Burasio jest maleńki i strasznie lgnie do człowieka więc musiał być z jakimiś ludźmi do tej pory.
Znajoma pytała na działkach ludzi którzy dokarmiają koty ale oni powiedzieli, że to nie ich kotek.
Wybłagałam znajomą aby przetrzymała go parę dni bo ja nie mogę go zabrać a do schroniska żal takie maleństwo odwozić.
Nie byłoby większego problemu gdyby nie było tam pieska który go atakuje.

Dzisiaj zabrałam go do lecznicy na odrobaczenie, odpchlenie i wyczyszczenie uszu bo miał tam kopalnię, aż dziwne ile tego tam było.
Bardzo proszę o pomoc dla maleństwa, ale najpilniej to chociaż jakieś ogłoszenia i karma dla niego.

Oto malutki.

w lecznicy



będziemy robić siusiu



