Łódź 167+315+330 - bezsilność - koci szkielecik...

8 futerek w domkach

super

gosiaa pisze:8 futerek w domkach super

Też się cieszę

Dzięki temu mamy miejsce na nowe (niektóre nowe, niektóre tak zasiedziałe, że zapomniałam o nich w tym wątku :oops:

. A one naprawdę chcą mieć własne domy i własnych ludzi)

Mrusia i Kajtek - u jolibuk5

Pufffcio i Milo - pod moją opieką

Dzięki za promowanie Mrusi i Kajtka! :-)

Mrusia jest przesłodka, łazi za mną jak piesek - gdzie ja, tam za chwilę Mrusia, już trochę mniej wchodzi pod nogi

Oddam tylko do superdomku, bo Mrusia przekochana jest

Mrusia była teraz jedynym kotem, który miał w porządku papiery (czyli książeczkę zdrowia). Ale ja dzisiaj tę mrusiową dobrą książeczkę, z wpisem sterylki i szczepienia, dałam annskr omyłkowo, zamiast książeczki Buni (bo Buni w Sowie 1.5. nie wpisali sterylki i chciałam prosić o uzupełnienie). No i teraz już zaden kot nie ma ksiązeczki :twisted:

, zanim Ania mi nie odda mrusinej. :twisted:

Kajtek jest u Joli Dworcowej - leczy pysio u Ani CC, 20 maja ma kolejną konsultację, może juz wszystko będzie dobrze...

Bardzo pilny tymczas dla dwóch kociąt: akcja z dziś

Annskr otrzymała wczoraj telefon: na Polibudzie pojawiała się kotka z dwoma kociaki czarnymi jak smoła, kociaki nie jedzą, oczy w fatalnym stanie, kotka agresywna, nie da podejść do kociaków, dramat, oczywiście nie ma klatki, pomysłu itp Ona dla kociąt zrobiła wszystko co mogła : zadzwoniła do Annskr :evil:

pojechałyśmy tam dziś, pod schodami w zamkniętej na kłódce ala klatce takiej dwa na trzy metry
(mogłoby to służyć za składzik) jest kotka i dwa kociaki: jeden maskara na pierwszy rzut oka, widać, że dobrze nie jest , zagilony, gil idzie pięknie nosem, trzęsie się i jest ogólnie źle, kotka patrzy na nas z ciekawością, ale nie ma w niej za wiele agresji, drugi kociak siedzi sobie i bacznie na nas patrzy. Po jednego kociaka- tego zdrowszego udało się sięgnąć odchylając tzw. siatkę, ale trzeba ruszyć po kotkę, pokombinowałyśmy (Annskr ma dużo magicznych rzeczy w samochodzie

) i bach kotkę udało się złapać. Został drugi kociak, który postanowił się zdematerializować i wlazł pod jakieś pudła, styropiany, diabli wiedzą co jeszcze, stało się jasne , że musimy dokonać włamu :wink:

i dokonałyśmy :oops:

kociak uratowany
dzieciaki: kotka i kocurek mają czas do środy, tyle udało się wybłagać w lecznicy, potem pomysłów brak

Trochę ilustracji - chory kocurek - miał deszcze, przelewał się Adze przez ręce

to "klatka" pod schodami, Aga tam wpełzała szukajć chorego kocurka - i dowody włamania :wink:

Nie wiemy, czy ktka jest dzika - chyba nie, dość szynko weszła do kontenerka, jakby wyczuła bezpieczne miejsce. Kociaki w ogóle nie są dzikie.
Kotka jest zdrowa i zadbana - dziś będzie wysterylizowana.

Wielkie dzięki dla Aga-lodge za wspólną wyprawę w zadeszczony niedzielny
poranek i za jej przytomność umysłu i stanowcze decyzje - sama nie dałabym rady, kotka uciekłaby przez którąś ze szczelin, pewnie nie odważyłabym się zrywać kłódki.

PROSIMY O TYMCZAS DLA RODZINKI, W LECZNICY NIE MOGĄ ZOSTAĆ

W piątek Marija złapała trzyłapego młodego kocurka - na razie jest w lecznicy, za kilka dni musi iść do dt - na odchuchanie, odkarmienie - jest na razie słaby i wycieńczony.

Aw sobotę złapany został na kastrację i diagnostykę "dochodzący" kocurek państwa z Julianowa - państwo od dawna próbowali go udomowic, ale kotek daje się głaskać tylko dziecku. Teraz po kastracji zamknęli go w domu - zobaczymy,moze się przyzwyczai. Kocurek ma złamaną i krzywo zrośniętą łapkę.

Oba kontakty - i Politechnika, i Julianów - to pokłosie wystawy w Zgierzu..

I coś, co mnei bardzo rozśmieszyło, i ucieszyła - panie z Radogoszcza, mający chyba za mało adrenaliny, bo tam już nie ma co łapać, wzięły się za koty spod Makro

. Na razie dwa kocurki i jedna kotka. Drugiej nie zdążyły - ma trzy 3-tygodniowe kociaki, to kolejny miot, który trzeba wkrótce "zgarnąć" - Gdańska, Limanowskiego, Zamenhofa, Olechów, Urzędnicza...

Biedne maleństwo

rany, nie wiem co powiedziec... troche tego duzo...

Ale akcja - gratulacje! Tylko co z tymi kociakami...

Wczoraj wróciłam do domu o północy...
Na Gdańskiej w zamukanej piwnicy zamykna duża klatka, w tej kltce zamknięte cztery maluszki i mamusia, karmicielka będzie doglądać - to ich zdjecia sprzed kilku dni, wczorajsze z mamunią gdzieś zadziałam z aparatem

Za jakiś tydzień-dwa dni będą same jeść, trzeba je będzie zabrać...

Do miotów z Limanowskiego, Urzędniczej, Makro i Zamenhofa - miot z działek pod Aleksandrowem, 4 maluszki, odrobaczone już...
No i te dwa bezokie prawie czarnidełka w lecznicy, w środę muszą zniknąć...

Po co ja poszłam na tę wystawę :!:

annskr pisze:Wczoraj wróciłam do domu o północy...
Na Gdańskiej w zamukanej piwnicy zamykna duża klatka, w tej kltce zamknięte cztery maluszki i mamusia, karmicielka będzie doglądać - to ich zdjecia sprzed kilku dni, wczorajsze z mamunią gdzieś zadziałam z aparatem

Za jakiś tydzień-dwa dni będą same jeść, trzeba je będzie zabrać...

Do miotów z Limanowskiego, Urzędniczej, Makro i Zamenhofa - miot z działek pod Aleksandrowem, 4 maluszki, odrobaczone już...
No i te dwa bezokie prawie czarnidełka w lecznicy, w środę muszą zniknąć...

Po co ja poszłam na tę wystawę

Koci aniołek cię zaprowadził, zeby pomóc tym maluchom :1luvu:

Jutro sroda - zglosil sie nastepny "koci aniolek" po te dwa zagilane maluchy i mamusie ?

jolabuk5 pisze:Koci aniołek cię zaprowadził, zeby pomóc tym maluchom

Jolu, bardziej prozaicznie - kontakt z wystawy kotów..
Chyba wyglądam na kolekcjonerkę.. :twisted:

.

Hop, hop, kocięce dt pilnie poszukiwane :!:

Dobra wiadomość na pocieszenie :wink:

Już we własnych domach są:

jednooczka Olusia - dzięki Motes, mały chłopczyk od Bordo i piękny Śliski od Aga-lodge

Szukamy bardzo pilnie dt dla tych czarnuszków - dwójeczki z Politechniki, trzeciego ze schroniska.
Są dobre wiadomości - kociaki zdecydownie silniejsze, ładnie zareagowały na leczenie. Chłopiec, który lał się przez ręce, będzie miał oba oczka - oba są czyste, tylko od jednego trzeba będzie odkleić przyrośniętą powiekę. Dziewczynka ma jedno oczko ok, drugie jest brzydkie, nie będzie na nie widziała, i na razie nie wiadomo, czy można je będzie zostawić. Trzecie kociątko też pięknie się leczy, ale spało i nie chciało pozować do zdjęć.

To wczorajsze zdjęcia z lecznicy: