Carlito szuka nerkowego puebla. Proszę ZAMKNĄĆ wątek...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 15, 2011 22:07 Carlito szuka nerkowego puebla. Proszę ZAMKNĄĆ wątek...

Do tego wątku zostały wydzielone posty stąd viewtopic.php?p=7121509#p7121509 i wpasowały się chronologicznie. (graszka-gn)
Ten wątek ma charakter informacyjny o chorobie i postępach w leczeniu Carlita - oraz zalecanych badaniach, wetach, lekach... Wszelkie rozliczenia są prowadzone razem z ogólnymi rozliczeniami Smarti w jej wątku: viewtopic.php?f=1&t=123549&hilit=+smarti&start=0

Carlito

ruru pisze: Carlito kot po zmarłym
prawie nie je, dużo pije...
przerażony...
Obrazek
Obrazek


Carlito przyjechał do mnie ze schronu w Łodzi-był bardzo chory..
teraz jest w trakcie leczenia,zapewne dalej tęskni za swym Dużym ale jest już i zawsze będzie bezpieczny..

Carlito dziś :)

Obrazek Obrazek


15.02.2011, WTOREK
Marzenia11 pisze:Niestety, wyniki morfologii i parametrów nerkowych są niedobre.
Z parametrów zmienionych to leukocyty 25tyś (norma do 20tyś), kreatynina 4,2 :!: i mocznik 296. Jonogram w porządku - podwyższone parametry wapnia. Oczywiście wyniki wetka mówiła przez telefon, jak je smarti dostanie od razu wpiszemy je w wątku.

smarti jest naprawdę bardzo załamana, potrzebne jest jej teraz nasze wsparcie duchowe i mentalne oraz wszelkie finansowe.

Własnie wyjeżdża z kocurkiem do Sfory.
Carlito jest właśnie na kroplówkach. Badanie moczu zrobimy, choc po kroplówkach pewnie nie będzie już miarodajne.



casica pisze:Skoro podwyższony jest wapń pod żadnym pozorem nie wolno kotu podawać ipakitine !!!

Carlito ma jakąś infekcję o czym świadczy poziom leukocytów. Paszcza?
Zróbcie koniecznie badanie moczu, może coś się wyjaśni. Badanie ogólne, osad i w miarę możliwości posiew.

Przy takich wynikach konieczne są codzienne kroplówki.

A poza tym czy możecie wstawić skany wyników? I napiszcie co Carlito dostaje. Będzie łatwiej coś wykombinować.
Kasą niestety nie mogę wspomóc w chwili obecnej, ale może jakimiś lekami.


smarti pisze:w Sforze nikogo dziś nie ma w sensie żadnych lekarzy specjalizujących się w nerkach.
Przepraszam,
wiem że zrobiłam potworny i niewybaczalny bład ufając swoim wetom w sprawie Carlita.

ta sprawa ich wyrażnie przerosła skoro w ciągu ostatnich 6 ciu dni byłam tam dwa razy z Carlitem bo się o niego bałam i dopiero wczoraj na moje wyrażne żądanie zrobili mu te badania twierdząc że i tak jeszcze "za wcześnie".

niestety teraz znowu jestem na kroplówce u nich(czekam w kolejce) ale od jutra przenoszę Carlita do Sfory-wiadomo -to oznacza śr 2 do 3 razy wyższe koszty a ja jeszcze za samego tylko Promysia nie "dozbierałam" prawie 500zł.

ale nie mam wyjścia-Carlito jest w tym momencie najważniejszy.
Proszę bardzo o wsparcie.


casica pisze:Spokojnie.
Każdy kto się po raz pierwszy zetknął z tego typu przewlekłą chorobą może wpaść w panikę. Też wpadłam gdy zdiagnozowano pnn u mojego kota. Moim zdaniem cały czas jest szansa, że Carlito nie ma pnn, ale złe diagnozy a w ich wyniku złe leczenie mogą spowodować, że onn (czy też jakaś infekcja) przekształci się w pnn, a to by było bardzo źle.
Jak wrócisz postaraj się wstawić jego wyniki, poprzednie i aktualne.

Co do dr Neski z Konstancina - nie wiem, ostatnio kilka osób w wątku dla nerkowców sygnalizowało problemy z konsultacjami poprzez internet. Może lepiej zadzwonić do lecznicy i spytać jak to obecnie wygląda?
http://www.nerkiwet.com/index.php/konta ... nu-58.html


mokkunia pisze:doktor Neska Suszyńska (link z namiarami wyżej podała Casica) konsultuje też Patty, fakt teraz ostatnio nie pisaliśmy ale początki leczenia i jego ustawianie były pod jej okiem :)
ja wtedy płaciłam chyba 70zł, wysyłałam zestawienie wszystkich wyników i leków i tak sobie z Panią doktor mailowałyśmy i wyjaśniałyśmy wszystko a potem konsultowałam z moim wetem, z resztą on mi ją polecił :ok:

edit: i Tinka07 baaardzo nam pomogła :ok:


pisiokot pisze:
casica pisze:Przy takich wynikach konieczne są codzienne kroplówki.

Smarti, my naszej Kici robimy kroplówki poskórne w domu, dostaje je co dwa, trzy dni po 120-140 ml. Trwa to kilka minut, kroplówka schodzi szybko, kotunia się już do nich przyzwyczaiła, dobrze jest znosi.
Korzyść z tego jest potrójna - najważniejsza to ta, że kot się nie stresuje wizytami u weta, po drugie koszt jest niewielki (jedna butelka półlitrowa NaCl z wężykiem i igłami kosztuje nas siedem-dziesięć złotych, a po trzecie jest to zwyczajnie wygodne. Dwa, trzy razy w tygodniu bierzemy Kicię na łóżko na kocyk, TŻ ją trzyma, ja się wkłuwam, kroplówa leci, po kilku minutach jest po wszystkim.
Oczywiście wszystko jest proste jak człowiek oswoi się z chorobą, nabędzie wiedzy, nauczy się co robić, wie, co kotu najbardziej pomaga, a z czego można zrezygnować itp. Początki to zupełna panika i chaos, ale dasz radę :ok:.
Mokkunia ma rację - wątek nerkowy na miau to kopalnia wiedzy, mnóstwo się z niego dowiedziałam. Przeczytałam od deski do deski wszystkie jego części. Założyłam sobie nawet specjalny zeszyt, gdzie wklejałam wydrukowane z wątku najważniejsze informacje dot. pnn. Teraz już to wszystko znam na pamięć, ale bardzo mi taka "pomoc naukowa" pomogła na początku.
Dobry wet. to podstawa ale jak ktoś tu już napisał trzeba samemu wiedzieć jak najwięcej.
Trzymam wielkie kciuki za Carlita :ok:


Marzenia11 pisze:Carlito dostał kroplówkę: płyn Ringera 250ml i trochę Furosemidu 0,5ml. Oprócz tego Betamox oraz ma dostawać do pyszczka Alugastrin i Lespewet oraz Ipakitine (której smarti mu dawac nie będzie). Smarti kupiła też dwa rodzaje karmy dla seniorów z obniżoną zawartością P i w jednej jest tez mniej K. Wczoraj kroplowka to NaCl, Glukoza i Combiwit.

Jutro ma mieć kontynuację kroplowek 2x dziennnie. Czyli jutro jedzie z nim rano na kroplówkę i po 15 ej na konsultację do specjalisty od nerek w Sforze, a o 20.40 na usg.

Kupiła też żwirek do pobierania moczu catrin - aby pobrac mocz do badania.

Kciuki dla Carlita, dla smarti i jej TŻta potrzebne tak jak kiedyś dla Promyka.

Wsparcie finansowe rownież nieustająco.


mokkunia pisze:ja jestem przeciwniczką furosemidu i mój wet także go nie podaje przy niewydolności nerek (chyba, że są jakieś szczególne wskazania), moim zdaniem sam lespewet tu wystarczy, bo on działa moczopędne
furosemid ma działanie odwadniające i wypłukuje elektrolity


Marzenia11 pisze:carlito po powrocie do domu wyraźnie się ozywił i nadrabiał zaległości w jedzeniu - zjadł wszystko co dostał, a na koniec potężnie ugryzł TŻta za proby głaskania koło ogonka :D :piwa: :piwa: :piwa:


smarti pisze:Zdenerwowała mnie do białości wetka-w końcu to ona zdecydowała zeby dawać Carlito jedzenie i lekarstwa i że "musi " się poprawić a dziś jak ją pytam czy możliwy był bład w leczeniu to ona mi ospałym głosem mówi że "możliwy ale ona ma dzeci i męża chorych i już zasypia"
Rysio sobie pojechał na narty i cała lecznica leży odłogiem.

Mój mąż mówi że zawsze jak coś jest tanio to jest do d... i ma 100% racji.
a ja dawno pojechałabym do sfory ale tam wszystko lepsze ale duzo droższe a akurat czas międzywypłatowy :roll:

Natychmiast się Carlitko ożywił więc to daje mi nadzieję że jeszcze da się doprowadzić go do całkowitej poprawy. Bardzo boję się jutrzejszego USG bo ono wykaże podobno jak zadawniona jest choroba Carlita i w jakim stanie sa nerki-czy granica między kora a miąższem jest zatarta tak jak to było u Shrekunia.
jesli nie jest zatarta to kić będzie zdrowy bo nerki mogą jeszcze działać-i tylko tej myśli będę się trzymać :ok: :ok: :ok:


casica pisze:Nie chcę Cię sprowadzać na ziemię, ale akurat ożywienie nie musi być spowodowane gwałtowną poprawą tylko powrotem od weta.
A poza tym, takie leczenie i stabilizowanie wyników to nie jest proces kilkunastodniowy.
Dlatego tak się poprzednio dopytywałam o te przerwane kroplówki - moim zdaniem to był błąd.
Tylko nie można "przegiąć" w drugą stronę bo wbrew pozorom kota łatwo "zalać". Najlepiej po kilku dniach kroplówek dożylnych skontrolować podstawowe parametry i przejść na kroplówki podskórne.
Jak już zmienisz weta, to spytaj koniecznie co z paszczą. Jesli nie wyleczysz paszczy, stan zapalny będzie cały czas negatywnie wpływał na nerki, nie wolno o tym zapominać.
Czy Carlito mało siusia? Spróbuj zaobserwować - ile pije i ile wydala, to ważne. Jesli nie ma skąpomoczu, lepiej wspomagać go lespewetem niż furosemidem. Dawka lespewetu powinna być dobrana odpowiedznio do wagi kota.
I postaraj się złapać mocz do badania, porządny wet i tak będzie chciał mocz zbadać, bo to badanie też może wiele powiedzieć.


smarti pisze:badanie moczu jest jutro.
sądzę że ożywienie jest spowodowane pierwszym porządnym odtruciem-on miał morfo 11go stycznia-w schronie dostawał kroplówki z NaCl od 14-go do 17-go i u mnie też odkąd przyjechał i wczoraj a dopiero dziś po raz pierwszy dostał prawidłowa kroplówkę czyli .

weci skończyli kroplówki bo
wtedy właśnie po 2 kropl dozylnych i 6-ciu podskórnych stwierdzono że kota zalejemy i przerywamy kroplówki.

Z paszczy-jesli pamiętasz wyrwano zab.
w paszczy jest kamień ale to wszystko-paszcza nie jest tragiczna-jest tylko kamien ale nie tragiczny-nie ma nadzerek-nie ma też żadnych ropnych stanów zapalnych.

teraz zdjęcie kamienia jest niemożliwe.

on miał ropne zapalenie zeba-tego który mu moja wet wyrwała i nie patrząc na to go wykastrowano- i jest prawdopodobne że ta narkoza właśnie bardzo mu nerki rozwaliła oprocz stanu zapalnego pysia
jutro jest usg które powie w jakim stanie sa nerki a jeśli sa uszkodzone to od jak dawna-wtedy będzie dużo więcej wiadomo.


