Kotek nas chyba nie lubi

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 13, 2003 8:29 Kotek nas chyba nie lubi

Nasz kotek Dzidzia ma 5 miesiecy, domowi sie u nas juz od lipca.Jest strasznie zarloczna i potrafi sie przymilac zeby dostac jedzonko :twisted: .Poza tym ma nas w nosie wcale nie przychodzi na kolana a z rak wyrywa sie jakby ja kto parzyl.Ma szczescie, ze nad ranem przychodzi do lozka i pokazuje ze potrafi mruczec i jako tako sie przytulac.Czy ona sie jeszcze zmieni???Co robic jestesmy bezradni :(
Mucha
 

Post » Pon paź 13, 2003 8:32

Zmieni się. Moja kicia ma prawie póltora roku i dopiero od niedawna jest przytulasta. I to tez tylko wtedy, kiedy ona chce. A pierwsze kilka miesięcy trzymała się na dystans, a sztamę miała tylko z drugim kotem.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pon paź 13, 2003 8:35

Co masz zrobić? Zaakceptować :) Moja Niedobrotka przychodzi na mizianie tylko i wyłącznie rano, przed moim wstaniem z łózka. A i to niecodziennie. Na ręce wziąć jej nie można, na kolanach nie usiedzi. I coż mi pozostaje? Nie dotykać księżniczki gdy sobie tego nie zyczy 8)
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon paź 13, 2003 13:39

Ano koty takie juz sa, ze chadzaja wlasnymi drogami :)

Moja Puska, jak ja wzielam ze schroniska byla tak przytulasta ze az byla zaskoczona... wystarczylo tylko wyciagnac reke a juz rozkladala brzuszek, spala non stop ze mna w lozku nad glowa, chodzila za mna jak piesek .... Pozatem w miare poznawania otoczenie i przyzwyczjania sie do nowych sytuacji zrobil sie z nie kotek chadzajacy wlasnymi drogami- ma swoje 2 krzesla i na nich spi, brzuszek to moge poglaskac od wielkiego swieta, ja sie rozbudza, w luzku juz nie spi, na rekach nie lubi byc noszona. Ale z drugiej strony widze ze juz zaakceptowala calkowicie dom jako swoj i czuje sie swodobnie, czuje sie u siebie i robi co chce :) Zawsze przyjdzie jak sie ja zawola, nie ucieka od reki ... jest kochaniutka :)
Oczywiscie pomijam pore dawania jedzenia, bo wtedy to chyba najwiekszy dziczek zmiania swoje zachowanie ;)
Ktosia i Kiti&gigi
Fotografia dla hodowli i nie tylko: http://foto-web.pl

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie paź 19, 2003 10:34

Axel przychodzi na mizianki, kiedy chce. Czasem potrafi nawet kilka razy dziennie przymilać się, mruczeć, "całować noskiem" itd., Są też takie dni, kiedy kota nie utrzyma się na kolanach :twisted: .
Ale zawsze* kiedy zasypiam kot lezy na koldrze i mruczy :D .

*chyba, że przyjdą sąsiedzi ze swoją kotką, to wtedy kot ma mnie w nosie

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Pon paź 20, 2003 15:34 lizanie

a nas nasze kotki liza..... najczesciej chyba po nosie. moze te ludzkie nosy dla nich to sa strasznie dziwne?
tylko nie wiem czy to lizanie to jest oznaka sympatii?
moze ktos wie

Bisou&Bijou

 
Posty: 276
Od: Pon paź 20, 2003 13:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 09, 2004 22:05

mysle ze takk..chociaz moj Polsacik jak mowie "daj buziaczka" to mnie traktuje noskiem :D

maaartita

 
Posty: 53
Od: Sob sie 21, 2004 10:59

Post » Pt wrz 10, 2004 16:20

Nasza Puma jest inywidualistką (jak każdy kot oczywiście :wink: ) i jak się ją BIERZE na ręce, to tez się "wymyka". Ona musi sama tego chcieć i czuć, że nie jest "więziona" i może zejść jak jej się tylko zachce. Tak to potrafi przesiedzieć długo (aż czasem nogi cierpną :wink: )
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 09, 2004 17:13

Jak wzielam Xene miala rok i chodzila za mna krok w krok jak piesek. Moja mama jak mnie odwiedzila byla zszokowana jaki kot schroniskowy moze byc wdzieczny. Xena doslownie nie chciala mnie spuscic z oka zebym czasem nie uciekla, jak sie kapalam siedziala na brzegu wanny lub na kibelku i patrzyla na mnie. Teraz (po pol roku) nadal jest cudnie przytulasta, daje sie nosic na rekach jak dziecko brzuchem do gory, ale ma czasem swoje humory i nie chce dotykania i juz. Widac ze sie odprezyla i czuje sie tu pania.
Mysle ze charakter kota jest uksztaltowany dopiero po jakims czasie i nie nalezy sie przejmowac ze mala kotka nie chce dotykania, Ja teraz rozpiera energia jak nastolatka. Mala 5letnia dziewczynka da mamie poprawiac wloski a 15latka juz tylko prychnie i sama sie poczochra. Mysle ze kotce przejdzie i jak juz jej burza hormonalna sie uspokoi zrobi sie bardziej przytulasta.
Gość
 

