moja Mru zaginęła
wczoraj mój durny brat niechcący ją wypuścił z domu i nie zauważył tego, że jej nie ma... ocknął się dopiero po godzinie, a Mru w tym czasie zniknęła
Mieszkam w bloku, myślałam, że może jest gdzieś na klatce, przeszłam całą klatkę, wszystkie łączniki i klatki w bloku i nic... porozwieszałam ze 100 ogłoszeń na moim osiedlu, na drzwiach, w windzie, na tablicy ogłoszeń, założyłam wątek na gronie naszego osiedla i miałam nadzieję, że ktoś ją przygarnął do siebie na dzień. Moja nadzieja malała z każdą godziną. I nadal maleje bo to już cały dzień jak nie ma mojej kochanej Mrusi
Nie wiem co mam robić, dziś wieczorem dostanę kolejną porcję ogłoszeń do obwieszenia dzielnicy. Wysłałam informację o zaginięciu kici na paluch, na kocie grono, byłam u dzielnicowych weterynarzy, chodziłam po sąsiadach i nic
Mru nie miała na sobie obróżki, bo nie nosi jej w domu gdyż jej bardzo przeszkadza. Do ogłoszeń wybrałam zdjęcia i całości i z pyskiem żeby było jasno widoczne jak wygląda. Boję się o nią panicznie, nie wiem co ja zrobię jeśli ona się nie odnajdzie lub gdy coś jej się stanie...
W razie gdyby ktoś był z okolic to podaję informacje na temat zaginięcia:
Zaginęła wczoraj rano 15.12.2009 w budynku na ulicy Dzieci Warszawy 27B klatka C (Ursus)