Marzenia11 pisze:Opis - Carlito.
Dorosły kocurek przyniesiony do schronu po śmierci swojego pana. W schronie został wykastrowany. Był ospały, mało jadł, dużo pił. Zrobiono badania krwi i stwierdzono podniesiony mocznik i kreatyninę. Badania krwi zrobiono 11.01.
Leczenie w schronie:
14.01 i prawdopodobnie 15.01 - kroplowki dożylne, raz dziennie: NaCl 150ml s.c., Synulox, Furosemid 0,5ml
Potem nie można było założyć wenflonu i były 2 lub 3 kroplówki podskórne, czyli do 17.01 był codziennie kroplowkowany i miał podawane leki.
Potem Carlito trafił do dt smarti.
Leczenie w dt smarti:
Wetka na pierwszej wizycie wyciągnęła palcami spróchniały ząb, stwierdziła duzy kamień nazębny i stan zapalny w pyszczku. Prawdopodobną hipotezą była onn wywołana silnym stanem zapalnym oraz efektem narkozy podczas kastracji (osłabiła nerki). Wetka kontynuowała leczenie kroplowkami.
18.01.2011
Sol. Glukoza + NaCl 1:1 250ml s.c.
Furosemid 0,5 amp
Synergal 0,2 ml

19.01.2011
Sol. Glukoza + NaCl 1:1 250ml s.c.
Furosemid 0,5 amp
Synergal 0,2 ml

20.01.2011
Sol. NaCl 250ml s.c.
Furosemid 0,5 amp
Synergal 0,2 ml

21.01.2011
Sol. NaCl 250ml s.c. :arrow: dodałam ja, Szalony Kot, bo potem w toku sprawy okazało się, że była tu też kroplówka
Synergal

22.01.2011
Synergal

Zaleciła dietę nerkową i kontrolne badania krwi po co najmniej 2tygodniowym byciu na diecie.

Carlito nie miał ochoty na jedzenie nerkowych karm, chętnie ale w małych ilościach i często z reki jadł mięso. Od tamtego tygodnia miał zaleconą Ipakitinę. W sobotę 12.02 zjadł sporo, ale już od niedzieli nie miał apetytu, jadł minimalne ilości. Poza tym ma brzydkie futro i niemiły zapach futerka. Mimo nie przestrzegania ścisłej diety została wykonana morfologia.

Wyniki badania krwi: morfologia, biochemia i jonogram (14.02 - data badania):

Obrazek

Wprowadzono leczenie:
14.02. - jeszcze bez znajomości wynikow krwi - kroplowka Glukoza i NaCl, Combiwit
15.02 - kroplowka płyn Ringera 250ml, Furosemid 0,5ml, lespewet, Ipakitine (nie została podana przez dt), alugastrin.
Jutro jest umowione usg oraz bedzie badanie moczu.
Wet zaleca podawanie takiej kroplowki dwa razy dziennie.
Ostatnio edytowano Czw mar 03, 2011 15:55 przez Szalony Kot, łącznie edytowano 6 razy

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto lut 15, 2011 22:07 Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

smarti pisze:Carlitko je jak szalony (kot :D ) więc zabieram mu jedzenie aby nie przejadł się nagle teraz.
alugastrin ładnie mu wchodzi ale sioo nie ma póki co.

humorek bardzo mu sie poprawił-ganiał zza piłeczką z moim Tż-tem,Devi i Fionką..

jakby ta pierwsza prawidłowa kroplówka dodała mu sił i chęci zycia..
...oby tak dalej Carlitku kochany :kotek: :1luvu: :ok: :ok: :ok:


smarti pisze:dałam mu teraz alugastrin ale znowu zaczął jeść suche.
czy mam mu zabrac na noc jedzenie? co robić?
ja się boję zeby skretu jelitek nie dostał jak się nawpycha teraz.
od przyjścia od weta ciagle podjada-pierwszy raz odkad jest u mnie ma az taki apetyt-je prawie co chwila.
a ostatnio naprawdę duzo zjadł w sobotę-w niedzielę troszkę a wczoraj już nic-boję się aby mu teraz nie zaszkodzić.
Marzenia poradziła zostawić mała porcję mokrej nerkowej.

idziemy spać-na dziś dość wrażen


PcimOlki pisze:Dlaczego nie wykonano oznaczenia Ca i P?
W związku z tym, na jakiej podstawie włączono ipakitine?
Dlaczego nie wykonano badania bakteriologicznego moczu? WBC wyraźnie wskazuje na trwający silny stan zapalny.
Infekcja UKM, jako przyczyna stanu kota, wydaje się jedną z dość prawdopodobnych hipotez. Dziwne wydaje się ignorowanie takiej możliwości i brak diagnostyki w tym kierunku
Dalsze podawanie Furosemidu może spowodowac zaburzenia równowagi Na/K. Mojemu kotu nie pozwolił bym podawać bez preczyjnego uzasadnienia i wykazania pożytku płynącego z terapii Furosemidem.
Jaki był poziom K w badaniach z 11.01 - niewykluczone, zę już gwałtownie spada. (Furosemid)
Alugastrin jest zdaje się miętowy - niezbyt smakuje kotom. Lepiej dawać Alusal, rozkruszając do jedzenia. Alusal jest praktycznie niewykrywalny przez kota.
Nie rozumiem też dlaczego Alusal+Ipakitine+brak oznaczenia poziomów PODSTAWOWYCH parametrów przy chorobach nerek.
Co do badania moczu, powinno być dokładnie oznaczony poziom białka i kreatyniny w moczu. Żadne paski!!!
Jeśli Carlito nie dostawał antybiotyków w ciągu ostatniego tygodnia, dobrze by było zrobić posiew jak najszybciej. Jeśli dostawał, to jak najszybciej z niezbędną separacją.

P.S> Kocurek powinien dostawać wit. B12 (ludzką, nie Catosal) wit. E, kwas foliowy, olej łososiowy. Konieczne oznaczenie poziomu Fe i suplementacja w razie konieczności.


[quote=”smarti”] WBC-co to jest(nie ma tego w dzisiejszym wyniku,chyba że jest jakoś zaszyfrowane)
UKM-co to jest?
poziomu K nie ma w bad z 11.01
posiew moczu? o to chodzi?[/quote]

Marzenia11 pisze:Dzięki że zajrzałeś. Problem z dotychczasowym leczeniem Carlita polega na tym, że był leczony i diagnozowany w schornie, na co nikt z nas nie miał wpływu - potem wetka smarti już kontynuowała podawanie kroplowek i nie powtarzała badań krwi twierdząc, ze skoro dostał kroplówki dozylne i podskorne to badanie krwi nie będzie miarodajne. może to był bład, może nie - już nie istotne. 11.01 miał morfo w schronie (taką jaka moze być w schronie :roll: ) i wczoraj pełną z jonogramem.

PcimOlki pisze:Dlaczego nie wykonano oznaczenia Ca i P?

Wczoraj zostały oznaczone chlorki, P i K.

PcimOlki pisze: W związku z tym, na jakiej podstawie włączono ipakitine?

Na żadnej tak naprawdę, tylko na podstawie przekazanych info. Na pewno nie na podstawie wynikow badań.

PcimOlki pisze:Dlaczego nie wykonano badania bakteriologicznego moczu? WBC wyraźnie wskazuje na trwający silny stan zapalny.

Badanie moczu jest w planach, jak sie uda to jutro. Ale dostał wczoraj Betamox. Ma sens?

PcimOlki pisze: Infekcja UKM, jako przyczyna stanu kota, wydaje się jedną z dość prawdopodobnych hipotez. Dziwne wydaje się ignorowanie takiej możliwości i brak diagnostyki w tym kierunku

Czy jeszcze coś oprócz badania moczu trzeba teraz zrobić?

PcimOlki pisze: Jaki był poziom K w badaniach z 11.01 - niewykluczone, zę już gwałtownie spada. (Furosemid)

Tego nie wie nikt i się już nie dowiemy.

Czyli rozumiem tak:
-badanie moczu na posiew z separacją (co to znaczy??) plus oznaczenie białka i kreatyniny w moczu
-absolutnie do odstawienia Furosemid i Ipakitina.
P.S> Kocurek powinien dostawać wit. B12 (ludzką, nie Catosal) wit. E, kwas foliowy, olej łososiowy. Konieczne oznaczenie poziomu Fe i suplementacja w razie konieczności


Marzenia11 pisze:
smarti pisze:WBC-co to jest(nie ma tego w dzisiejszym wyniku,chyba że jest jakoś zaszyfrowane)
UKM-co to jest? :arrow:
Alienor pisze:UKM - ujście kanału moczowego - jakby było poszerzone, to by znaczyło, że coś tamtędy schodziło np. kamień czy duża ilość piasku.

poziomu K nie ma w bad z 11.01
posiew moczu? o to chodzi?

Pierwsza kroplówka była 14.01


WBC - czyli inaczej białe krwinki w morfologii - są podwyższone co wskazuje na toczący się stan zapalny w organizmie.
Posiew - czyli pobranie probki w moczu i badanie na okoliczność występowania w nim (moczu) baketrii - wtedy musisz pobrać ranny mocz do jałowego pojemnika ktory można kupic w aptece i zanieść do weta na badanie. zapytaj o mozliwość oznaczenia poziomu białka i kreatyniny w moczu w Sforze już najlepiej..


smarti pisze:może spiszę jeszcze wyniki które mam z 11.01:
WBC 14.9 (6.0-17.0)
RBC 4.02 (5.40-7.80)
HGB 5.9 (13.0-19.0)
HCT 18.0 (37.0-54.0)
PLT >900 (160-430)
MCV 45 (64-72)
MCH 14.7 (22.0-27.0)
MCHC 32.8 (34.0-36.0)RDW 17.0 (14.0-17.0)MPV 10.4 (6.7-11.1)

%LYM 38.4% (0.0-99.0) #LYM 5.7 (1.2-3.2)
%MON 6.2% (0.0-99.0) #MON 0.9 (0.3-0.8)
%GRA 55.4% (0.0-99.0) #GRA 8.3 (1.2-6.8)


i teraz niewyrażnie napisane:
ALT 27.1
ABT 32.2
Mocz 289
KRT 2.84
cukier 69.5


PcimOlki pisze:
Marzenia11 pisze:
smarti pisze:kurcze głowa mi spuchła :roll:


Na jutro masz jeszcze takie wskazówki - i na razie działaj, a ja będę się dowiadywać :wink:

Czyli rozumiem tak:
-badanie moczu na posiew z separacją plus oznaczenie białka i kreatyniny w moczu

Jezu - z separacją znaczy, żeby nie po antybiotyku zaraz, bo wyjdzie false negative. Musi być kilkudniwa separacja od antybiotyku.

Marzenia11 pisze:-absolutnie do odstawienia Furosemid i Ipakitina.

Nie wiem, czy absolutnie. Furosemid stosuje się w przypadkach tego wymagających. (głównie hipercalcemia i problemy kardiologiczne)
Ipakitinw/Alusal podaje się zależnie od poziomu P - tego nie ma, więc nei można wyrokować, tylko trzeba zrobić należyte badania.
Ipakitine/Alusalu nie odstawiał bym, bo wysoki P to jest duży kaszan, a niższy P, to jest nieduży kaszan. Lepiej podawac w ciemno trochę, niż nie podawać wcale, bo jak P spadnie nieco poniżej normy, tragedii nie będzie. Jednak brak oznaczenia P formalnie nie daje podstawy do włączenia binderów, a już zupełnie uniemożliwia określenie ich ilości. Dlatego P trzeba oznaczyć.
Ca trzeba oznaczyć - bo tak. Nie mam czasu już pisac dlaczego.
Fe trzeba oznaczyć - wiadomo już dlaczego.
Na i K oczywiście też. zaburzenia potasu i sodu sa bardzo niebezpieczne.
Anemia się zaczyna, więc to wszystko trzeba zrobić już, na wczoraj.


Marzenia11 pisze:Jest oznaczony K :!:
Na samym dole, może nie zauwazyłeś - wynosi 4,3.
Na 150.6
Chlorki 124,7
w kazdym razie sód 150,6 mmol/l, potas 4,3 mmol/l, chlorki 124,7 mmol/l



16.02 ŚRODA
PcimOlki pisze:
smarti pisze:może spiszę jeszcze wyniki które mam z 11.01:
WBC 14.9 (6.0-17.0)
RBC 4.02 (5.40-7.80)
HGB 5.9 (13.0-19.0)
HCT 18.0 (37.0-54.0)
PLT >900 (160-430)
MCV 45 (64-72)
MCH 14.7 (22.0-27.0)
MCHC 32.8 (34.0-36.0)RDW 17.0 (14.0-17.0)MPV 10.4 (6.7-11.1)

%LYM 38.4% (0.0-99.0) #LYM 5.7 (1.2-3.2)
%MON 6.2% (0.0-99.0) #MON 0.9 (0.3-0.8)
%GRA 55.4% (0.0-99.0) #GRA 8.3 (1.2-6.8)


i teraz niewyrażnie napisane:
ALT 27.1
ABT 32.2
Mocz 289
KRT 2.84
cukier 69.5


Czyli anemia jest w miarę stabilna z tendencją do poprawy. Miejmy nadzieję, że przyczyną jest zakażenie bakteryjne i zostanie ono zlokalizowane. (UKM - układ moczowy.) Jeśłi możecie utrzymać nawadnianie Carlito, było by wskazane nawadniać codziennie 100ml - tego nie powinno się przerywać, tylko ew. zmieniać ilość. Nie wiem tylko czym nawadniać żeby nie rozhuśtać równowagi elektrolitowej (za wysokie Cl) - nie mam czasu teraz sprawdzać. (Tinka na pewno wie.) Dobrze by było znaleźć rozsądnego weta, który poprowadzi leczenie na podstawie wykonanej diagnostyki. Jeśłi rzeczywiście wyjdzie zakażenie w UKM, konieczna będzie długotrwała (co najmniej 4-6 tyg) kuracja antybiotykowa - musi być nadzorowana przez lekarza!!!


Zmiana weta na specjalistę w chorobach nerek ze Sfory

[quote=”smarti”] czyli nawadniać 1x100 czy 2 x po 100ml?
jest nawadniany tym co trzeba (właśnie ze względu na wysokie chlorki.
i jeszcze-Carlito ma dzis dostać antybiotyk-ten sam co przedwczoraj prawdopodobnie.
czy to dobry pomysł? Betamox, od poniedziałku 14.02 co dwa dni
Tak w ogóle jak to czytam to nóż się w kieszeni otwiera-Carlito miał 11-go kastrację i tego dnia badaną krew.
Miał więc kastrację zrobioną już przy rozwalonych nerkach. :roll: [/quote]

Marzenia11 pisze:Wydaje się, że dobry. Stan zapalny w organizmie jest - przerywanie antybiotykoterapii może sprawić efekt odwrotny, czyli niepożądany. Mam nadzieję, ze wypowiedzą się bardziej kompetentni ode mnie.
Alienor pisze:UKM - ujście kanału moczowego - jakby było poszerzone, to by znaczyło, że coś tamtędy schodziło np. kamień czy duża ilość piasku.


a to pewnie będzie widoczne na usg?
smarti - jak będziesz dzis u dr Marcińskiego to powiedz wyraxnie o jakie usg chodzi. Jak powiesz nerki to zrobi tylko nerki, jak powiesz nerki i układ moczowy to to zrobi - tak mi wczoraj powiedział pan w rejestracji. Albo może zapytać doktora co on też sugeruje?


[quote=”Alienor”] Zdecydowanie jest to widoczne przy USG - standardowo w opisie przy nerkach występuje czy kanał poszerzony czy nie.[/quote]

smarti pisze:jadę.
Wit E już mu dałam do pysia bo miałam.
Mam pyt w jakich dawkach dawać mu vit b12,kwas foliowy i olej łososiowy.

czy poziom żelaza nadal należy oznaczyć/jeśli z krwi to w jakim badaniu się to robi skoro z wczorajszych (morfo,biochemii i jonogramu) go nie ma-o jakie bad dodatkowo mam jeszcze poprosić?
z tego co wiem to dopóki jest na kroplówkach to chyba będzie zafałszowane-czy tak? kiedy więc je zrobic?


casica pisze:
Marzenia11 pisze:Z parametrów zmienionych to leukocyty 25tyś (nirma do 20tyś), kreatynina 4,2 :!: i mocznik 296. Jonogram w porządku - podwyższone parametry wapnia. Oczywiście wyniki wetka mówiła przez tgelefon, jak je smarti dostanie od razu wpiszemy je w wątku.

To się pogubiłam. Ma podwyższony poziom wapnia, czy to pomyłka?
Bo jeśli ma podwyższony faktycznie poziom wapnia ipakitine podawać nie należy, bo ipakitine znacząco wapń podwyższa.
smarti pisze:czyli nawadniać 1x100 czy 2 x po 100ml?
jest nawadniany tym co trzeba (właśnie ze względu na wysokie chlorki.
i jak piszecie P, K to używajcie pliz jednolitych symboli bo ja się gubię w którym momencie macie na myśli potas a w którym fosfor

A jakie ma kroplówki? Dożylne?
I jaką dawkę zalecił lekarz? Bo co do ilości płynu powinien się wypowiedzieć dobry wet. Co innego radzić, a co innego gdy wet kota obejrzy i zbada.
Jesli wet zalecił 200 ml dziennie, to bezpieczniej podać 2 x 100 ml.
Jeśli zaś Carlito ma kroplówki podskórne to musisz obserwować jak jest z wchłanianiem płynu - to ważne.
smarti pisze:Tak w ogóle jak to czytam to nóż się w kieszeni otwiera-Carlito miał 11-go kastrację i tego dnia badaną krew.
Miał więc kastrację zrobioną już przy rozwalonych nerkach. :roll: .

Nie zapominaj jednak, że to było w schronisku, nie w DT. Nie dziw się wiec i nie oczekuj cudów. Nikt nie robi kotom w schronie standardowych badań przed kastracją/sterylizacją.
Taka jest niestety schroniskowa rzeczywistość :(


smarti pisze:jak w temacie-Carlito jak tylko wraca z kroplówki do swojego pokoiku,to pierwsze co robi to szuka michy :D
ale tak jest od wczoraj,odkąd dostaje płyn Ringera zamiast NaCl.

dla Tinki-ponieważ Carlito jadł (słabo w porównaniu z moimi zdrowymi kotami ale dużo jak na chorego kota -(codziennie po dwie porcyjki,czasem jedną, czasem nawet trzy)) zawierzyłam dec.moich wetów aby zbadać mu kolejny raz krew dopiero po odbyciu diety.
wprawdzie w srodku tamtego tygodnia,jak akurat jadł mniej zabrałam go do weta tak na wszelki wypadek pokazać go,ale on dał mu tylko parafinę bo stwierdził że ma pełne jelitka natomiast absolutnie odradził badanie krwi.
Jak teraz myślę nie bardzo przejął się stanem kota,(nie sprawdził czy przyp.nie jest odwodniony,pysio obejrzał pobieżnie...)..może widział to od razu po futrze że jest ok,nie wiem,bo jednak przecież wcale tak ok nie było.

Wracając do kota-ponieważ Carlitko jedzenia nerkowego nie polubił (a sprowadziłam mu wszystko co możliwe) natomiast jadł zwykłe jedzenie moich kiciów,dlatego wet jeszcze wcześniej postanowił dołączyć ipakitine i mu to podawałam.
W ostatni piątek miałam dom pełen miauowiczek
-Carlito czuł się wtedy swietnie-dziewczyny były nim zachwycone,
następnie w sobotę miał świetny apetyt-nawet większy niż zwykle,
ale w niedzielę już nie chciał jeść-rzucił się wprawdzie na nowe suche które mu wyciągnełam(kolejne wynalezione nerkowe) i uśpił mnie tym trochę,ale to jedyne co zjadł tego dnia.Cały ten czas u mni siosiał i pił bardzo dużo chociaż od niedzieli wydawał mi się trochę bardziej odwodniony.
W pon już nie chciał nic zjeśc ani prośbą ani grożbą :twisted: dlatego pojechałam na krew i tym razem nie odpuściłam choć wetka uznała że kot jest odwodniony i "krew się nie pobierze'
pobrała się całkiem sprawnie i stąd wczorajsze wyniki.
Po wynikach zmieniono mu kroplówkę w zw. z wynikami jonogramu i widzę że przynajmniej kotu znów wrócił o humor i chęć do jedzenia(czasem nawet za duża)
czy teraz jesli nadal nie zechce nerkowego a zjada normalne to mam mu nadal podawać ipakitine.wet mówi że to koniecznie.
(w niedziele i w poniedz. ponieważ widziałam ze kot nie je to zaniechałam ipakitine.)
Ostatnio edytowano Sob lut 26, 2011 20:06 przez Szalony Kot, łącznie edytowano 3 razy

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto lut 15, 2011 22:07 Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

PcimOlki pisze:
Marzenia11 pisze:Wydaje się, że dobry. Stan zapalny w organizmie jest - przerywanie antybiotykoterapii może sprawić efekt odwrotny, czyli niepożądany. Mam nadzieję, ze wypowiedzą się bardziej kompetentni ode mnie.

Jeśli nie przerwiesz, negatywny posiew będzie niewiarygodny. Nie wyjdzie posiew, nie wiesz co i czym leczyć. Betamoxem zakażenia dróg moczowych raczej nie wyleczysz.



Marzenia11 pisze:W ktorymś z wątkow napisałeś, że lepiej doprowadzic antybiotykoterapię do końca i po tygodniu zrobic badanie moczu na posiew. Dlateho pomyslałam o dokończeniu terapii Betamoxem.
Dzisiaj Carlito dostał betamox i 200ml płynu Ringera. Został oddany do badania mocz - z racji antybiotyku bedzie to badanie ogólne plus kreatynina i białko (w moczu). O godz. 20.40 usg u speca dr Marcińskiego.


Tinka07 pisze:Dziewczyny, osad przecież też można zrobić. Jedynie badania bakteriologiczne są teraz bezsensowne. Doczytuję i biorę się zaraz do pisania. Aha, muszę jeszcze zapytać, z jakiego powodu podano antybiotyk? Wyników badań krwi w momencie, kiedy podjęto decyzję o antybiotykoterapii, chyba jeszcze nie było?

Przepraszam, że znów pytam. Może jest to gdzieś na ostatnich stronach tego wątku, ale nie zauważyłam. Przejrzałam dziś ostatnie 50 stron 1. wątku. Drugiego nie zdążyłam w całości przerobić. Czasem każda z pozoru błaha informacja jest ważna.


Marzenia11 pisze:Tinka - wet właściwie chyba nie powiedział dlaczego włączył antybiotyk, może ze względu na stan zapalny w pysiu? Nie wiem.
Badanie moczu będzie całościowe, wraz z osadem - jedynie nie zrobiono posiewu. Wynik chyba jutro.

Natomiast wieści smsowe z usg nie są najlepsze - sa zmiany w nerkach, śledzionie i wątrobie. jak się dowiem szczegółów dam znać.Carlitko dołączył do grona nerkowców - dr Marciński powiedział, ze zmiany w nerkach są i się już nie cofną, więc kotemz drowym nie będzie, ale przy odpowiednim leczeniu i prowadzeniu bedzie żył.

Smarti jak wróci przepisze dokładnie wynik usg - teraz zaqjechała jeszcze na konsultację do Sfory do dr speca od nerek.


PcimOlki pisze:
Marzenia11 pisze:W ktorymś z wątkow napisałeś, że lepiej doprowadzic antybiotykoterapię do końca i po tygodniu zrobic badanie moczu na posiew. Dlateho pomyslałam o dokończeniu terapii Betamoxem.

Może napisałem - każda sytuacja jest inna, a ja nie czuję się autorytetem do orzekania o kotach żyjących setki kilometrów stąd. (czyli dla ciebie stamtąd ;-) ) Zresztą do orzekania o tych bliżej, również nie. O takich czy innych działaniach powinien decydować lekarz, klarownie wyjaśniając dlaczego tak będzie lepiej dla kota. To co napisałem może pomóc w decyzji, co do osoby weta prowadzącego, ale nie może być wyznacznikiem do bezpośredniego działania.

Marzenia11 pisze:Tinka - wet właściwie chyba nie powiedział dlaczego włączył antybiotyk, może ze względu na stan zapalny w pysiu?....

Standardowa procedura - zawsze włączają. Zawsze Synulox lub Betamox. Nawet jeśli nie ma potrzeby.

casica pisze:
Tinka07 pisze:Aha, muszę jeszcze zapytać, z jakiego powodu podano antybiotyk? Wyników badań krwi w momencie, kiedy podjęto decyzję o antybiotykoterapii, chyba jeszcze nie było?

O ile pamiętam w badaniach, jeszcze w schronisku, wyszedł znacznie podwyższony poziom leukocytów. Jakoś mi się tak kojarzy.

Tak było -> 11.01 WBC 14,9

Zresztą Tinka - jak już napisałem, zawsze dają. Tyle, że dla bakterii bytujących w UKM jest to bez znaczenia. Nie ten antybiotyk. Nie ten czas podawania.


smarti pisze:Z braku skanera przepisuję opis badania USG dra Marcińskiego

"Opis zmian:Wątroba nieznacznie powiększona,miąższ o miernym zapaleniu przewlekłym,bez uchwytnych zmian ogniskowych.
Pecherzyk żółciowy,układ żółciowy bez zmian,układ naczyniowy watroby bez zmian.
Śledziona nieznacznie powiększona, ok. 9-10 mm grubości,echogenność nieco nieregularna,obniżona,powierzchnia i ułozenie nieregularne,brak zmian ogniskowych,skrętu i ostrego odczynu wokół.
Nerki rozmiarów prawidłowych,lewa ok 3,7 x 2,7 cm,prawa ok 3,5 x 2,6 cm,miąższ obustronnie o znacznej przebudowie hiperechogennej,zapalnej,przewlekłej z zatarciem strukturalnym i pogrubieniem warstwy korkowej do ok 8-8,5 mm,zróżnicowanie korowo rdzeniowe zachowane.Brak złogów i cech zastojowych,nadnercza bez zmian.
Moczowody bez zmian,nieposzerzone.
Pęcherz moczowy bez zmian w budowie,brak złogów.
Cewka moczowa bez uchwytnych zmian.
Trzustka niepowiekszona,miązsz bez zmian.
Żoładek w widocznych obszarach bez uchwytnych zmian,znaczna ilośc treści i gazu.Widoczne odcinki jelit o wzmożonym zgazowaniu,bez uchwytnych zmian,perystaltyka prawidłowa.
W prostnicy uformowany kał.
Węzły chłonne bez uchwytnych zmian.
Brak płynu wolnego w jamie otrzewnej.
Brak cech zastoju krążeniowego widocznych w łożysku naczyniowym jamy brzusznej."


Tinka07 pisze:
casica pisze:
Tinka07 pisze:Aha, muszę jeszcze zapytać, z jakiego powodu podano antybiotyk? Wyników badań krwi w momencie, kiedy podjęto decyzję o antybiotykoterapii, chyba jeszcze nie było?

O ile pamiętam w badaniach, jeszcze w schronisku, wyszedł znacznie podwyższony poziom leukocytów. Jakoś mi się tak kojarzy.

Antybiotyk w Łodzi był - Synolux. Wtedy leukocyty były 14.9 (6.0-17.0). Wynik 14,9 jest zawsze podejrzany, chyba że kot przy pobraniu krwi jest niesamowicie podniecony. Wtedy wyniki nawet do 18,00 mogą być fiziologiczne. Tego jednak nie wiemy.

Jeśli podano Betamox 4 dni temu, to nie ma to żadnego związku z łódżką antybiotykoterapią. W międzyczasie nie było ponownych badań krwi. Nawiązanie do poprzedniej antybiotykoterapii po ponad 3 tygodniach jest fałszywym tropem.

Dziś już, cholera, więcej nie napiszę. Mózg odmawia mi posłuszeństwa. Obiecuje więcej dywagacji na temat terapii jutro. Zresztą jutro będą nowe wyniki i pewnie nowa interpretacja dotychczasowych postów.

Smarti, kroplówki podskórne w takiej ilości jak 200-250 ml rozłożyłabym na 2 x dziennie. Nauczyłabym się ich robić na Twoim miejscu sama w domu. To nie trudne. Poproś weta, żeby Ci pokazał, jak należy to robić. Furosemidu bym nie podawała, chyba że są jednoznaczne wskazania: choroby serca lub odma płuc.

Resztę jutro
Paaaaaaaa
Tinka


smarti pisze:I napiszę jeszcze jakie dostałam zalecenia za sfory na przyszłość.

W leczeniu żadnych zmian.
Szkoda ze nie oznaczono fosforu ale na razie i tak to nic nie zmieni.
Od jutra mam podawac kroplówki naprzemienne po 150 ml.podzielone (ale niekoniecznie) na 2 podania poczynając od glukozy i NaCl jutro,na zmianę z płynem Ringera pojutrze itd..
do tego też naprzemiennie co drugi dzień po 1ml.Catosalu i Combivetu..
Betamox co drugi dzień tak jak było (wyjasnienie betamox nie zaczął się 4 dni temu, a przedwczoraj i była 1 dawka a dziś druga.),ale zminiejszając dawki.
(w niedzielę jest dr. a więc pewnie pojadę na pokazanie kota i wyników moczu-okaże się.)
tak postępowac mam do środy.
We czwartek mam zrobić przerwę a w piątek bad krwi ogólne + K + P.

Wtedy dr. oceni mniej więcej,jak częstych kroplówek bedzie w przyszłości potrzebował Carlito aby zyć, bo to że potrzebował bedzie zakłada już teraz z b.dużą dozą prawdopodobieństwa.
Dziś jeszcze nie potafi mi powiedzieć jak długo bedę mu mogła tym płukaniem przedłużyć życie-każe się przygotowac że raczej o rok dwa niż o kilka lat :roll: .


Ogólnie nie jest wesoło chociaz nie tragicznie-ma jeszcze przed sobą trochę życia,nie wiem tylko na ile szczęśliwego..
Nerki podobno są zniszczone od dawna i bardzo.
i jest jeszcze niepokojąca anemia.



Co do kosztów:
dziesiejsza wizyta u moich wetów:
betamox 10zł
badanie moczu 30zł
płyn ringera 500ml. 7zł.
podanie kroplówki 10zł.
_______________________
razem.................57zł

dzisiejsze USG .....95zł


dzisiejsza wizyta w Sforze:
wizyta 40zł
płyn NaCl 500ml. 30zł
______________________
razem.................70zł

dzisiejsze wydatki:
RAZEM...............222zł


smarti pisze:
PcimOlki pisze:Infekcja pozostaje zignorowana. Najpierw eliminuje się przyczynę, albo wyklucza jej istnienie.
Catosal zawiera znaczne ilości fosforu.


w takim razie proszę o konkretne pytania które powinnam zadać wetce.
i jesli można to do zadania językiem potocznym (nie medycznym bo go nie znam)



17.02 CZWARTEK
PcimOlki pisze:W potocznym języku, zrozumiałym dla gospodyni domowej: gdy chcesz wystudzić szybciej zupę, dmuchasz na nią (przeciwdziałanie skutkom), ale najpierw zakręcasz pod nią gaz (przeciwdziałanie przyczynom).

Nie potrafię jaśniej tego wytłumaczyć. Ja bym wziął wyniki kota i przeleciał się po kilku wetach. Wybrał bym tego, który zapropomuje leczenie kompleksowe i nie zapomni mu się, że rzeczy nie powstają z niczego. Nie jest zagwarantowane, że przyczynę uda się ustalić i wyeliminować, ale, do cholery, trzeba przynajmniej próbować.

Zapytać, to chyba nie ma o co, jeśli lekarz:

- ignoruje taki poziom leukocyrów, jak w ostatnim i poprzednim badaniu
- zapomina o wyznaczeniu poziomu Ca i P
- ignoruje wynik USG: "..miąższ obustronnie o znacznej przebudowie hiperechogennej,zapalnej,przewlekłej z zatarciem strukturalnym i pogrubieniem warstwy korkowej"
- nie zleca badania bakteriologicznego

...lub ewentualnie nie próbuje leczyć w ciemno. Wet u którego ja zaczynałem leczyć Olka, zlecił posiew i bez czekania na wynik wdrożył prawidłowe postępowanie. Posiew tylko to potwierdził. Jedyne z czym się zgadzam w 100%, to że przy takim postępowaniu, kocurek więcej niż 18 miesięcy nie pożyje.



Marzenia11 pisze:Po zakonczeniu antybiotyku posiew bedzie zrobiony-teraz to nie jest mozliwe. Czyli zasugerowac wetowi przerwanie Betamoxu czy rozpoczecie antybiotyku wybijajacego bakterhe? jak tak to np jaki to ma/moze byc?
Ok. Rozumiem ze wg Ciebie warto przerwac Betamox,pobrac mocz na posiew i czekajac na wyniki wlaczyc inny antybiotyk ktory faktycznie tlucze bakterie w ukm. Rowniez pobrac krew do oznaczenia wapnia i fosforu oraz zelaza-tylko zrobic to bad mimo kroplowek? nie zafalszuja wyniku?


PcimOlki pisze:
Marzenia11 pisze:Po zakonczeniu antybiotyku posiew bedzie zrobiony-teraz to nie jest mozliwe. Czyli zasugerowac wetowi przerwanie Betamoxu czy rozpoczecie antybiotyku wybijajacego bakterhe? jak tak to np jaki to ma/moze byc?

Nie wiem - powinna zostać określona jakaś strategia postępowania wyznaczająca działania na kilka tygodni do przodu i uwzględniająca prawdopodobną infekcję nerek. (USG potwierdza hipotezę) Nie ma gwarancji, że stan zapalny nerek jest na podłożu bakteryjnym. Nie wiadomo, co się dzieje z wątrobą. To wszystko musi ustalić kumaty fachowiec. Ja mogę tylko napisać, że Amoksycyklina nie jest antybiotykiem pierwszego rzutu w walce z infekcjami UKM. Przykładowo uropatogenne E. Coli szybko nabywają oporność wobec niej. Zwykle są to fluorochinolony i/lub cefalosporyny stosowane kilka tygodni. Do odkażania dobry jest też Furagin i żurawina. Walka z infekcją UKM wygląda zupełnie inaczej niż walka z katarem. W połączeniu z "obsługą" samej niewydolności, to jest szpital w domu na wiele tygodni.
Tu trochę o tym - większość informacji przenosi się na koty wprost.
http://pcimol.eu/pnn/Treatment_of_Bacte ... ctions.pdf
Ostatnio edytowano Sob lut 26, 2011 20:06 przez Szalony Kot, łącznie edytowano 3 razy

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto lut 15, 2011 22:07 Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