Post » Pon paź 11, 2004 18:04

Moja kicia jak na razie (odpukac) chodzi za mna jak cien, jak tylko siade juz tupie lapkami albo sie wspina , zeby polozyc sie na kolankach :) nie zawsze lubi gmeranie brzuszka, ale bywaja dn kiedy wyciaga sie ..tak dobrze. noszenia na rekach nie lubi, wyrywa sie a rano nie ma ochoty na pieszczoty, tylko porcje jedzonka w miseczce a potem dzika zabawe :twisted: mam nadzieje, ze Twoja kotka zacznie okazywac potrzebe czulosci i bliskosci z Wami, bo to takie slodkie :1luvu:
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Śro paź 13, 2004 16:01

mmm... mysle ze trzeba zaakceptowac indywidualnosc kota nie kazdy chce sie przytulac niektore wola byc niezlezne za wyjatkiem pelnej michy.Moja najstarsza kotka przypomina sobie o moim istnieniu wtedy tylko gdy potrzebna micha tak dla niej nie istniejemy.Druga mlodsza podobnie chociaz sa napady milosci i ugniatania ale to ona tylko decyduje kiedy jak i gdzie.Na jej warunkach .Z kolei kocurek wogole nie widzi nikogo jest najmlodszy ma okolo 5-6mcy a przypomina sobie ewentualnie o nas tylko w momencie glodu o ile sam go nie zaspokoi wyrzucajac jedzenie z szafki lub kradnac wedlline z torebki.Jest z niego najgorszy hultaj jaki nam sie trafil....Dzis w ciagu godziny zrujnowal kuchnie i przedpokuj sciagajac w szystko na podloge lacznie z obrusem szklankami i turlajac tym po podlodze totalne pobojowisko i nie przeszkadzalo mu ze ktos jest w odmu.Niestety ja przez kilka lat obcowania z kotami doszlam do wniosku ze sa to totalni indywiduallisci,ktorzy tak potrafia pokierowac naszym zyciem ze to my ludzie podporxzadkujemy sie im to one beda decydowac kiedy czas na pieszczoty kiedy na obowiazki.Kiedys mi to przeszkadzalo ale ale teraz przyzwyczilam sie od tego i nie wiem czy bym,chciala to z mienic wiem poprosty ze na przyjazn kota trzeba sobie zapracowac . :lol:
Edyta Miazek
 

Post » Czw paź 14, 2004 9:03

Indywidualność kota trzeba zaakceptować 8)
Z moim pazurkiem było prosto - mieszkał rok w schronisku, dawali mu tylko jeść i pić, a poza tym nikt go nie przytulał. Teraz sam się garnie na moje kolana, a ponieważ jest jeszcze słaby nie może na nie wskoczyć, ale jak już go wezmę i ukocham to jest radość na całego :spin2:
mucia
 

Post » Czw paź 14, 2004 9:04 To proste !!!

Indywidualność kota trzeba zaakceptować 8)
Z moim pazurkiem było prosto - mieszkał rok w schronisku, dawali mu tylko jeść i pić, a poza tym nikt go nie przytulał. Teraz sam się garnie na moje kolana, a ponieważ jest jeszcze słaby nie może na nie wskoczyć, ale jak już go wezmę i ukocham to jest radość na całego :spin2:
mucia
 

Post » Czw paź 14, 2004 11:40

kiedy wraca "wiekszy czlowiek" do domu, kicia jest wniebowzieta, juz mnie wtedy nie widzi, bo On szaleje z nia, gania ja itd....troche mi bylo dziwnie (czyzby zazdrosc o wzgledy malenstwa? :oops: :o ), ale na przytulanie, ugniatanie i drzemke przychodzi do mnie, wiec chyba nie jest tak zle :wink:
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Czw paź 14, 2004 14:07 POKOCHA NA PEWNO...

Moja Alma trfila w moje rece wlasnie dlatego ze byla dzika i nie ufala nikomu.Pomyslalam jakie to wielkie wyzwanie bedzie dla mnie.Male przestraszone zwierzatko,przebywajace w nie za cieplym ,obszczekiwanym przez psy pomieszczeniu nie myslalo o zaufaniu komukolwiek.A jednak....po roku czasu zlosliwosci z jej strony ,sikania gdzie popadnie ,drapania,fukania itd.,potrafila przemienic sie w najslodsze stworzenie na ziemi.Rano gdy wstane(zawsze czeka cierpliwie) nawoluje mnie z kuchni czekajac na piereszy swoj posilek.Wciagu dnia gdy jestem zajeta sama èptrafi upomniec sie o pieszczoty,wieczorem,gdy wg.niej juz dosc pozno wola mnie do spania(oczywiscie spimy razem)Zmudna byla to "praca"z moja nieufna Alma lecz jaka radosc teraz patrzec na ta futrzasta "milosc"domagajaca sie mojej osoby,POWIEM NA KONIEC KROTKO,DUZO CIERPLIWOSCI I MILOSCI A KOCIAK ODPLACI PODWOJNIE. :lol: :lol: :lol:
violinka

violinka

 
Posty: 8
Od: Śro paź 13, 2004 13:34
Lokalizacja: Piza

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 485 gości