Rezultat wczorajszego wieczoru:

Na razie nic o nich nie wiem, nocowały w lecznicy (jak zwykle można na Anie liczyć

), dziś po medycznym przeglądzie pojadą do Miodalik

.
Trzecie kocię w najgorszym stanie nie dalo się złapać, ale nie rezygnujemy.
Ile kociąt jest - nie wiadomo, są podobne, z relacji karmicieli albo trzy, albo pięć. Na pewno są dwie okolo półroczne czarnulki już wysterylizowane i dorosła dymna mamusia stadka - która prawdopodobnie znów się okociła

eWolalabym trzy, bo na sąsiednim podwórzu też kilka maluszków - podobno troszkę młodsze, i jakieś kruszynki zamknięte w piwnicy - też będziemy próbować...