Wczoraj Remi został po raz drugi zaszczepiony. Weterynarz osłuchał go - wszystko jest ok

. Powiedział też, że pod ogonem wszystko się bardzo ładnie wygoiło.
Natomiast ood bródką Remiego pojawiły się takie czarne drobne grudki przypominające pchle odchody. Według weterynarza to najprawdopodobniej zapalenie włosia (o ile dobrze zapamiętałam). Remi dostał trochę maści do smarowania dwa-trzy razy dziennie.
Remiego trudno wsadzić do transportera. Gdy TŻ wiózł go na kastrację. miał duży problem, żeby umieścić go w transporterze. Miał umówioną godzinę, więc musiał użyć metody siłowej - ganianie za Remim, próby łapania go i wciskania na siłę do tranportera. Było to stresujące zarówno dla kota, jak i dla męża, który przy okazji został trochę podrapany

. Wczoraj postanowiłam, że spróbuję zrobić to bezstresowo i udało się

. Wyjęłam transporter, postawiłam w pokoju. Od razu został obwąchany przez wszystkie koty, nasze Misia i Maja co chwilę do niego wchodziły, bo akurat one nie boją się transporterów. Remi wyraźnie wyczuł, że coś się święci. Próbowałam zwabić go suchym jedzeniem, ale ewidentnie obawiał się wejść w całości do transportera. Postanowiłam więc poczekać na moment, w którym Remi położy się na legowisku, żeby sobie pospać. Wtedy podeszłam do niego, pogłaskałam go kilka razy, on się wyluzował i wzięłam go powoli na ręce i powoli zaniosłam do transportera. Włożyłam go bez problemu

. Chłopak był zrelaksowany i stracił czujnośc

.