.......
Koniec koncow moj TZ podjechal do lecznicy i wracal w towarzystwie 3 kotow ( bywasz ;-) cudowny Kochanie).....
a ja prosto z lecznicy do Malgosi.

Spotkalysmy sie - polazilysmy ponad godzine po okolicy - zaczepiajac ludzi, zrywajac ogloszenia, ktorymi pozalepiano te, ktore Malgosia rozwiesila, swiecac ludziom po podworkach i bawiac sie w detektywow.

Odkrylysmy dwa miejsca, gdzie byly pootwierane okienka piwniczne, staly miski......biegaly koty.
Nooo TEJ ani widu ani slychu. Ustalilysmy, ze Malgosia dowiesi jutro ogloszen, pogada z tymi ludzimi od misek.....

Przemarznieta pojechalam do domu - pokichujac po drodze radoscnie. Nooo ledwo podjechalam pod moja brame.........a to tak ze 30 km od miejsca gdzie mieszka Malgosia - dzwoni ona : AGA JEST! Malgosia jechala ze swoja kota do weta......no i postanowila pojechac tamtedy......

Wiedze ja! To co mam robic - pytam oglupiala mam wracac? Bede za godzine........
Malgosia postanawia sama ja wywabic na ulice. Nie bez klatki!- radze bez ladu i skladu

Po czym dochodze do wniosku, ze jak ona sama da rade.....patrzec gdzie kot sie przemieszacza, wyciagac klatke.........przeniesc ja przez plot????

Bez szans........nic najwazniejsze ze jest pocieszam sie.

Boje sie jednak dzwonic, zeby nie sploszyc.......w koncu dzwonie - na zasadzie, pogadamy co zrobic dalej.....

No i co? A Malgosia mowi - noo mam ja juz w domu.


CUD! Kurde blade cud. Nie wiem co dalej:-) bede jutro myslec.

Noo Malgos wieeeeeeeeeeeeeelkas:-)

Po prostu dane bedzie cholerze ( o Fridzie mowa) zostac kotem domowym, czy chce czy nie!
Ostatnio edytowano Pt paź 15, 2010 20:37 przez Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt paź 15, 2010 20:35 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Przyznam się, że Was po cichu podglądam i trzymalam mocno zacisnięte kciuki za odnalezienie uciekinierki (wiem, jak to jest szukac kota...). Wspaniale, że się w końcu znalazła :ok:
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Pt paź 15, 2010 20:47 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Jeeeny kamien mi z serca spadl......coraz zimniejsze te noce....
A panu od jamnika ( sama 15 lat mialam jamnika ! - zawsze powtarzam, ze to inny gatunek ludzi) to sie nalezą podziekowania wielkie, bo gdyby nie jego cynk, to by sie kot nie znalazl
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt paź 15, 2010 20:48 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

UFFFFFFFF :dance2:

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 15, 2010 21:14 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Brawo dziewczyny! :) Cieszę się, że uciekinierka cała i zdrowa już w Małgosinym domku.

Neigh, a ja ponawiam prośbę o zdjęcia twojego dzikuska. :mrgreen:

larentia

 
Posty: 307
Od: Śro lis 11, 2009 12:45
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 15, 2010 21:18 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

O tak! Od razu miałam pomysł, żeby jeszcze raz temu panu podziękować, ale już jutro za dnia. Przecież gdyby nie on - szukałabym jej dalej zupełnie nie tam gdzie trzeba!

Kota walczyła, nie powiem. Trochę mi jej żal... Ona jest taka szczęśliwa jak wychodzi. (nie - nie mam zamiaru uszczęśliwić jej wypuszczeniem). A widać, potrafi trzymać się danego terenu. Tak naprawdę złapałam ją na ulicy równoległej do swojej! Trzeba będzie pomyśleć co dalej z jej losem. Osobiście uważam, że powinna mieć dom wychodzący (na "zadupiu"), gdzie mogłaby zjeść, schronić się przed mrozem, a ludzie wiedzieliby jak przyzwyczaić ją do terenu.