smarti pisze:jest kilka nieścisłości na poprzednich stronach.
nigdy nie zrozumien czemu wciąz są osoby które wypowiadają się bez uprzedniego przeczytania tekstu ze zrozumieniem.
otóż:
jak decydowałam się na wzięcie Carlita poprosiłam o zrobienie mu badania krwi.Powiedziano że zostanie zrobione.przyjechał-pojechałam prosto do weta-badanie zostawiłam do wczytania się wetce-Carlito dostał od razu kroplówkę.
dostał u mnie nie 2 a 4 kroplówki-po kilku dniach moich pytań dziewczyny ustaliły ze w schronie miał dwie kroplówki dożylne i dwie podskórne-(czyli razemi miał 2 dożylne i 6 podskórnych.)a więc wetka uznała że wystarczy.
po kroplówkach zalecono mu dietę nerkową i badania po diecie.
Carlito czuł się świetnie,jadł ładnie tyle że nerkowe dość krótko-potem zdecydował że będzie jadł tylko normalne dlatego wetka dodała mu ipakitine.
Kot czuł się świetnie był wesoły,raz jadł mniej raz więcej-jak wszystkie koty. Dlatego napisałam że"jak tak dalej pójdzie to będziemy szukać Carlitkowi domku" co ,jak może niektórym uda się zauważyć,nie jest równoznaczne z "szukamy Carlitkowi domu"..
Kot czuł się świetnie,jadł,pił,siusiał,miział się,gadał i wszystko co kot robić powinien-nie miałam powodu podejrzewac że został popełniony jakiś bład w leczeniu.
we czwartek lub srodę(dokł nie pamiętam) kot nic przy mnie nie zjadł(ale u mnie koty maja kilka różnych misek z suchym na stałe)to był jedyny taki dzień-natychmiast pojechałam z kotem do weta-wet zbadał kota,stwierdził kał w jelitkach,czyli kot je i to niemało ale może ma zatwardzenie i dlatego nie chce jesć a w zw z tym podał parafinę.
nie chciał zrobić badań krwi ponieważ chciał aby kot był jeszcze na ipakitine.
Po przyjeżdzie do domu w ciągu ok dwóch godz była kupa i kot jadł znowu normalnie.
Powtarzam-wioząc go do weta nie miałam pewności że kot nic nie jadł-miałam tylko takie podejrzenie(jak się okazało błędne) a mimo to nie czekajac na nic udałam się do weta.
W ostatnią sobote kot miał b.duży apetyt az trochę się zaniepokoiłam czy go nie przekarmię,
Natomiast w niedzielę zjadł troche suchego (ok 2 łyzeczek) ale apetyt miał wyrażnie mniejszy w porównaniu z sobotą. wydawał mi sie równiaz troche smutniejszy-podkreślam-trochę.-co nie znaczy wcale że był smutny czy apatyczny.
Ponieważ w poniedz. moim zdaniem się nie poprawiło bo miał jeszcze mniejszy apetyt i zauważyłam że kiciowi nie wraca skóra tak szybko jak w poprzednich dniach(choć pił i siusiał tak samo dużo) to znowu zawiozłam go do weta-
jest objawem bujnej fantazji, Satyrze nazywanie tego zapaścią!
Będac u weta stwierdziłam że nie chcę dłużej czekac i chcę zrobić badanie krwi i ja chce kroplówki bo moim zdaniem kotek jest odwodniony.(w zasadzie pojechałam tam prawie z awanturą choć bardzo ich lubię-więc była to raczej "twarda rozmowa")
po kroplówce kić był jak zwykle.
Po wynikach krwi następnego dnia postanowiono zmienić kroplówke i po niej kić zaczął mieć szalony apetyt(choć dalej nie na nerkowe)
pojechałam do tej lecznicy na kroplówkę tylko po to aby "wydobyć" z lecznicy wyniki badan krwi(nie mogłam pojechac i po prostu wziąc badań nie przywożac kota bo zorientowali by się że przenosze kota gdzie indziej a ja nie jest moim zamiarem obrażanie ich.)
Bezpośrednio z tej lecznicy mając już w reku aktualne wyniki,poprzednie wyniki i kota pojechałam do Sfory.
Wtedy też zobaczyłam że biorąc kota ze schroniska zostałam wprowadzona w bład w istotnej kwestii (zresztą już po raz trzeci przy braniu kota z tego schroniska)-wyniki które jakoby zostały zrobione na moją prosbę przy wydawaniu kota 16-go,tak naprawde były wynikami z 11-go-czyli z dnia kastracji Carlita a więc sprzed tygodnia.
Czyli pogorszenie się wyników kota to nie jest pogorszenie sie ich w porównianiu z dniem kiedy ja wzięłam kota tylko w porównaniu z sytuacja sprzed tygodnia przedtem kiedy ja wzięłam kota.
Kot miał zrobione USG u dr.Marcińskiego i badanie moczu i dopiero te wszystkie wyniki badań zdecydują o dalszym leczeniu kota.Tak więc nie wiemy na pewno czy np.rzeczywiste pogorszenie nie nastąpiło podczas tygodnia w schronie między 11-tym a 16-tym a u mnie np nie nastapiła poprawa wyników-tego nie możemy w tej chwili stwierdzić na pewno ale nie możemy tez stwierdzić na pewno że tak nie było.
Jednak dr.Marciński wyrażnie stwierdził ze juz 11-go w dniu kastracji nerki Carlita były bardzo zniszczone bowiem proces zniszczenia nerek który on zobaczył na USG "musiał trwać kilka miesięcy"-nie stało się to podczas pobytu Carlita u mnie i być może pobyt u mnie spowodował że Carlito w ogóle jeszcze zyje i obecnie ma się świetnie.
Tak naprawde ,patrząc na Carlita u mnie jedynym dniem kiedy miałam podstawy aby być zaniepokojona jego zachowaniem był poniedziałek.

Nie znam się na kotach nerkowych i być może w ogóle nie powinnam była go brać-rozwazałam to...być może znalazł by się ktoś bardziej doswiadczony i wtedy byłoby super..choc nie zauważyłam tłumu chetnych na Carlitka...a więc jest również możliwe że nie znalazł by sie nikt i wtedy już mogłoby nie byc różowo.


I leczę tego kota najlepiej jak potrafię-nie mam dośw z kotami nerkowymi i wszystkie konstruktywne i mądre sugestie sprawdzam,konsultuje i staram się wprowadzić w życie.

Natomiast nie zwracam uwagi na wymądrzanie sie,pouczanie mnie i innych w przekonaniu o swojej nieomylności i rady niewiele wnoszące (bo dawane nawet bez porządnego uzasadnienia i bez uprzedniego przeczytania wątku ze zrozumieniem.)

poza tym ,z szacunku do piszących tu, chetnie odpowiadałabym konkretnie na każdy post, zarzut,pytanie itd. ale najpierw chciałabym aby mój czas i piszących tu w dobrej wierze i objaśniających całą syt. dziewczyn uszanowano przynajmniej na tyle, aby zadać sobie trud przeczytania tego co zostało napisane,zrozumienia tego a nie pisania bez sensu aby tylko pisac (co niestety często zauważam..)

(...)
Tinka obiecałaś wszystko zinterpretowac-co Ty sądzisz o tych wynikach moczu?
bo mnie tel.powiedziano ze nie są wcale takie złe ale to powiedział facet w laboratorium nie znający kota.
a wet Carlita (nowa) będzie dopiero jutro od 11-tej,a ja jestem ciekawa a nie mam kogo zapytać

Irlandzka Myszka pisze:
smarti pisze:a'propos-czy słyszał ktoś aby u nas robiono już kotom przeszczepy nerek?(pytam poważnie)
wiem na pewno że w Stanach już robią..


Przeszczepy robią już w Polsce - podobno we Wrocławiu i Warszawie. Myślę, że konkretniejszych informacji może udzielić dr Neska.
Nie chcę się wymądrzać ale pomyśl nad zastąpieniem Ipakitine Alusalem (tym do łykania, bo są dwa rodzaje). Po pierwsze jest tańszy a po drugie dużo skuteczniejszy. Ipakitine zawiera w sobie składnik, który jest w środkach na chudnięcie. Dopytaj o Ipakitine Tinkę bo wałkowałyśmy to przy okazji choroby Kicusia - u niego Ipakitina nie zadziałała wcale jeżeli chodzi o wiązanie fosforu za to świetnie się sprawdziła w odchudzaniu mojego biednego szkielecika.

Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:

Tinka07 pisze:Na razie zrobione do tej pory badania nie wniosły nic nowego do zmiany terapii. Kroplówki są teraz najważniejsze. To podstawa terapii. Obecnie nie można nic więcej zrobić.

Wiemy z badań, że Carlito miał 14.02. mocznik 293 mg/dl, kreatyninę 4,2 mg/dl. Wiemy też, że wyniki potasu i sodu są w porządku. Jeśli chodzi o chlorki, to te wyniki 124,7 mmol/l też są ok. Polskie normy wg Winnickiej są do kitu. U nas zakres referencyjny dla chlorków wynosi 110-130 mmol/l. A dlaczego: wyniki chlorków idą w parze z wynikami sodu. Jeśli jeden z tych parametrów się podwyższa, to podwyższa się też drugi. Sód jest w normie, także wg niemieckich źródeł. Tak więc chlorki też muszą być w normie.

Najbardziej niepokoją mnie wyniki leukocytów. Wskazują one na silny stan zapalny w organizmie. Wyniki moczu, jak podejrzewałam, nie wniosły nic do rozjaśnienia sytuacji. Mocz jest bardzo rozcieńczony (ciężar właściwy). Sądzę, że to ze względu na kroplówki. W moczu silnie skoncentrowanym ilość poszczególnych składników może być stosunkowo większa. Nie wiem też, czy białko w moczu oznaczone zostało jedynie metodą paskową. Na to jednak wygląda, bo w przeciwnym razie podane byłyby wartości referencyjne. W taki sposób oznaczenie stosunku białka do kreatyniny jest niemożliwe.

Podawany obecnie antybiotyk nie pozwala wykluczyć stanów zapalnych dróg moczowych, ale o tym wiedziałyśmy już wcześniej. Nie wiadomo więc w dalszym ciągu, dlaczego leukocyty 14.02. były tak wysokie.

Smarti, w najbliższym tygodniu, gdy będzie badany ponownie mocz, poprosiłabym na Twoim miejscu też o zrobienie pełnej morfologii wraz z leukogramem. Zleciłabym oznaczenie nie tylko leukocytów, lecz również ich populacji (granulocytów pałeczkowatych i segmentowanych, kwasochłonnych, zasadochłonnych limfocytów i monocytów). Poprosiłabym oprócz tego o ponowne zrobienie kreatyniny i mocznika, tym razem wraz z fosforem (bardzo ważne), wapniem, potasem, sodem i chlorkami. Istotny jest również obraz krwinek czerwonych ze względu na poprzednie wyniki wskazujące na anemię. W Łodzi było jednak o wiele gorzej, więc jakoś wierzę w to, że to anemia regeneratywna.

Pozdrawiam ciepło
Tinka

PS: Jeśli coś pominęłam, a ktoś z udzielających się w tym wątku ma jeszcze jakieś dobre pomysły, to proszę o pomoc.

Smarti, czy podajesz w dalszym ciągu furosemid?

ZN pisze:Pani smarti ja mam kicie też nerkową jeśli mogę to podpowiem w kwestii jedzonka.Ja swojej Kici kupuję jedzonko animondy INTEGRA PROTECT, a suche to Sanabelle URINARY .Śledzę Pani wątek od samego początku i podziwiam Panią tyle serca i miłości daje Pani tym biedom.Pozdrawiam serdecznie ZN. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

smarti pisze:Dziewczyny-mam pyt-czy jest na forum ktoś z Poznania-czy znacie kogoś?
czy ktoś zna klinikę dr. Wąsiatycza w Poznaniu lub dr. Pucza?

ZN,dziękuję serdecznie.
niestety Carlito nie chce integry,nie chce też bephara-łososiowy-myślałam że się skusi-niestety nie.

sanabelle nerkowej nie próbowałam i zaraz mu kupię-dziękuje serdecznie :D

Szalony Kot pisze:Tinka, PcimOlki - jestem pod wrażeniem Waszej wiedzy i kompetencji. Wielkie dzięki, że nam pomagacie :1luvu:


Co do karm, warto zajrzeć tutaj:
http://lew.wsinf.edu.pl/~klimek/rokcafe/karmy_polecane/
To zbiór karm polecanych na miau.

W nerkowym dziale jest:
suche
RC Waltham Veterinary Support (Renal)
Hills K/D
Eukanuba Renal

mokre (puszki, pasztety)
Hill's K/D
Animonda sensitive
Trovet leczniczy

I nie mięsko, Carlito będzie smutny 8)

smarti pisze:furosemidu już nie ma-był podany tylko w pon.

a co stoi na przeszkodzie aby pobrać nerkę np.od zwierzęcia z wypadku,które nie ma szans na przezycie?
ja akurat z przyjemnościa oddałabym swoje narządy w takiej syt komuś potrzebującemu i jesli zostana uznane za przydatne to na pewno tak zrobię, a wiec nie widzę nic niestosownego aby kot oddał kotu.

Tinka07 pisze:Smarti, z tego, co na ten temat przeczytałam, dawcami muszą być zdrowe młode koty. W literaturze nie wspomina się o zwierzętach-dawcach, które nie mają szansy na przeżycie.

PS: Jeśli chodzi o karmę nerkową, wybrałabym tylko i wyłącznie mokrą. Sucha karma nerkowa jest dla moich wetów tematem tabu. Są też przepisy BARF dla kotów nerkowych z ograniczoną ilością fosforu i obciętą ilością białka. Gdy się porówna zawartość poszczególnych składników, dorównują one z powodzeniem karmom leczniczym.

PcimOlki pisze:Wynik badania moczu nie jest najgorszy, pomimo, że nie oznaczono poziomu białka sensownie. Jednak gdyby go było dużo, zostało by wykryte przez paska.
Co do przeszczepu, robiłem onegdaj mały risercz. Mogę powiedzieć, ze nie zdecydował bym się przeszczepiać nerkę kocurowi z innych powodów niż problem dawcy czy finanse - choć one są również istotne.

smarti pisze:moja wet się wściekła!
rozmyślała na temat Carlita i mówi że po tym leczeniu które Carlito miał u niej a które było kontynuacją tego co Carlito ma zapisane w książeczce a co jakoby działo się w schronie w sprawie jego leczenia Carlito NIE MA PRAWA mieć takich wyników jakie ma....

chyba że zostałyśmy okłamane co do tego co Carlito miał zrobione w schronie.

I niech mi tu któraś z dziewczyn nie pisze że schron to schron a leczyć ma DT bo ja doskonale wiem co ma robić DT.

ale jeśli schron nic nie robi to niech też nic nie pisze !
Niech nie kłamie i niech nie wprowadza w błąd tych którzy chca pomóc zwierzętom i ich lekarzy
.

Po co schron w osobie podpisanych w książeczce zdrowia kota, kłamie że wykonał to i to podczas gdy nie wykonał nic,bo to nie sa żarty a jest to (i poświadczenie nieprawdy ale to mam gdzieś) ale przede wszystkim wprowadzanie w błąd lekarza który przejmuje kota od chwili gdy kot przyjeżdza do DT.
Jest to też podważanie kompetencji lekarza w tym wypadku mojej wet.


i odwołuje wszelkie swoje przeprosiny-nie popełniłam błędu ufając swojej wet.
przeprosić powinien wet podpisany w książeczce Carlita który jakoby podawał mu kroplówki i jakoby podawał mu antybiotyki!

dziewczyny z miau-kilka z nich było u mnie i wszystkie zachwycały się Carlitem jak również robiłyście mu zdjęcia.
czy któraś z Was zauważyła wygoloną łapkę Carlita?
przecież Carlito miał w schronie ponoć podane dwie kroplówki dożylne-gdzie był ślad po wkłuciu wenflona?gdzie wygolone futerko??
doprawdy ten wet łódzki to istny geniusz-w takim natłoku pracy i kotów potrafi wbić kotu wenflon bez wygalania futerka!! cudotwórca! przez duże tfu!
otóż śladu po wbiciu wenflona nie było,wygolonego futerka nie było- na co są świadkowie i są zdjęcia!

a dlaczego nie było??
bo to prawdopodobnie kłamstwo że Carlito miał kroplówki w schronie.
Nie miał też kroplówek podskórnych ani nie miał podanych antybiotyków-prawdopodobnie leżał tam i dogorywał a jak się trafiła chętna która go weżmie to zapakowano kota,wpisano byle co w książeczkę.Dano stare badania krwi mówiąc że to aktualne.
kto to sprawdzi..


pamiętam jak dziś zdziwienie moje wetki kiedy po podaniu pierwszej kroplówki u niej zauważyła ze zdziwieniem jak przestał capic i jak ładnie położyło mu się futerko-dziwiła sie wtedy ze taka gwałtowna-skokowa wręcz poprawa nastąpiła po 5-tej dopiero kroplówce!
wtedy żadna z nas nie podejrzewała ze jest to dopiero pierwsza kroplówka i pierwszy antybiotyk.
Zadna z nas nie podejrzewała wtedy że można tak postępować.niestety teraz już mamy tę pewność.

Mam żal i jestem wściekła a jeszcze bardziej moja lecznica-bo ona będąc pewna że kontynuuje terapię zapisaną w książeczce tak naprawdę tylko ja rozpoczęła.
Carlito nie miał razem 8 kroplówek a miał 4.
Carlito nie miał 8 podań antybiotyków a miał 4-połowe kuracji.
Rozpoczęto mu leczenie i pozostawiono go samemu sobie-stąd jego gwałtowne pogorszenie wyników krwi.
Moja wet nie mogła podać mu więcej kroplówek ani antybiotyków,bo w jej świadomości i w książeczce zdrowia jest że podano mu razem całą kurację płuczącą i cała antybiotykowa a w rzeczywistości dostał tylko pół a co jest najbardziej grożne kurację antybiotykową nieświadomie przerwałyśmy.

Jestem pewna ze dziewczyny od których brałam Carlita czyli Ruru i Duszek nic o tym nie wiedzą i nie mają pojęcia o tym co odbywa się w tym schronie.


Trzeba być wyprutym z wszelkich uczuć wyższych aby będąc weterynarzem uprawiać taki proceder.

casica pisze:
smarti pisze:
Szalony Kot pisze:Fakt, to głupie. Nie widziałam u Carlita wygolonej łapki.
U Promyka czasem jeszcze widać wygolenie, u Carlita nie.
Co jest o tyle dziwne, że on serio puchaty dość mocno.


nie widziałaś Kocie bo nie miał,niestety.
moją wet szlag trafił i wyobrażam sobie że czuje się jeszcze o wiele gorzej niż ja.

A musiał mieć? 8O

Satyr77 pisze:Naprawdę zmień weta, wyobraź sobie żę dobry wet nie musi golić łapki, u nas wystarczy powiedzieć że chce się bez golenia, a w schronie to nawet szybciej jest nasmarować łapkę spirytusem i założyć wenflon. To naprawdę nic dziwnego i niezwykłego.

casica pisze:
smarti pisze:moja wet się wściekła!
rozmyślała na temat Carlita i mówi że po tym leczeniu które Carlito miał u niej a które było kontynuacją tego co Carlito ma zapisane w książeczce a co jakoby działo się w schronie w sprawie jego leczenia Carlito NIE MA PRAWA mieć takich wyników jakie ma....
.

Twoja wet się miota, bo sama zleciła zupełnie idiotyczne prowadzenie kota. Czyli – 4 kroplówki, później wyłącznie karma nerkowa i dwutygodniowe oczekiwanie na wyniki. I nic dziwnego, że kotu wzrosły i mocznik, i kreatynina. Pomijając kwestie schronu, to Twoja wetka prowadziła kota z podejrzeniem pnn źle. Więc powinna się złościć głównie na siebie.
smarti pisze: chyba że zostałyśmy okłamane co do tego co Carlito miał zrobione w schronie.

A kto i po co miałby Cię świadomie wprowadzać w błąd???
smarti pisze: Trzeba być wyprutym z wszelkich uczuć wyższych aby będąc weterynarzem uprawiać taki proceder.

Dość łatwo przychodzi Ci rzucanie ciężkich oskarżeń bez żadnych dowodów poza własnym widzimisię. Oraz pretensjami wetki, która nerkowcowi zleca 4 kroplówki, kończy kurację i czeka na wyniki, czyli w efekcie na wzrost parametrów nerkowych.
No jestem pod wrażeniem.

To w ogóle jest dość kuriozalny wątek pod względem informacyjnym, ale tym, razem przeszłaś samą siebie.

smarti pisze:ok Satyr ,może tak jest .
a co w takim razie z reakcją na pierwszą kroplówkę u nas?
skąd tak nagła poprawa?

i co z tym że gdyby było przeprowadzone całe leczenie to nie miałyby prawa być takie wyniki?

casica-znów nie zrozumiałaś..

ok ja idę podac kotu kroplówkę-nie mam czasu na powtarzanie tego co napisałam.

napisałam jakie są wnioski mojej wet i uważam je za bardzo prawdopodobne.

casica pisze:
smarti pisze:ok ,może tak jest .
a co w takim razie z reakcją na pierwszą kroplówkę u nas?
skąd tak nagła poprawa?

i co z tym że gdyby było przeprowadzone całe leczenie to nie miałyby prawa być takie wyniki?

Kot wyszedł ze schronu i odżył, tak mi się wydaje. Wydaje mi się to też dość normalne.
Często bardzo zdrowe koty opuszczając schron po pierwszych dniach euforii zaczynają chorować. Można teo w zasadzie odnieść do zachowań ludzkich - często jest tak, że gdy mija silny stres, człowiek się "sypie", bo trzymała go adrenalina. Podobnie z kotem.

Gdyby Carlito miał systematycznie podawane kroplówki po wyjściu ze schronu, systematycznie i nieprzerwanie (o czym Ci napisałam wówczas gdzy kroplówki się skończyły), jego wyniki powinny być lepsze niż są. Nigdy nie ma gwarancji, zdarzają się przypadki, że koci organizm nie reaguje na kurację i parametry zwyżkują, zamiast się obniżać; jednak w większości przypadków pomagają kotu.
Mnie zdziwiło bardzo to, co napisałaś. Bo mnie kazano robić badania w trakcie kroplówek, bez ich przerywania, po to, żeby sprawdzić jak organizm reaguje na kurację.


smarti pisze:co to znaczy systematycznie?
czy uważasz że 8 dni kroplówek to mało i niesystematycznie? czy moja wet miała dawać mu kroplówki aż do zalania mu płuc?

mokkunia pisze:
smarti pisze:napisałam jakie są wnioski mojej wet i uważam je za bardzo prawdopodobne.

mnie te wnioski rozłożyły na łopatki, nie chce mi się komentować aż
smarti, zmień weta nim będzie za późno bo z tego co piszesz Twoja wetka pojęcia nie ma o prowadzeniu nerkowca i zrzucanie teraz winy na schronisko i wymyślanie teorii spiskowej co najmniej nieprofesjonalne

i znajdź chwilę na lekturę wątku nerkowców, dużo Ci się rozjaśni, bo my tu ciągle wałkujemy to samo

Szalony Kot pisze:
Satyr77 pisze:smarti miej litość u Ciebie dostał przez trzy dni potem wetka przerwała, bo obawiała się. Teraz dopiero zaczął dostawać.

W schronie miał 4 dni. U Smarti 4 dni.


Marzenia11 pisze:Dr wet Ada Uznańska, z lecznicy Białobrzeska w warszawie - goli łapkę do pobrania krwi, podobnie wet z gabinetu na ul. Czechowa, dr Komorowski z lecznicy w Żyrardowie, chirurdzy na ul. Podleśnej w Warszwie i lekarze w lecznicy na Bemowie, na Powstańców Śląskich - jedynie szef tej ostatniej, dr Paweł kowalczyk nie goli łapy - gdy byłam u niego po raz pierwszy z kotkami na badaniu krwi i to zobaczyłam to usłyszałam, że on n ie goli, bo tego nie lubią właściciele, ale generalnie to jest błąd w sztuce lekarskiej - powinno się golić, gdyż minimalizuje się w ten sposób ryzyko zakażenia, zabrudzenia.
To jeśli chodzi o pobranie krwi do badania.
Gdy Franek (*) dostawał kroplówki dozylne zawsze miał wygolone łapy - w różnych klinikach, łącznie z tą na Pradze w której miał robione dializy. Jesli faktycznie znacie wetów którzy nie golą łapy do wenflonu i długo trwającej kroplowki to ja poproszę o ich nazwiska - chętnie to sprawdzę.

I proszę też o konkretne przykłady kotów z pnn (wyniki badań przed i po), ktore po dostaniu 5 kroplówek podskornych i 2 dożylnych miały zmiany w poziomie kreatyniny z 2,2 na 4,2.
Proszę o konkrety.


smarti pisze:i jeszcze jedno
moja wet nie dostała kota nerkowego-dostała kota niejedzącego,którego wykastrowano z zapaleniem w pyszczku co pogorszyło mu parametry nerkowe.

Że kot jest nerkowy wiemy dopiero od badania u dr. Marcinskiego -nie zapominajcie o tym dajac "dobre rady" i wyśmiewając lekarkę


Jus87 pisze:Jak moja kocia miała problemy z nerkami miała zakladany welflon nie raz. I za każdym razem miała goloną łapkę. Nie wiem czy to wynialo z tego, że byla długowłosa czy taką praktykę stosuje się zawsze.
Jak sie bierze kota ze schroniska to chyba trzeba spodziewać się wszystkiego... w zależności od miejsca różne rzeczy się dzieją... nie zawsze takie jak byśmy sobie tego życzyły...

Smarti zakupiłam worek żarełka indoor27 więc mogę już Ci odsypać ile będziesz chciala :) W sobotę wieczorem będę już w Wawie to daj znać ile Ci tego zważyć póki Gucior tego nie zje ;P

Głaski dla kociastych a szczególnie dla Carlitka. I mam nadzieję, że będę mogła wprosić się w odwiedziny do kociastych :)


Marzenia11 pisze:
casica pisze:
smarti pisze:co to znaczy systematycznie?
czy uważasz że 8 dni kroplówek to mało i niesystematycznie? czy moja wet miała dawać mu kroplówki aż do zalania mu płuc?

To znaczy do momentu gdy parametry się obniżą. I czemu niby miały się zalać płuca?
Trzeba było robic kroplówki i skontrolować parametry w trakcie.


