[Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt mar 24, 2017 0:17 [Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

Skrócony opis sytuacji:
Piątka młodziaków została wyciągnięta z zamurowanego podwórka.
To jeden kocurek i cztery kotki. Nie mają jeszcze roku.
Są wykastrowane, zaczipowane, zaszczepione, testy FeLV/FIV ujemne.
Ładnie korzystają z kuwet.
Są mega pro-kocie.


Wydarzenie na fb: - zapraszamy :)
https://www.facebook.com/events/386422778357578/

Obrazek

Kotki przebywają w domach tymczasowych w Warszawie, kocurek - w Nowym Dworze Mazowieckim.
Szukamy domów niewychodzących w Warszawie lub okolicach z zabezpieczonym balkonem/ oknami.
Jeśli nie wiesz, jak możesz je zabezpieczyć, chętnie służymy radą i pomocą.
Warunkiem adopcji jest wizyta przedadopcyjna i podpisanie umowy.


Pełna wersja opisu:

Starsza Pani szukała pomocy – kot, którym się opiekowała utknął na dachu kamienicy, nie umiał zejść i siedział tak w deszczu drugą dobę. Robiliśmy już różne rzeczy, pomyśleliśmy, że kota też damy radę zdjąć. Nawet nie przypuszczaliśmy, jaką historię usłyszymy...

Wśród starych niezamieszkałych kamienic wykupionych przez developera, od 8 miesięcy bytowała rodzina kotów odciętych od świata. Podwórze-studnia zostało zabezpieczone przed dostępem z zewnątrz, stając się pułapką dla ciężarnej kotki, która na wiosnę urodziła tam piątkę małych. O losie kotów wiedziała jedna osoba - starsza kobieta, która nie uzyskawszy znikąd pomocy, sama codziennie karmiła to małe stadko spuszczając im miskę z jedzeniem z jedynego okna, przez które miała dostęp do kotów. Dzień w dzień, przez 8 miesięcy...

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Matka kociąt przestała przychodzić na jedzenie, kiedy były jeszcze małymi, puchatymi kulkami. Nie wiadomo, co się z nią stało. Maluchy zostały same, zdane na jedzenie, które o określonych porach zjeżdżało do nich z nieba. Znały głos karmicielki, patrzyły na nią z dołu, a kiedy już napełniły brzuszki ganiały beztrosko po podwórzu.

Obrazek
Obrazek

Dostęp do uwięzionej na dachu kotki był bardzo trudny – służby miejskie zawiodły, więc próbowaliśmy sami różnych opcji. W międzyczasie zmarznięta i głodna kocina tak długo nawoływała rodzeństwo, aż jeden z kotów wlazł do niej na dach i sam znalazł się w pułapce. Mieliśmy do ściągnięcia już dwa.
Spadziste dachy trzypiętrowych kamienic, to nie jest łatwy teren do łapania kotów ale jakimś cudem się udało. Koty pojechały na kastrację, a my stanęliśmy przed ogromnym problemem. Co z nimi zrobimy po zabiegu? I co z pozostałą trójką?

Obrazek

Po konsultacjach z osobami mającymi doświadczenie w przenoszeniu nieoswojonych kotów w inne miejsce bytowania (ukłony dla Koty Spod Mostu) wiedzieliśmy, że to proces trudny i długotrwały, niemożliwy do przeprowadzenia przy obecnej pogodzie.

Maluchy nie miały okazji uczyć się polowania od matki i były kompletnie zależne od człowieka. Bez jego pomocy nie byłyby w stanie przeżyć na wolności.
I tu się zaczął prawdziwy dramat - starsza Pani czeka na przesiedlenie. Kiedy - nie wiadomo. Może za dwa tygodnie, może za miesiąc, może dopiero na wiosnę. Nie wiedzieliśmy, ile mamy czasu ale mieliśmy świadomość, że bez swojej karmicielki, na odciętym od świata podwórzu, te młodziaki nie miałyby żadnych szans na przeżycie.

Odłowiliśmy pozostałą trójkę zdążając przed mrozami ale nie mając kompletnie gdzie ich zabrać po zabiegu. Zagraliśmy va bank, bo baliśmy się, że wśród pozostałej trójki może być ciężarna kotka. Nawet nie chcieliśmy myśleć, co by było, gdyby urodziła w tych ruinach...

Jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że kotełki są mega przestraszone ale pozbawione jakiejkolwiek agresji i dzikości.
Początkowo nieufne, po tygodniu spędzonym w klatce dawały się spokojnie głaskać. Teraz, po kolejnych kilku tygodniach, to już kompletnie rozmruczane miziaki, które bawią się piórkami i myszkami. I bardzo lubią kontakt z człowiekiem :)

Wszystkie futra są już w domach tymczasowych, gdzie poznają codzienne życie z człowiekiem - naprawdę dobrze im idzie :)
Wszystkie są po kastracji. To jeden kocurek i cztery kotki. Nie mają jeszcze roku. Są zaczipowane, odrobaczone, zaszczepione, testy FeLV i FIV ujemne. Ładnie korzystają z kuwet. Są mega pro-kocie, bo całe 9 miesięcy życia spędziły tylko ze sobą.

1. Bryś - przebywa w DT w Nowym Dworze Mazowieckim:
Obrazek

2. Smoczyca - przebywa w DT w Warszawie razem z siostrą Fridą:
Obrazek

3. Frida - przebywa w DT w Warszawie razem z siostrą Smokiem:
Obrazek

4. Burita - przebywa w DT w Warszawie:
Obrazek

5. Mrusia - przebywa w DT w Falenicy:
Obrazek

Dorota_K

 
Posty: 15
Od: Śro cze 17, 2009 23:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 24, 2017 0:51 Re: [Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

Jakie śliczne burasiątka! I powalająca historia..
Trzymam wielkie kciuki za domy dla nich!!!!!

Carmen201

 
Posty: 4156
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 24, 2017 0:58 Re: [Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

Rzeczywiście nieprawdopodobna historia. Trzymam kciuki za domy.

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt mar 24, 2017 9:38 Re: [Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

szacun
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 24, 2017 12:27 Re: [Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

Pełen podziw dla Pani. Dużo miłości i determinacji jest w niej.
Szacun za łapankę w mega trudnych warunkach. :201494
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt mar 24, 2017 19:32 Re: [Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

Nie do uwierzenia...złota kobieta o wielkim sercu, gdyby nie ona ...całe szczęście , że tak się skończyło.
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Pt mar 24, 2017 21:33 Re: [Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

Ja też jestem pod wrażeniem i pełna uznania. Prześlę znajomym linka do fb bo sama jeszcze nie mam...

persik_12

 
Posty: 3
Od: Pt mar 24, 2017 21:26

Post » Nie mar 26, 2017 16:31 Re: [Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

Dzięki za dobre słowo. Ta historia jednak jeszcze nie ma happy endu :/ Cała piątka tygrysów szuka domów.
Domów odpowiedzialnych, bo po dorastaniu w zupełnej izolacji te kociny są dosłownie tabula rasa. Wszystko poznawały od początku - ludzkie mieszkania, widok z okna, inne koty, no i ludziów. Bo całe swoje kociństwo one widywały tylko tę swoją Panią karmicielkę. I to też z okna na pierwszym piętrze.
Obrazek

To nie znaczy, że one są dzikie bo domy tymczasowe wykonały tu świetną robotę.
One są mega otwarte, ciekawskie i pieszczochowate. Tylko w odróżnieniu od większości kotów nie miały gdzie nabierać życiowego doświadczenia i długo nie znały niczego poza swoim małym, podwórkiem i Panią karmicielką. Jeśli czegoś nie znają, to po prostu się tego boją - zamierają albo szukają kryjówki.
Domy muszą być koniecznie niewychodzące, bo takie zagrożenia jak pies, czy samochód w ogóle w ich świecie nie istniały. One nigdy przed nikim i niczym nie musiały uciekać.
Obrazek

Całkiem niechcący i nieświadomie Pani karmicielka wykonała mega robotę w kwestii socjalizacji z człowiekiem, bo chcąc "dotknąć" w jakiś sposób maluchy, które miała pod opieką, wpadła na niesamowity pomysł. Do ustawiania misek pod oknem miała skonstruowaną długą, kilkumetrową tyczkę, do której czasem przymocowywała... szczotkę. I tą szczotką głaskała kociny, które choć na początku zdziwione, chętnie podstawiały się na drapanko.
Obrazek
Obrazek
Pomysł może wydawać się z gatunku dziwacznych ale pewnie dzięki tej namiastce fizycznego kontaktu, te koteły tak szybko się otworzyły na człowieka.

Czwórka z piątki tygrysów od początku nie przejawiała nawet cienia agresji, nie było pacania, ani gryzienia, choć musiały być przerażone nagłą zmiana w ich życiu (wyjątkiem była Smoczyca, o której napiszę osobno później). Dzieciaki zostały wyłapane ze swojego podwórka, zostały poddane kastracji, a następnie trafiły do kennel klatek, gdzie oswajały się z człowiekiem. Po drodze, podczas pobytu w lecznicy, wszystkie złapały koci katar, bo do tej pory nie miały kontaktu z innymi kotami i mikrobami typowymi dla kocich kolonii. To wszystko niejednego kota mogłoby skutecznie zniechęcić do ludzi. A jednak te kociny są mega fajne i proludzkie. I mają super charaktery. :)

A na koniec mojego przydługiego posta - pierwsze spotkanie Pani karmicieli z Mrunią. To jeden z dwóch kotów, które łapaliśmy na dachu. Kociczka wlazła tam za nawołującym bratem i podobnie jak on, nie umiała zejść. Tymczasowo zamieszkała wtedy w naszej piwnicy w kennelu. My sami jesteśmy od dawna zakoceni po uszy.
https://www.youtube.com/watch?v=fIots_GFtb8

Dorota_K

 
Posty: 15
Od: Śro cze 17, 2009 23:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 26, 2017 19:56 Re: [Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

Piękna historia. Życzę wspaniałych domków.
Rób im ogłoszenia w necie. Na portalach np gumtree, gratka, olx, morusek...i tutaj na adopcjach . Tutaj trudno o domy bo wsio zakocone. Choć życzę by znalazł się wielbiciel.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie kwi 02, 2017 21:57 Re: [Wwa] Piątka młodych tygrysków z zamurowanego podwórka

Brysio - jedyny chłopak z całej piątki tygrysów.
To on pierwszy utknął na dachu. To dla niego karmicielka szukała pomocy. Chyba można powiedzieć, że to dzięki niemu historia ma takie bieg, a nie inny...
[img][img]http://upload.miau.pl/show.php?j=58d7d1e828d&s=3&.jpg[/img][/img]
[img][img]http://upload.miau.pl/show.php?j=58d7d1e892&s=3&.jpg[/img][/img]

Kocio jest uczuciowym gadułą, który prowadzi ze swoją tymczasową opiekunką długie konwersacje. Lubi wieczory przed telewizorem, kiedy może przytulić się do człowieka, jednak jak każdy młody kot uwielbia też hasać za piórkiem na wędce i bawić się w berka z innymi kotami. :201461
[img][img]http://upload.miau.pl/show.php?j=58d45363194&s=3&.jpg[/img][/img]
[img][img]http://upload.miau.pl/show.php?j=58d453851e9&s=3&.jpg[/img][/img]
[img][img]http://upload.miau.pl/show.php?j=58d45375302&s=3&.jpg[/img][/img]

Brychu kocha koty :1luvu: Bardzo potrzebuje ich towarzystwa – wspólnego lizania, przytulania i zabawy, dlatego szukamy mu domu z innym kotem, z którym będzie mógł spędzać czas pod nieobecność opiekuna. :kotek: :kotek:
[img][img]http://upload.miau.pl/show.php?j=58e1649d287&s=3&.jpg[/img][/img]

Urodę Brysio ma nieco orientalną – jest pięknie cętkowany, smukły, ma bardzo długi ogon.
Kocurek nie ma jeszcze roku, jest wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony i zaczipowany. Testy FIV/FeLV – ujemne. Ładnie korzysta z kuwety.
[img][img]http://upload.miau.pl/show.php?j=58d4536f390&s=3&.jpg[/img][/img]

Szukamy Brysiowi kochającego i odpowiedzialnego domu niewychodzącego, z zabezpieczonym balkonem/ oknami. Jeśli nie wiesz, jak możesz je zabezpieczyć, chętnie służymy radą i pomocą. Brychu to jeszcze głupiutki dzieciak i nie chcielibyśmy, żeby wypadł w pogoni za muchą lub przelatującym ptakiem.
[img][img]http://upload.miau.pl/show.php?j=58d453a339b&s=3&.jpg[/img][/img]

Adopcja możliwa jest w Nowym Dworze Mazowieckim, Warszawie lub okolicach. Warunkiem adopcji jest wizyta przedadopcyjna i podpisanie umowy adopcyjnej.
Osoby chcące przygarnąć Brysia prosimy o kontakt na nr 604-753-242 (w tygodniu po 19ej, w weekend 10-20) lub mailem: moyogi@poczta.onet.pl

Dorota_K

 
Posty: 15
Od: Śro cze 17, 2009 23:29
Lokalizacja: Warszawa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 66 gości