4miesTAJGA odeszła za TM [*] ;(z FIPem walki nie stoczymy:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 22, 2009 21:50 4miesTAJGA odeszła za TM [*] ;(z FIPem walki nie stoczymy:(

Tajga jest piękną koteczką. Ma 2 miesiące, a już nie ma łapki.
Trafiła do lecznicy, w której pracuję. Gdy ją zobaczyłam w transporterce, spojrzałam na jej łapkę, myślałam, że zemdleję. Łapka trzymała się dosłownie na cienkiej skórze, cała 'dyndała', gniła już, śmierdziała, a koteczka chodziła na kości :cry: Straszny widok.
Przeraźliwie płakała w transporterce, gdy już podeszłam, zaczęła tak głośno mruczeć i barankować, że postanowiłam zaopiekować się nią po operacji, tym samym ratując przed schroniskową klatką.
Po amputacji Tajga czuła się bardzo dobrze, przez 7 dni była na antybiotyku, nic nie przeszkadzało jej w bieganiu, bawieniu się z resztą kotów.
Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tajga jest cudowną koteczką, ciągle mruczy, świetnie dogaduje się z pozostałymi kotami i psami. To taki koci aniołek.

Chciałam bardzo prosić o pomoc w ogłaszaniu. Tajga jest już raz zaszczepiona. Korzyta z kuwety.
Mam nadzieję, że spotka kochających ludzi.

Kontakt w sprawie adopcji:
zr_kaa@o2.pl
tel: 602 318 518

====================================================
BAZARKI DLA TAJGI:
20.11 Edyszka :1luvu:
viewtopic.php?f=20&t=103729&p=5215064#p5215064

21.11 Edyszki Kochana Mama :1luvu:
viewtopic.php?f=20&t=103786

23.11 Avild :1luvu:
viewtopic.php?f=20&t=103895
viewtopic.php?f=20&t=103918



====================================================
20.11.09

====================================================
3, 4 dni temu zauważyłam, że Tajga nie patrzy na mnie tym samym wzrokiem co do tej pory. Patrzyła na mnie wielkimi źrenicami, które świeciły na zielono. W pierwszej chwili myślałam, że jakiś kot ją pogonił i się wystraszyła, ale gdy chwyciłam latarkę, poświeciłam w oczka, to się przeraziłam-źrenice w ogóle nie zareagowały.
Dzięki barbarzehorz Tajga już następnego dnia była umówiona u weta w Zabrzu.
Tego dnia rano, kiedy wychodziłam do pracy, Tajga miała tak samo rozszerzone źrenice, ale sama doszła do miseczki, patrzyła na mnie. Po kilku godzinach i moim powrocie, zobaczyłam Tajgę w kuchni zupełnie nie potrafiącą się odnaleźć, nie potrafiła dojść do miseczki, dotarło do mnie, że chyba straciła wzrok..
Pojechałyśmy do weta do Zabrza, który po zajrzeniu w oczka zaczął się zastanawiać, szukać, co to może być. Co tak szybko postępuje, że kotka straciła wzrok. Toksoplazmoza? Fip? Białaczka? Do tego jakieś pęcherzyki na rogówce, powiedział, że jednak dno oka nie zostało uszkodzone. Podał leki o wysokim spektrum działania, które mają pobudzić mózg. Zaczęłam myśleć o tej toxoplazmozie i jeszcze wieczorem Tajusia dojechała do jednej z lecznic na pobranie krwi. Wet z Rudy Śl, sugerował również, że podczas amputacji łapki, mógł być jakiś mikroskopijny odłam kostny, który sobie wędrował naczyniami w organiźmie, w końcu trafił do mózgu i jest jakiś ucisk..
Została pobrana krew, dzisiaj pojechała do Niemiec, na początku przyszłego tyg mają być wyniki.
W między czasie Basia skontaktowała się już z Luelką, ta z kliniką Arka w Krakowie, z okulistą dr Stefanowiczem i już dzisiaj możliwa była konsultacja w klinice.
Luelka, ogromne dzięki za to! :1luvu:
Dziś z Tajgą znalazłyśmy się w Krakowie. Dr Stefanowicz również podejrzewa toksoplazmozę, FIPa..Zbadał dokładnie oczka, dno oka i stwierdził, że ta opcja jest najbardziej prawdopdobna.
Lek który dostała wczoraj Tajga spowodował, że dziś źrenice Tajgi reagowały.
Z resztą napiszę opis wywiadu/badania dr Stefanowicza:
Kotka z objawami okulistyczny-nagła utrata wzroku, sztywne, rozszerzone źrenice(po wprowadzeniu leków przez lekarza prowadzącego, dzisiaj jest poprawa-źrenice reaktywne, zarówno pośrednio, jak i bezpośrednio)
Obustronnie na andotelium rogówki precypiaty świadczące o masywnym i przewlekłym zapaleniu błony naczyniowej. W lewym oku podobne zmiany na przedniej torebce soczewki w okolicy równika. W dnie oka podobne zmiany obustronne: drobne wynaczynienia podsiadkówkowo, siatkówka na sporych obszarach pomarszczona.
Widoczne zmiany są najpewniej efektem masywnego zapalenia naczyniówki i w konsekwencji zapalenia siatkówki.
Należy brać pod uwagę obecność choroby pozaukładowej-(w kolejności)toskoplazmoza, FIP, FeLV, FIV.


I teraz tak-jeżeli to toxo właściwa antybiotykoterapia i Tajga ma szanse odzyskać wzrok. Niestety wyniki krwi dopiero na początku przyszłego tyg, pytałam, czy jeśli zakładając, że to toxo, czy mogą iść kolejne następstwa po utracie wzroku. Niestety tak. Może dojść do różnych zaburzeń neurologicznych, itd, w efekcie nawet do śmierci.
dr Stefanowicz zasugerował, że 'na czuja', powinniśmy już podawać klindamycynę, lub alternatywnie sulfadiazynę.
Czy ktoś ma jakieś doświadczenia?
błagam, pomocy..:(

Tajga ma dostawać również tolfedinę, tobradex i atropinę.

Nie lubię o to prosić, ale niestety jestem zmuszona. Potrzebuję pomocy finansowej w leczeniu Tajgi. Nie pozwoliłam wtedy po amputacji, żeby trafiła do schroniska, bo prawdopodobnie szybko by tam coś złapała i zostałaby uśpiona. Dostałam jednorazowo dla Tajgi żwirek, jakieś puszki ze schroniska miejskiego, natomiast zapewnienia dalszej pomocy nie dostałam. W sumie nawet od nich jej nie oczekiwałam, bo tam się tak po prostu nie dzieje.
Niestety, choroba Tajgi przerasta zupełnie moje możliwości finansowe. Po prostu mnie nie stać. Dlatego bardzo proszę o pomoc w jej leczeniu .
Edyszka, której bardzo dziękuję, już wczoraj wystawiła bazarek dla Tajusi. :1luvu:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=103729&p=5215064#p5215064
Zrobię wszystko by wyzdrowiała, jest cudownym kotem, który bardzo wiele przeszedł.
Nawet dzisiaj podczas tych wszytskich badań, gdy usłszała swoje imię, od razu pchała swoją główkę w moje usta. Jest cudowna.

Czekam na wszelkie sugestie. . .
:(
Ostatnio edytowano Pt lis 27, 2009 23:07 przez Ana_Zbyska, łącznie edytowano 17 razy

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Sob sie 22, 2009 21:55

jakie śliczne biedactwo, na pewno szybko znajdzie domek :ok:
koniecznie zrób allegro
0.40 24.12.2010 Justynko [*] Śpij Spokojnie Nasze Słoneczko Kochane


Obrazek

KarolinaS

 
Posty: 4085
Od: Pt kwi 06, 2007 18:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sie 22, 2009 22:16

Ale śliczna, trzymam kciuki za domek :ok:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 22, 2009 22:34

takie maleństwo, a tyle już przezyło..

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Sob sie 22, 2009 22:36

więcej fotek wrzucę jutro, bo dziś fotosik mi coś świruje.

Czy ktoś może mi pomóc w ogłaszaniu??Bardzo proszę..

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Nie sie 23, 2009 9:21

mogę zrobić allegro malutkiej - potrzebny mi będzie opis i więcej fotek

możesz wysłać na nesssssa@o2.pl

nesssssa

 
Posty: 129
Od: Czw wrz 25, 2008 16:29

Post » Pt lis 20, 2009 21:11 Re: 2mies szylkretkowa TAJGA-już bez łapki:(Szuka DS!

O chorobie Tajguli napiszę tu, jak i w pierwszym poście tego wątku :(
koteczka w ciągu 3 dni straciła wzrok:(

3, 4 dni temu zauważyłam, że Tajga nie patrzy na mnie tym samym wzrokiem co do tej pory. Patrzyła na mnie wielkimi źrenicami, które świeciły na zielono. W pierwszej chwili myślałam, że jakiś kot ją pogonił i się wystraszyła, ale gdy chwyciłam latarkę, poświeciłam w oczka, to się przeraziłam-źrenice w ogóle nie zareagowały.
Dzięki barbarzehorz Tajga już następnego dnia była umówiona u weta w Zabrzu.
Tego dnia rano, kiedy wychodziłam do pracy, Tajga miała tak samo rozszerzone źrenice, ale sama doszła do miseczki, patrzyła na mnie. Po kilku godzinach i moim powrocie, zobaczyłam Tajgę w kuchni zupełnie nie potrafiącą się odnaleźć, nie potrafiła dojść do miseczki, dotarło do mnie, że chyba straciła wzrok..
Pojechałyśmy do weta do Zabrza, który po zajrzeniu w oczka zaczął się zastanawiać, szukać, co to może być. Co tak szybko postępuje, że kotka straciła wzrok. Toksoplazmoza? Fip? Białaczka? Do tego jakieś pęcherzyki na rogówce, powiedział, że jednak dno oka nie zostało uszkodzone. Podał leki o wysokim spektrum działania, które mają pobudzić mózg. Zaczęłam myśleć o tej toxoplazmozie i jeszcze wieczorem Tajusia dojechała do jednej z lecznic na pobranie krwi. Wet z Rudy Śl, sugerował również, że podczas amputacji łapki, mógł być jakiś mikroskopijny odłam kostny, który sobie wędrował naczyniami w organiźmie, w końcu trafił do mózgu i jest jakiś ucisk..
Została pobrana krew, dzisiaj pojechała do Niemiec, na początku przyszłego tyg mają być wyniki.
W między czasie Basia skontaktowała się już z Luelką, ta z kliniką Arka w Krakowie, z okulistą dr Stefanowiczem i już dzisiaj możliwa była konsultacja w klinice.
Luelka, ogromne dzięki za to!
Dziś z Tajgą znalazłyśmy się w Krakowie. Dr Stefanowicz również podejrzewa toksoplazmozę, FIPa..Zbadał dokładnie oczka, dno oka i stwierdził, że ta opcja jest najbardziej prawdopdobna.
Lek który dostała wczoraj Tajga spowodował, że dziś źrenice Tajgi reagowały.
Z resztą napiszę opis wywiadu/badania dr Stefanowicza:
Kotka z objawami okulistyczny-nagła utrata wzroku, sztywne, rozszerzone źrenice(po wprowadzeniu leków przez lekarza prowadzącego, dzisiaj jest poprawa-źrenice reaktywne, zarówno pośrednio, jak i bezpośrednio)
Obustronnie na andotelium rogówki precypiaty świadczące o masywnym i przewlekłym zapaleniu błony naczyniowej. W lewym oku podobne zmiany na przedniej torebce soczewki w okolicy równika. W dnie oka podobne zmiany obustronne: drobne wynaczynienia podsiadkówkowo, siatkówka na sporych obszarach pomarszczona.
Widoczne zmiany są najpewniej efektem masywnego zapalenia naczyniówki i w konsekwencji zapalenia siatkówki.
Należy brać pod uwagę obecność choroby pozaukładowej-(w kolejności)toskoplazmoza, FIP, FeLV, FIV.

I teraz tak-jeżeli to toxo właściwa antybiotykoterapia i Tajga ma szanse odzyskać wzrok. Niestety wyniki krwi dopiero na początku przyszłego tyg, pytałam, czy jeśli zakładając, że to toxo, czy mogą iść kolejne następstwa po utracie wzroku. Niestety tak. Może dojść do różnych zaburzeń neurologicznych, itd, w efekcie nawet do śmierci.
dr Stefanowicz zasugerował, że 'na czuja', powinniśmy już podawać klindamycynę, lub alternatywnie sulfadiazynę.
Czy ktoś ma jakieś doświadczenia?
błagam, pomocy..

Tajga ma dostawać również tolfedinę, tobradex i atropinę.

Nie lubię o to prosić, ale niestety jestem zmuszona. Potrzebuję pomocy finansowej w leczeniu Tajgi. Nie pozwoliłam wtedy po amputacji, żeby trafiła do schroniska, bo prawdopodobnie szybko by tam coś złapała i zostałaby uśpiona. Dostałam jednorazowo dla Tajgi żwirek, jakieś puszki ze schroniska miejskiego, natomiast zapewnienia dalszej pomocy nie dostałam. W sumie nawet od nich jej nie oczekiwałam, bo tam się tak po prostu nie dzieje.
Niestety, choroba Tajgi przerasta zupełnie moje możliwości finansowe. Po prostu mnie nie stać. Dlatego bardzo proszę o pomoc w jej leczeniu .
Edyszka, której bardzo dziękuję, już wczoraj wystawiła bazarek dla Tajusi.
viewtopic.php?f=20&t=103729&p=5215064#p5215064
Zrobię wszystko by wyzdrowiała, jest cudownym kotem, który bardzo wiele przeszedł.
Nawet dzisiaj podczas tych wszytskich badań, gdy usłszała swoje imię, od razu pchała swoją główkę w moje usta. Jest cudowna.

Czekam na wszelkie sugestie. . .

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Pt lis 20, 2009 22:25 Re: 4miesTAJGA-bez łapki,teraz straciła wzrok:(toxo?POMOCY!

Biedne, biedne maleństwo, które przeżyło tak wiele w ciągu swojego krótkiego życia... Widziałam ją dzisiaj: mały szczuplutki okruszek, który na każde wołanie Any biegł do niej i się tulił. Oby leczenie pomogło...
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 21, 2009 7:49 Re: 4miesTAJGA-w ciągu 3 dni straciła wzrok:(toxo?POMOCY!

Luelka, bardzo Ci dziękuję raz jeszcze! Bardzo nam pomogłaś!.

Tajga dzisiaj wydaje się być słabsza..apetyt słaby, coraz chudsza..Tylko siedzi zdezorientowana..
Muszę się urwać 30min wcześniej z pracy i dojechać z nią do tego Zabrza.
Nie wiem jak ja to zrobię, już wczoraj na całe popołudnie się zwolniłam.

Tajga bardzo boi się kropienia tych oczek, wczoraj dostała jeszcze tolfedinę, po której się bardzo śliniła. Już nie przybiega do mnie na każde zawołanie:(
Ostatnio edytowano Sob lis 21, 2009 8:24 przez Ana_Zbyska, łącznie edytowano 1 raz

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Sob lis 21, 2009 8:23 Re: 4miesTAJGA-w ciągu 3 dni straciła wzrok:(toxo?POMOCY!

biedne maleństwo :cry:
Ana ,jesteś wspaniała ,bardzo bym chciała aby się wam udało ,bardzo ,trzymam mocne kciuki ,inaczej pomóc nie mogę :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 21, 2009 8:32 Re: 4miesTAJGA-w ciągu 3 dni straciła wzrok:(toxo?POMOCY!

Z moim Biesikiem było podobnie. Był u mnie już miesiac gdy z dnia na dzień stracił wzrok. Problem w tym że on wiedział gdzie znajdują sie miski i kuweta. Tak że nie zauważyłam tego natychmiast. Minął najprawdopodobniej 3-4 dni kiedy zorientowałam się ze coś nie tak z jego wzrokiem( mam DT i to dość pokaźne ). Natychmiast vet, natychmiast konsultacja okulistyczna i konsultacja z guru mojej vetki, doskonałym specjalista z uczelni w Lublinie. Przypuszczenie: w tym samym okresie nastapiło odrobaczenie Biesika. W jego ciałko były najprawdopodobniej martwe robale + bardzo nikły kontakt z pp.Diagnoza: płykanie i jeszcze raz płukanie całego organizmu czyli makszymalna ilośc kroplówek. U vetki dostał maksymalna dawkę,potem ja w domu płukałam go do 6 razy dziennie. W miedzyczasie podawany był olej parafinowy celem wydalenia robali. Profesor miał rację - wyszły ale nie wszystkie. Biesik po płukaniu przez około 1,5 tygodnia odzyskał szczatkowe widzenie. Po jakimś czasie podalismy mu profender. To co wyszło nawet vetke przeziło. Biesik przyjechał do mnie z Płocka. Wychowywał się w lesie a potem w schronie. Do czasu utraty wzroku był już odrobaczany.
Powodzenia :ok: :ok: :ok:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Sob lis 21, 2009 10:20 Re: 4miesTAJGA-w ciągu 3 dni straciła wzrok:(toxo?POMOCY!

Zgłosiłam Tajgę jako kandydatkę do wsparcia finansowego z listopadowego Funduszu Ślepaczkowego.
Trzymam kciuki za malutką :ok:
Walcz dzielnie, kochana kruszynko :1luvu:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 21, 2009 12:56 Re: 4miesTAJGA-w ciągu 3 dni straciła wzrok:(toxo?POMOCY!

Do góry, potrzebna pomoc dla dzielnej koteczki!

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 21, 2009 16:10 Re: 4miesTAJGA-w ciągu 3 dni straciła wzrok:(toxo?POMOCY!

Tajga jets już wśród kandydatów do wsparcia w listopadzie, zatem jakis grosik od slepaczkó będzie, teraz tylko najwazniejsza jest diagnoza i leczenie- nieprawdopodobne-jak to się mogło stać?? :(

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26865
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob lis 21, 2009 16:46 Re: 4miesTAJGA-w ciągu 3 dni straciła wzrok:(toxo?POMOCY!

Byłam dziś z Tajusią u weta w Zabrzu. Niestety lekarz prowadzący właśnie wychodził, ale zdążył przeczytać opis badania dr Stefanowicza. Tajga już dostaje sulfadiazynę, o której mówił lekarz w Krakowie.

Miała dziś robiony test na FIPa. Wynik-ujemny. Oczywiście, bardzo się z niego cieszę, ale jakoś jednak nie podejrzewałam, że to TO. Czyli jak, zostaje toksoplazmoza?
W to do końca też mi się nie chce wierzyć..jednak nic innego, co wiemy się nie nasuwa.

Wet w Zabrzu twierdzi, że już nic nie da się zrobić, że wszystko co się da to jest robione- tzn dostaje tę sufadiazynę.
Absolutnie nie podważam opinii weta, ale dr Stefanowicz na moje pytanie, że zakładając, że to tokso, czy są szanse, że odzyska wzrok, powiedział:
przy odpowiedniej antybiotykoterapii są szanse. Luelka, pamiętasz?

Czy sulfadiazyna jest jedynym lekiem na tokso? Nie ma nic jeszcze?
Ponoć nie.
Więc teraz w zasadzie po co czekać na wynik badania krwi w kierunku tokso, skoro on w zasadzie i tak nic nie zmieni, skoro nie ma innych leków. :roll:
Coś mi się tu nie zgadza.

Wet powiedział, że albo się pozbiera, ale to potrwa, albo..chyba wiecie o czym mówię :crying:

Nie jestem wetem, ani fachowcem w tej dziedzinie, ale odnoszę wrażenie, że przecież musi się coś dać jeszcze zrobić!
Pojadę wszędzie, gdzie mogę otrzymać pomoc.

BŁAGAM WAS, pomóżcie nam, ja nie przeżyję jak Tajdze się coś stanie. :crying:

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, fruzelina, Google [Bot] i 667 gości