Swoją drogą - jak rozstawałam się z Agą postawiłam jej (jak co wieczór od wtorku) puszkę przy "jej" kamieniu. Puszki ze środy i czwartku ktoś posprzątał, więc nie miałam pewności czy kota zjadła. Ale przyłapałam ją jak szła środkiem ulicy! CUD! Choć miałam wrażenie, że szła właśnie na posesję pod ten kamień. Szła przynajmniej w tamtą stronę... Nie wiem czy była bardziej głodna, czy łakoma. Ale pokonała strach żeby podjeść tuńczyka. Patrzyła na mnie z drugiej strony ogrodzenia jak rozstawiałam klatkę. Jak ręką robiłam ścieżkę (łyżka została w samochodzie). I brała po kawałeczku i wychodziła zjeść na chodniku. Ale wreszcie trafiła na zapadkę.

Przestała drzeć się z pokoju. Postawiłam jej tylko kuwetę i miskę z wodą. Już nie będę jej dziś karmić (sporo puszki zjadła). Przez ponad tydzień nie mieliśmy w domu wody i nawet nie zdążyłam uprać "jej" prześcieradła, które rozłożyłam na kanapie. Założyłam te samo, pomyślałam, że uspokoi się jak poczuje zapach... Na razie nie krzyczy.

Oprócz bycia w szoku - nawet nie wiem komu dziękować po kolei - podziękuję wszystkim, którzy wspierali poszukiwania, też dobrymi myślami... Wiem jak mało kotów się znajduje... Ja i miałam nadzieję i wątpiłam (jak np. wtedy kiedy szłam sprawdzić sygnał pana z jamnikiem). Muszę jutro poinformować wszystkie fundacje itp. itd. To taka mądra kotka, trzymała się terenu... Miałam poczucie dania ciała na całej linii - ktoś mi kogoś powierzył - a ja nawaliłam. Aż nie wierzę, że się udało! Normalnie dałabym Nobla temu, kto wymyślił klatkę-łapkę! To w głównej mierze jej zasługa :) CUD! Tyle powiem.

A reszta "wrażeń" jutro... Nie wykluczam, że nie dam rady jej trzymać w domu. W sensie ogólnym. Jeśli chodzi o transporter, w którym ją niosłam - powinien się samospalić! Mam Jej krople, ale dziś jej już nie ruszam. Ma małe czarne kulki przy oczach, więc na pewno przyda jej się zakraplanie. Jak i termin 2-giego szczepienia się zbliża. Może namówię tż-ta na zrobienie jej samemu szczepienia. Aż boję się ją wynosić znów z domu... Pomyślę. Muszę się z tym wszystkim przespać ;)
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 15, 2010 21:24 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

A tak - dzikusek Neigh na pewno urósł!

ps. Larentia - czy aby nie przymierzacie się do dokocenia!? : :lol: Jakby co - piękna Spinca (co jest u Spinci) jest zupełnie oswojona i ma piękną mordkę - pasowałaby do Tigo, a ja i nie tylko ja z forum możemy wystawić "rekomendację" 8)
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 15, 2010 21:55 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Małgosiu jesteś wielka- tak cieszę się ,że Frida bezpieczna w domu-usuwam wydarzenie na facebooku.
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt paź 15, 2010 22:19 Re: Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

Zdjecia mam:-) Moze ktos by tak wstawil,cio? Bo mi to jakos tak nedznie idzie........A ladne TOTO wyszlo..
Dzis bylam u moje p. wet na drugim szczepieniu.

Mlode sie elegancko przylepilo i ogolnie robili za maks miziaka........a p.Dominika pamieta ( bo to bylo najbardziej dzikie i w najgorszej kondycji......) jak nam zwialo za drukarke. Porozplywano sie nad dzikim kotem urody wyjatkowej Znow uslyszalam, ze Norweg zamieszany w nia byl........I ze sliczna. Nooo - moje dziecko zaprezentowalo jak kota na ramieniu jak papuge calymi dniami nosi..........



Malgos panu od jamnika plisss podziekuj. W moim imieniu KONIECZNIE. Napisz, ze ma dozgonna wdziecznosc forum:-) i generalnie jest przystojny, seksowny i ogolnie super;-)

A co do Fridy - tak jak mowilam Malgosi - mysle, ze powinnam ja zabrac do siebie. Zime u mnie spedzi.........jesli sie znajdzie super dom..........tym lepiej. Jesli nie....mieszkam na Zadupiu - 2 koty mam wychodzace, jednego nie.......Pozyjemy, zobaczymy. W kazdym razie - teraz wychodzic nie bedzie.

Apel w takim razie - Kochani wyjdzie na to, ze bede miec 7 ( o jasna cholera! ) kotow......moze by ktos zechcial wziac na dt/ds ktores mniej problemowe?
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości