*Lubelskie Tymczasy*cz.5-Krowa, cielątko i małe różnej maści

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lip 08, 2010 10:51 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

novacianka pisze:
Amika6 pisze:Jest dla mnie nie do przyjęcia, by ktoś rozliczał mnie, komu pomogłam, a komu nie.
By osoba, która nie wyłożyła ani złotówki na pomoc jakimś starym schorowanym kotom, wypominała jego opiekunom poniesione koszty i w dodatku używała tego jako argumentu, że to dyskryminacja małych kociąt, które ma pod swoją opieką.
[...]
Natomiast jeśli ktoś prosi o pomoc, to nie zachowuje się jakby ta pomoc bezwzględnie mu się należała i jeszcze ma pretensje, gdy wszyscy na nie "pędzą na złamanie karków" z pomocą.


1. No, faktycznie, ani złotówki nie wyłożyłam. Bo DT i znalezienie DS dla właśnie starego, schorowanego kocura to mi się przyśniło. Udział w akcjach organizowanych przez schron również. Że nie wspomnę o kilku złapanych na osiedlu i ciachniętych kotkach [tak tak, za własne pieniądze, kosztem studenckiego życia pełnego hulaszczych imprez i szastania kasą]. To, że o tym nie trąbię na forum to widocznie mój kolejny błąd i -5000 do lansu.
2. Ktoś mnie chyba źle zrozumiał. Prosiłam o pomoc - dostałam kolejny opieprz. Miałam podziękować? Bardzo mi przykro, nie umiem udawać, że to deszcz pada kiedy na mnie plują. Ja naprawdę rozumiem, że nie każdy ma możliwości czy nawet chęć pomocy, ale nie widzę najmniejszego powodu dlaczego mam dostawać reprymendę za to co zrobiliśmy przy każdej nadarzającej się okazji.
Jeszcze będę miała czas na pakowanie morbitalu w każdy niechciany miot, więc nie potępiajcie mnie za to, że nie tak chcę zaczynać swój kontakt z pacjentem. Kiepskich weterynarzy wyzutych z uczuć nie brakuje, a ja takim być nie chcę.


Nie wiem, czy Ty zajmowałaś się starym schorowanym kotem, czy nie. Pewnie tak, skoro o tym piszesz.
Natomiast wcześniej napisałaś to w takiej formie jakbyś komuś wypominała, że starymi kotami to się zajmuje, a młodymi to już nie, bo one na jego uwagę nie zasługują.
Może nie to chciałaś napisać, ale niestety tak to zabrzmiało i tak to odebrałam, że rozliczasz innych z pomocy starym, schorowanym kotom .
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw lip 08, 2010 11:00 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Fakt, niefortunnych słów użyłam i mogło to zostać źle odebrane. Bardziej chodziło mi o to, że w przypadku kotów jawnie cierpiących, potrzebujących dużo więcej uwagi i nakładów finansowych nikt nie rzucił hasłem 'uśpić', co w przypadku maluchów trafia się nagminnie. I tego niestety nie jestem w stanie zrozumieć. Z mojego punktu widzenia to właśnie wygląda trochę tak, jakby funkcjonowało na zasadzie 'ty zasługujesz na to żeby żyć chociaż twoje życie na chwilę obecną jest pasmem bólu i rozczarowania ludźmi, ale ciebie uśpimy bo jesteś gówniarz'.

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 08, 2010 11:08 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Z tym się zgadzam.
Wkurza mnie, gdy takich rad udzielają Ci, którzy nigdy nie stali przed taką decyzją (czy to chory czy to malusieńki).
Jeśli pisze to osoba, o której wiem, że takich wyborów dokonywała (i nie spływały one po niej jak po kaczce) to jej uwagi czytam spokojnie nawet jeśli do miłych nie należą. Gorzej jak ktoś tylko w radach mocny.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw lip 08, 2010 11:17 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Jasne, zgodzę się z tym w zupełności. Są sytuacje, kiedy eutanazja jest jedynym wyjściem. Po prostu póki jest choćby promyk nadziei to ja się go trzymam kurczowo. I zdecydowanie więcej razy skończyło się to sukcesem nie moim jako człowieka, ale zwierzaka jako podopiecznego, który się śmierci wywinął. Dlatego [może i naiwnie] wierzę, że i tym razem nie 'jakoś to będzie' tylko będzie dobrze.