Oj mogą, mogą - weci prowadzący kacpra też na to zwracali baczna uwagę tym bardziej, ze po duzych kroplowkach miał lekkie problemy z oddychaniem. Stąd trzeba było skorygować ilości.


casica pisze:
Tinka07 pisze:Jak zakładany jest wenflon, to jest to potem widoczne gołym okiem. Żeby wkłuć się precyzyjnie w żyłę, goli się futro. Nie znam normalnego weta w Niemczech, który robiłby to inaczej. No ale polskie zwyczaje są może inne. Jednak byłoby widać przynajmniej dziurę w łapce po wenflonie.

Carlito wg informacji dostał w schronisku 2 dożylne kroplówki, co musi być widoczne gołym okiem?
A poza tym niemiecki standard to niby jakiś światowy standard?
U nas wielu wetów nie goli łapki, tylko moczy futerko i rozgarnia je. To znacznie lepsza metoda i znacznie mniej stresująca dla kota.
Marzenia11 pisze:I proszę też o konkretne przykłady kotów z pnn (wyniki badań przed i po), ktore po dostaniu 5 kroplówek podskornych i 2 dożylnych miały zmiany w poziomie kreatyniny z 2,2 na 4,2.
Proszę o konkrety.

Poszukaj w wątku dla nerkowców. I nie zapominaj, że Carlito dostał (prawdopodobnie) 8 kroplówek, w tym część podskórnie a te działają mniej radykalnie, po czym nastąpiła przerwa. Jedynym środkiem terapeutycznym była karma dla nerkowców. Skąd zdziwienie, że parametry wzrosły. Kot był pozostawiony sam sobie, bez żadnej terapii, skąd zdziwienie, że jego stan się pogorszył?
Ostatnio edytowano Sob lut 26, 2011 20:06 przez Szalony Kot, łącznie edytowano 3 razy

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto lut 15, 2011 22:07 Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Marzenia11 pisze:
PcimOlki pisze:
smarti pisze:....
napisałam jakie są wnioski mojej wet i uważam je za bardzo prawdopodobne.

Możę i są prawdopodobne w odniesieniu do obsługi kota w schronie. Tyle, że ta obsługa ma niewielki związek z dzisiejszym stanem kota. Z wyników otrzymanych w styczniu ze schronu wynikało, że w kocie trwa infekcja. Nie zostało podjęte jej leczenie, więc infekcja rozwija się w sposób niekontrolowany. Nie ma różnicy, czy kocurek miał w schronie 4 kroplówki, czy 7. Podobnie z innymi lekami.



PcimOlki - przypomnę, ze wetka stwierdziła, ze stan zapalny z ktorym przyjechał carlito to efekt fatalnego stanu pyska - tak załozyła. Stąd był na to antybiotyk. I jednocześnie kontynuowała leczenie kroplowkami mając informację o 2 dożylnych i o podskornych.
Można teraz mieć wątpliwości co do tych założeń, ale nie można stweirdzić, ze wetka nie zauważyła stanu zapalnego w organizmie. Połączyła to z paszczą.


PcimOlki pisze:
Marzenia11 pisze:...
I proszę też o konkretne przykłady kotów z pnn (wyniki badań przed i po), ktore po dostaniu 5 kroplówek podskornych i 2 dożylnych miały zmiany w poziomie kreatyniny z 2,2 na 4,2.
Proszę o konkrety.

Olek miał takie zmiany - jako efekt uboczny stosowanego leczenia.
Konkrety są takie, żę pomimo istnienia przesłanek nie podjęto próby leczenia kota. Wszystkie wyniki wskazują na bakteryjny stan zapalny w nerkach. Nie zrobiono z tym zupełnie nic, a to jest zasadnicza przyczyna problemu.
Konkretem jest, w związku z powyższym, brak zlecenia posiewu.
Konkretem jest, że nie wyznacza się poziomu fosforu, co uniemożliwia jego należyte korygowanie, a wysoki poziom fosforu intensywnie degraduje nerki. Wysoki fosfor w połączeniu z wysokim poziomem wapnia może powodować wewnętrzne krystalizacje narządów, co może mieć katastrofalne skutki dla kota.
Konkretem jest, że nie wiedzieć czemu włącza się furosemid - bo przecież nie wiadomo jaki jest poziom wapnia.
Konkretem jest, że kot nie był nawadniany codziennie, a powinien i bajki o zalewaniu płuc można wciskać dzieciom w przedszkolu.

Wniosek z tego jest taki, że lekarz prowadzący nie chce lub nie potrafi tego kota leczyć.


casica pisze:
Marzenia11 pisze:PcimOlkii - byc moze masz rację. Ale czy za każdym razem, kiedy kreatynina jest 2,2 automatycznie to oznacza, że kot ma pnn i nalezy od razu zrobić mu komplet szczegółowych badań diagnostycznych i pobrać mocz na posiew?

Kot nie tylko miał kreatyninę 2,2 ale również znacznie podwyższony mocznik. I tak, pierwsze co się nasuwa - to wykluczenie pnn właśnie, czyli zrobienie szczegółowych badań w tym kierunku.


casica pisze:
smarti pisze:Pcimolki-mieszasz sytuacje i informacje.
Wet o którym mówisz nie dostał "kota nerkowego" co już wyjaśniłam.
Wet który teraz prowadzi kota-(od USG już kota nerkowego) zlecił wszystkie wymieniane przez Ciebie badania.

Mijasz się z prawdą i to dość znacząco. Kot ze schroniska w Łodzi wyjechał z podejrzeniem pnn, co można znaleźć w stosownym watku.
Ja osobiście miałam wówczas wątpliwości czy to pnn, nawet jeśli wtedy to jeszcze nie było to, to teraz już jest.


Satyr77 pisze:
smarti pisze:tak,tylko jeśli połączysz fakty to wcale nie muszą one świadczyć o pnn a o onn.

Acha rozumiem, czyli pnn diagnozujemy, onn olewamy i nawet nie diagnozujemy.


Marzenia11 pisze:
casica pisze:
smarti pisze:tak,tylko jeśli połączysz fakty to wcale nie muszą one świadczyć o pnn a o onn.

Ale z usg wiadomo, że to nie jest onn, tylko pnn.

tak, tylko że usg było robione 3 dni temu, a nie w Łodzi.


smarti pisze:Wiecie co-ja mam wielką prośbę aby z tymi złoślwościami i przeinaczeniami itd.przenieść się na inny wątek który, jak chcecie to sobie załóżcie...i nie będzie to wątek załozony przez Sz.Kota bo nie chcę aby imię Carlitka ktokolwiek wiązał ze złymi emocjami.
Carlitkowi taka atmosfera na pewno nie służy.


Jesli będe potrzebowała czyjejs rady, to wiem już kto ile ma w głowie w sprawach nerkowych a przy tym potrafi się wypowiedzieć w sposób kulturalny i na pewno do tej osoby się zwrócę o pomoc i porade .
Wszystkim innym klakierom,złośliwcom i chcącym się tu wyzłośliwiać i załatwiająć swoje własne porachunki uprzejmie dziękuje za obecność na moim watku i nie zachęcam do powrotu.

Tu jest miejsce tylko na miłe dyskusje w pozytywnej atmosferze lub na konstruktywne dyskusje osób czytających ze zrozumieniem.
Nic nie wnoszące szarpanie się nie jest potrzebne ani mnie ani moim kotom.

DT Smarti życzy wszystkim Kolorowych Snów :D .


PcimOlki pisze:
Marzenia11 pisze:PcimOlkii - byc moze masz rację. Ale czy za każdym razem, kiedy kreatynina jest 2,2 automatycznie to oznacza, że kot ma pnn i nalezy od razu zrobić mu komplet szczegółowych badań diagnostycznych i pobrać mocz na posiew?

Dokładnie - za każdym razem kiedy kreatynina jest > 1.6 automatycznie to oznacza, że nalezy od razu zrobić mu komplet szczegółowych badań diagnostycznych. W zależności od tych badań ewentualnie posiew. To jest należyte postępowanie w takim przypadku.
A to jest uzasadnienie powyższego.

Obrazek

smarti pisze:Pcimolki-mieszasz sytuacje i informacje.
Wet o którym mówisz nie dostał "kota nerkowego" co już wyjaśniłam.
Wet który teraz prowadzi kota-(od USG już kota nerkowego) zlecił wszystkie wymieniane przez Ciebie badania.
.....


Aha. Mieszam. Kot nie nerkowy.
:arrow:
smarti pisze:może spiszę jeszcze wyniki które mam z 11.01:
WBC 14.9 (6.0-17.0)
RBC 4.02 (5.40-7.80)
HGB 5.9 (13.0-19.0)
HCT 18.0 (37.0-54.0)
PLT >900 (160-430)
MCV 45 (64-72)
MCH 14.7 (22.0-27.0)
MCHC 32.8 (34.0-36.0)RDW 17.0 (14.0-17.0)MPV 10.4 (6.7-11.1)

%LYM 38.4% (0.0-99.0) #LYM 5.7 (1.2-3.2)
%MON 6.2% (0.0-99.0) #MON 0.9 (0.3-0.8)
%GRA 55.4% (0.0-99.0) #GRA 8.3 (1.2-6.8)

i teraz niewyrażnie napisane:
ALT 27.1
ABT 32.2
Mocz 289
KRT 2.84
cukier 69.5


Marzenia11 pisze:
casica pisze:
Marzenia11 pisze:PcimOlki - i rozumiem, że mając po raz pierwszy kontakt z pnn od razu o tym wiedziałeś i tak postępowałeś?

Ale przecież Ty miałaś kontakt z pnn, pisałaś nawet o tym :wink:


No i co z tego?

edit: dlatego widząc co sie dzieje powiedziałam smarti, że może warto jednak zrobić badania krwi kontrolne wczesniej.

Poza tym moja Mała dwa lata temu miała kreatyninę 2,2. Dopiero od kilku miesięcy wiem, jak to jest niebezpieczne. Wtedy wet zalecił kroplowki i żadnych więcej badań. Teraz na jesieni robiłam jej komplet - krew, morfo, profile, jonogram, mocz - wyniki są idealne. NIe ma pnn.
Dla mnie nie jest to automatycznie pnn. Choc jednocześnie, będąc już przewrażliwioną na tym punkcie , jak tylko ktoras z moich kotek w przyszłości będzie miała podwyższoną kreatyninę natychmiast jej zrobię komleksowe badania.


ana pisze:Smarti, przyznam, że nie mogię połapać w kolejności postępowania etc., ale z moich doświadczeń z poprzednim kotem nerkowym wynika conieco, co może być dla Ciebie ważne.

1. wyniki z 11. stycznia 16-go są całkiem aktualne. Krwi nie można pobierać ot tak sobie z dowolną częstotliwością i w dowolnej objętości. Zwłaszcza od kota odwodnionego i z anemią. Igła to nie kranik do źródełka bez dna. Organizm musi nadrobić stratę krwi, a to trochę trwa. Tak więc wyniki miałaś aktualne.

2. pobieranie krwi i wkłucia wenflonu są jak najbardziej możliwe bez golenia łapki, ale do tego trzeba być doświadczonym, delikatnym i pełnym wyczucia wetem. Znam takich kilku. Radzą sobie bez golenia, radzą sobie z obsługą przednich i tylnych łapek - jestem im bardzo za to wdzięczna.

3. Kilka kroplówek to za mało. kot nerkowy musi być nawadniany systematycznie - czytaj praktycznie ciągle. Przerwa dwu-trzytygodniowa jak w banku skończy się nagłym pogorszeniem wyników (krea z 2,x do 4,x a nawet 8,x; mocznik ze 150 do wartości nawet powyżej 400, zwłaszcza przy toczącym się gdzies w tle procesie zapalnym). Karma nerkowa nie wystarczy!!! Jeśli kot nie będzie nawadniany gwałtowny kryzys (utrata apetytu, osłabienie, apatia) mogą pojawić się w ciągu doby - jednego dnia kot wygląda i zachowuje się względnie dobrze, drugiego jest totalnie zmarniały.
Tak, jestem tego ABSOLUTNIE pewna.

4. przeszczep nerki to nie wymiana części zamiennych. Pytanie: co potem? A "potem" to jest życie na środkach obniżających odporność, żeby nie doszło do odrzucenia przeszczepu. Jakikolwiek stan zapalny = poważne problemy, które zapewne skończą sie śmiercią zwierzaka.

Edit stylistyczny


Marzenia11 pisze:
PcimOlki pisze:
Marzenia11 pisze:PcimOlki - i rozumiem, że mając po raz pierwszy kontakt z pnn od razu o tym wiedziałeś i tak postępowałeś?

Wybacz, ale ja oczekuję od weta wiedzy ratującej życie zwierzaka. Co ma do tego moja wiedza, której nabyłem celem unikania takich konowałów, z jakim mamy do czynienia niniejszym?
Napisałem, że lekarz nie chce lub nie potrafi leczyć kota. Nic więcej.


Tak, zgadzam się z Tobą. Tylko lecząc do tej pory od lat u weta zwierzaki z pozytywnym skutkiem ma się do niego zaufanie i idzie też z kotem mającym kreatyninę 2,2 i mocznik 288. Licząc na dobry skutek, tak jak dotąd. Na jakiej podstawie smarti nie mająca wcześniej żadnego doświadczenia i wiedzy na temat pnn miała zakwestionować leczenie weta? O to mi tylko chodzi. Teraz, gdyby jutro trafił do niej kot z podobnymi wynikami postąpiłaby zupełnie inaczej. Bo już wie, bo czegos ją ta sytuacja na całe życie nauczyła.

edit: tak jak pisałam wcześniej - jeszcze 2 lata temu nie przejmowałam się bardzo kreatyniną 2,2 u mojej Małej, nie przyszło mi do głowy kwestionowanie leczenia i zaleceń mojego weta. Teraz wiem więcej i pewnie bym panikowała i od razu robiła kompleksowe badania o których m.in. Ty piszesz pozyczając na nie pieniądze.


ana pisze:
... rozmyślała na temat Carlita i mówi że po tym leczeniu które Carlito miał u niej a które było kontynuacją tego co Carlito ma zapisane w książeczce a co jakoby działo się w schronie w sprawie jego leczenia Carlito NIE MA PRAWA mieć takich wyników jakie ma....

Jeśli kot z PNN przez 2-3 tygodnie nie był nawadniany, to DOKŁADNIE coś takiego się stanie. DOKŁADNIE.

Aha, jeszcze jedno: jeśli mogę Ci coś doradzić - nie woź zwierzaczak po całej Polsce, znajdź w najbliższej okolicy spokojnego weta, doświadczonego w prowadzeniu kota a PNN. Weta, który aprobuje podawanie kroplówek podskórnych w domu, przez opiekuna kota. Weta, który będzie wetem jedynym - tzn. będzie systematycznie oglądał kota i będzie w stanie dostrzec i zapamiętać zmiany w jego wyglądzie i zachowaniu. To bardzo ważne.


ana pisze:
smarti pisze:Satyr u mnie dostał 4! dni i jakoby w schronie 4! dni!! Razem 8 dla majacych problemy z dodawaniem

8O a powinien mieć ze 20, a może nawet 30 - czytaj: niewykluczone, że codziennie. I tak do końca jego dni.

pamiętam jak dziś zdziwienie moje wetki kiedy po podaniu pierwszej kroplówki u niej zauważyła ze zdziwieniem jak przestał capic i jak ładnie położyło mu się futerko-

Dokładnie tak: nawodnisz kota -- od razu jest lepiej.
Nie nawodnisz -- od razu gorzej.
Na tym polega ta choroba.


Tinka07 pisze:Ja o regularnych kroplówkach w wątku nerkowym prawię już chyba od ponad dwóch, a może nawet trzech lat. Dopiero ostatnio zauważam, że takie postępowanie się przyjmuje. Na szczęście :D


Tinka07 pisze:Zabawne są zalecenia pewnych wetów: furosemid i foterkor bez kroplówek, i czekamy na polepszenie wyników. Pewnie znasz taki scenariusz :twisted:
Ostatnio edytowano Sob lut 26, 2011 20:07 przez Szalony Kot, łącznie edytowano 3 razy

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto lut 15, 2011 22:33 DT Smarti 2- CARLITKO - wydzielone

smarti pisze:Zdenerwowała mnie do białości wetka-w końcu to ona zdecydowała zeby dawać Carlito jedzenie i lekarstwa i że "musi " się poprawić a dziś jak ją pytam czy możliwy był bład w leczeniu to ona mi ospałym głosem mówi że "możliwy ale ona ma dzeci i męża chorych i już zasypia"
Rysio sobie pojechał na narty i cała lecznica leży odłogiem.

Mój mąż mówi że zawsze jak coś jest tanio to jest do d... i ma 100% racji.
a ja dawno pojechałabym do sfory ale tam wszystko lepsze ale duzo droższe a akurat czas międzywypłatowy :roll:

Natychmiast się Carlitko ożywił więc to daje mi nadzieję że jeszcze da się doprowadzić go do całkowitej poprawy.Bardzo boję się jutrzejszego USG bo ono wykaże podobno jak zadawniona jest choroba Carlita i w jakim stanie sa nerki-czy granica między kora a miąższem jest zatarta tak jak to było u Shrekunia.
jesli nie jest zatarta to kić będzie zdrowy bo nerki mogą jeszcze działać-i tylko tej myśli będę się trzymać :ok: :ok: :ok:

Smarti, zmień tytuł :strach:
Nie chcę Cię sprowadzać na ziemię, ale akurat ożywienie nie musi być spowodowane gwałtowną poprawą tylko powrotem od weta.
A poza tym, takie leczenie i stabilizowanie wyników to nie jest proces kilkunastodniowy.
Dlatego tak się poprzednio dopytywałam o te przerwane kroplówki - moim zdaniem to był błąd.
Tylko nie można "przegiąć" w drugą stronę bo wbrew pozorom kota łatwo "zalać". Najlepiej po kilku dniach kroplówek dożylnych skontrolować podstawowe parametry i przejść na kroplówki podskórne.
Jak już zmienisz weta, to spytaj koniecznie co z paszczą. Jesli nie wyleczysz paszczy, stan zapalny będzie cały czas negatywnie wpływał na nerki, nie wolno o tym zapominać.
Czy Carlito mało siusia? Spróbuj zaobserwować - ile pije i ile wydala, to ważne. Jesli nie ma skąpomoczu, lepiej wspomagać go lespewetem niż furosemidem. Dawka lespewetu powinna być dobrana odpowiedznio do wagi kota.
I postaraj się złapać mocz do badania, porządny wet i tak będzie chciał mocz zbadać, bo to badanie też może wiele powiedzieć.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 15, 2011 22:54 Re: DT Smarti 2- CARLITO-leczenie nie pomogło-jestem załamana..

badanie moczu jest jutro.
sądzę że ożywienie jest spowodowane pierwszym porządnym odtruciem-on miał morfo 11go stycznia-w schronie dostawał kroplówki z NaCl od 14-go do 17-go i u mnie też odkąd przyjechał i wczoraj a dopiero dziś po raz pierwszy dostał prawidłowa kroplówkę czyli .

weci skończyli kroplówki bo
wtedy właśnie po 2 kropl dozylnych i 6-ciu podskórnych stwierdzono że kota zalejemy i przerywamy kroplówki.

Z paszczy-jesli pamiętasz wyrwano zab.
w paszczy jest kamień ale to wszystko-paszcza nie jest tragiczna-jest tylko kamien ale nie tragiczny-nie ma nadzerek-nie ma też żadnych ropnych stanów zapalnych.

teraz zdjęcie kamienia jest niemożliwe.

on miał ropne zapalenie zeba-tego który mu moja wet wyrwała i nie patrząc na to go wykastrowano- i jest prawdopodobne że ta narkoza właśnie bardzo mu nerki rozwaliła oprocz stanu zapalnego pysia
jutro jest usg które powie w jakim stanie sa nerki a jeśli sa uszkodzone to od jak dawna-wtedy będzie dużo więcej wiadomo.
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Wto lut 15, 2011 23:37 Re: DT Smarti 2- CARLITO-leczenie nie pomogło-jestem załamana..

Myslenie w kategoriach błędu do niczego nie prowadzi. Tym trudniej wskazac błądzących jeśli kot przechodzi z rąk do rąk i nie jest prowadzony przez jednego weta, i w dodatku specjalistę od nerek. Jutro zostanie wdrożone już mam nadzieję odpowiednie i optymalne leczenie, a nie takie na wyrywki, każdy co innego itp. Patrzmy w przyszłość, a nie w przeszłość - ona niech wszystkim słuzy tylko na tyle, na ile słuzy przyszłości, mam nadzieję szczęśliwej.

Mnie cieszy ożywienie, bo już się działa i to może iść ku dobremu. I cieszy mnie komplet badań - pozostaje jeszcze mocz i smarti musisz sprawdzić, żeby oddac mocz do badania laboratoryjnego, a nie paskowego, nie daj Boże.

zabieram się za skany - bedą w tym wątku - dla dobra Carlito oraz w wątku skanowym.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lut 16, 2011 0:11 Re: DT Smarti 2- CARLITO-leczenie nie pomogło-jestem załamana..

Gibutku, na pierwszej stronie Twój post jest pierwszy wolny. Mogłabyś wkleić to całe info tam? To byłby ładny porządek... :oops:

W ogóle co poniektórych to powinno zainteresować ;)
http://www.facebook.com/event.php?eid=1 ... 25&index=1

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 0:14 Re: DT Smarti 2- CARLITO-leczenie nie pomogło-jestem załamana..

Piszesz do Gibutka czy do mnie? :wink:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24


Post » Śro lut 16, 2011 0:17 Re: DT Smarti 2- CARLITO-leczenie nie pomogło-jestem załamana..

Napisałam pw do PcimOlki i Tinka07 - mam nadzieję, ze tu wpadną i pomogą :wink: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Ostatnio edytowano Śro lut 16, 2011 0:19 przez Marzenia11, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lut 16, 2011 0:18 Re: DT Smarti 2- CARLITO-leczenie nie pomogło-jestem załamana..

Szalony Kot pisze:Do Gibutka, Twój post już zajęty rozliczeniami :P


w rozliczeniach tez to będzie i w wątku skanowym będzie skan z wynikami - do cholewki, po kiego czorta tyle wątków :?: :roll:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lut 16, 2011 0:44 Re: DT Smarti 2- CARLITO-brak poprawy..opis leczenia str 42.

dałam mu teraz alugastrin ale znowu zaczął jeść suche.
czy mam mu zabrac na noc jedzenie? co robić?
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Śro lut 16, 2011 1:02 Re: DT Smarti 2- CARLITO-brak poprawy..opis leczenia str 42.

Dlaczego nie wykonano oznaczenia Ca i P?
W związku z tym, na jakiej podstawie włączono ipakitine?
Dlaczego nie wykonano badania bakteriologicznego moczu? WBC wyraźnie wskazuje na trwający silny stan zapalny.
Infekcja UKM, jako przyczyna stanu kota, wydaje się jedną z dość prawdopodobnych hipotez. Dziwne wydaje się ignorowanie takiej możliwości i brak diagnostyki w tym kierunku
Dalsze podawanie Furosemidu może spowodowac zaburzenia równowagi Na/K. Mojemu kotu nie pozwolił bym podawać bez preczyjnego uzasadnienia i wykazania pożytku płynącego z terapii Furosemidem.
Jaki był poziom K w badaniach z 11.01 - niewykluczone, zę już gwałtownie spada. (Furosemid)
Alugastrin jest zdaje się miętowy - niezbyt smakuje kotom. Lepiej dawać Alusal, rozkruszając do jedzenia. Alusal jest praktycznie niewykrywalny przez kota.
Nie rozumiem też dlaczego Alusal+Ipakitine+brak oznaczenia poziomów PODSTAWOWYCH parametrów przy chorobach nerek.
Co do badania moczu, powinno być dokładnie oznaczony poziom białka i kreatyniny w moczu. Żadne paski!!!
Jeśli Carlito nie dostawał antybiotyków w ciągu ostatniego tygodnia, dobrze by było zrobić posiew jak najszybciej. Jeśli dostawał, to jak najszybciej z niezbędną separacją.

P.S> Kocurek powinien dostawać wit. B12 (ludzką, nie Catosal) wit. E, kwas foliowy, olej łososiowy. Konieczne oznaczenie poziomu Fe i suplementacja w razie konieczności.
Ostatnio edytowano Śro lut 16, 2011 1:16 przez PcimOlki, łącznie edytowano 1 raz

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura i 44 gości