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 08, 2010 15:04 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Dostałam właśnie newsy od BubuMikesza. I fotki - a to jedna z nich z pozdrowieniami.
Obrazek
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lip 08, 2010 15:09 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Jak zwykle, każdy ma swój punkt widzenia.
Ja podjęłam decyzję o uśpieniu dwukrotnie ślepych miotów, piwnicznych, bez matki ( jedna zginęła pod samochodem, drugą ktoś otruł) Było to w odstępie dwóch dni.
Do tej pory mam w uszach ich krzyk w drodze do weta.
Nigdy wiecej tego nie zrobię.
I nie chce myśleć o usypianiu, bez względu na to ile kotów się rodzi i co z nimi będzie. Nie do mnie należy wyrokowanie bo jest to zbyt obciążające psychicznie tak samo jak decyzja o uśpieniu.
Robię natomiast to co uważam za właściwe czyli staram się ratować życie , tzn: kastracja, sterylizacja, karmienie znalezionych miotów, i innych biedaków. Na tyle ile mogę, ile daję radę. Wiem, że nie uratuję wszystkich. Wiem, że dla tych ratowanych jest to ważne. Żyją. Robię wszystko żeby dostały się do dobrych domów. Staram się mieć kontakt z nimi jak najdłużej. Ale życie pisze różne scenariusze, nie tylko kotom ale i ludziom, nikt z nas nie wie jaka będzie przyszłość....
Jeżeli z jakichś powodów nie możemy pomóc to nie pomagajmy, ale i nie oceniajmy innych, nie krytykujmy ich. To nie oni zawinili, że kotów tyle się rodzi pomimo wielu sterylizacji. To nie oni zawinili, że koty są wyrzucane przez nie odpowiedzialnych, podłych ludzi. To nie oni zawinili, że adoptujący zwierzaka ani myśli wywiązać się z umowy adopcyjnej i przy pierwszej rui wyrzuca kotkę do piwnicy.
Albo dzwoni domofonem, drzwi się otwierają, kota się wrzuca na klatkę, drzwi szybko zamyka i ucieka do samochodu...
Los kotów wiejskich to osobny dramat... czy są to na pewno tylko wiejskie? Czy każda z Was która oddała kota w "dobre ręce" ma pewność, że kot żyje i ma się dobrze ? Jeżeli tak, to gratuluję.
Podsumowując: robię to co uważam za właściwe. Nie oceniam innych i nie krytykuję gdy proszą o pomoc. To przecież kocie forum i jeżeli koty są w potrzebie to chyba nie grzech prosić o pomoc.
Nie chesz pomagać, nie osądzaj i nie przeszkadzaj. Nikt nie będzie cię oceniał, każdy ma wolną wolę.

A ja jutro oddaję Szpaczka czyli drugiego czarnuszka do adopcji... Marzę, żeby go kochali, żeby długo żył, nie chorował....
A co przyniesie los ? kto mi zagwarantuje, że moje marzenia się spełnią. ?
Zostaje mi jeszcze trzeci czarnuszek, Gadułka. Zrobię nowe zdjęcia, Ciociu Ando pomożesz?
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lip 08, 2010 15:54 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Gadułka to ta najmniejsza?
Szkoda, ze nie ma skarpetek, bo mam domek wychodzący z ogrodem i dziećmi ( wydaje się po dwóch rozmowach całkiem dobry) dla kociaka ze skarpetkami :) Pani chce kotka a córka kocha skarpeciarzy.
Pomogę, jasne, tylko ładne ciociu zdjęcia, ŁADNE! I napisz mi o kocinie kilka zdań :)
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lip 08, 2010 15:57 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Anda,
a ten kotek to na już, bo może ja mam coś ze skarpetkami ...
Czarny + skarpetki, czy kolor dowolny, byleby ze skarpetkami?
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Czw lip 08, 2010 16:02 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

nie wiem, czy na już, bo pani stała w kolejce po moje i sie nie doczekała. Napisała, ze będzie szukać ze skarpetkami.
Porób zdjęcia i wyslę jej , może jeszcze nie znalazła - jak się zakochają, to poczekają może.
Kolor może być pingwinek a może byc burań - obowiązkowo skarpety :)
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lip 08, 2010 16:07 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Rozmawiałam z Mamą
no i jakoś nie bardzo są chyba skarpetki, ale podobno cudne prążki i zawijasy :roll:
dziś to się raczej ze zdjęciami nie wyrobie ...
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Czw lip 08, 2010 16:19 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

e, no dziś i tak byc nie muszą. Można popróbowac i tak wysłać. Białe od mamy007 nie podobały się dziewczynkom - 10 i 14 lat.
Nic nie tracimy.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lip 08, 2010 16:29 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Co do decyzji o eutanazji.
Nie umiałam sama jej podjąć. W jednym przypadku pomogła mi Tiger (ale do dzisiaj mam z tym kłopot), a drugim - sterylka aborcyjna persi, pomogła mi Pixie i Joanna N - w zasadzie Joanna wzięła to na siebie.

Myślę, że mogłabym teraz, po 8 latach bycia na forum, zdecydować, że usypiam ślepy miot, ale nie wiem, jak postapiłabym rzeczywiście - chyba, że nie byłoby matki. Wtedy pewnie tak.

I też czasami zastanawiam się dlaczego ratuje się za wszelką cenę stare, dorosłe, chore, bez szans na dom, koty. Zbiera się wielkie pieniądze i nikt na to nie zwróci uwagi.
Ile kotów mogłoby za te pieniądze zostać wysterylizowanych, zaszczepionych, nakarmionych - tych zdrowych i mających szanse na długie życie bez cierpienia???
Ale ... jest to decyzja tych ratujących, poświęcających swój czas i uwagę i wielkie emocje na ratowanie 10 letniego kota chorego na wszystkie choroby świata.
Ma do tego prawo, chociaż odbiera tym samym szanse tym zdrowszym na życie.

To bardzo trudne tematy, nie raz rozkładane na czynniki pierwsze na forum. I chyba bezkonkluzyjne.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lip 08, 2010 16:49 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Wiem, że dla nikogo przy zdrowych zmysłach wyrokowanie o życiu lub śmierci nie jest łatwe. Nie potępiam ludzi, którzy nie mogąc w żaden inny sposób pomóc decydują się na 'mniejsze zło'. Po prostu ja bym nie była w stanie. Do tej pory nigdy nie adoptowałam tak młodych maluchów, które przynoszone były do utylizacji przez nieodpowiedzialnych właścicieli niesterylizowanych pupilek. Tym razem zadziałało chyba to ile ich było. Łącznie 17 maluchów. Jak dla mnie ogrom, najzwyczajniej w świecie nie wyobrażałam sobie hurtowego załatwienia sprawy w ten sposób. Było ciężko, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej. Co prawda nie daliśmy rady odratować wszystkich, ale 6 kotów i 4 szczeniaki to i tak chyba nie najgorszy wynik.
Co do przekładania wakacji o czym ktoś wcześniej wspomniał - miałam na myśli raczej to, że chcielibyśmy wreszcie pojechać do domów niż wyjazd wakacyjny gdzieś tam. Stąd lekkie ciśnienie w kwestii znalezienia domów.

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 08, 2010 17:53 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

No i jak sympatycznie się zrobiło...
Pozostanę jednak tym złym policjantem.

Bo w dalszym ciągu nie wiem, która z moich wypowiedzi była pluciem, zjebką, opieprzem, reprymendą lub osądzaniem.
Napisałam, że coś "nie bardzo mi się podoba" i "nie jestem pewna czy chcę". Podzieliłam się swoimi wątpliwościami.
Tylko tyle.

Ja nie jestem zwolenniczką ratowania "za wszelką cenę".
I nie widzę tutaj, w tym wątku takich kotów - rozumiem natomiast, że temat ten został przywołany jako swoista "przeciwwaga" do kwestii usypiania ślepych miotów.
Napiszę więc wyraźnie - jestem za usypianiem nierokujących, ciężko chorych, cierpiących zwierząt. Starych i młodych.
I tak jak w każdym przypadku decydowania o życiu bądź śmierci - uważam, że decyzja taka należy wyłącznie do opiekuna zwierzęcia.
I jeśli to nie było jasne to teraz proszę sobie doczytać.
Napiszę jeszcze raz - zabijanie JEST złem.
Tyle że w zasadzie dotyczy światopoglądu i ma związek z wytworami ludzkiego umysłu, zwierzęta nie mają z tym nic wspólnego.

I tak, uważam, że to nie "oni" zawinili, że koty są porzucane, bezmyślnie rozmnażane i skazywane na poniewierkę. To my wszyscy jesteśmy winni. To właśnie między innymi nasze decyzje dają w konsekwencji taki skutek. Myślę, że jednak czasem warto o tym pamiętać.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lip 08, 2010 18:13 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

pixie65 pisze:[...]
Powiem szczerze, że nie bardzo mi się podoba podejście "jakoś to będzie".
[...]
Ale nie jestem pewna czy chcę ponosić konsekwencje cudzych wyborów.
[...] musi być szybko, więc trudno mi wierzyć, że wszystkie kocięta trafią w dobre ręce.
Być może będzie mniej bolało, bo o ich losach nie będziemy wiedzieć.
[...]
Raczej nie chcę udawać, że "jest fajnie" i "jakoś to będzie".


bo to tak z czystej życzliwości i dobroci serca było, miód na uszy itp. a ja się czepiam?

nie prezentuję postawy 'jakoś to będzie'. nigdy nie puściłam żadnego zwierzaka w ciemno, każdy dom był sprawdzony, właściciel również. z każdym 'rodzicem' adopcyjnym mam kontakt do tej pory, więc takie osądy są co najmniej niesprawiedliwe.
nikogo nie obarczam konsekwencjami mojego postępowania, chyba, że obarczaniem nazywasz pierwsze w życiu publiczne zwrócenie się o pomoc. wybacz, nie wiedziałam, że popełniam takie faux pas.
nikomu nie każę niczego udawać. tobie nie musi być fajnie, mi się jednak robi cieplej na sercu jak patrzę na rosnące maluchy.

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 713 gości