Niestety Lusia nadal dzikuska wobec nas, pozwala podejsć do siebie na ok 1 metr, potem ucieka. Jest jednak ciekawska, zagląda na łóżko, sypia już w sypialni na parapecie a nie w drugim pokoju jak na początku, widzę że obserwuje nasze relacje z Miszą, ale czy sama się odważy - nie wiem, do tej pory nie zdażyło się by sama przyszła do nas na mizianki, nawet jak chce jeść to siada w drzwiach i miauczy prowadząc nas do miseczki
. Podczas jedzenia pozwala się głaskać, ale po lub przed jedzeniem jak wyciągam do niej rękę obwącha i ucieka, pomiziać się nie da
ale za to złapana na ręce, po pierwszych próbach ucieczki przytula się i mruczy, nawet brzuszek wystawia (choć nadal potrafi zerwać się jak oparzona i uciec)
Nie wiem o co chodzi, przecież żadne z nas krzywdy jej nie zrobiło
Za to z Miszką lepiej, podpartuje ją, zaczyna regularnie używać drapaczka, bawi się piłeczką, ganiająi przewalają się już razem (Lusia już nie fuka i nie syczy tak często). Już drugą noc widziałam że spały obok siebie, jeszcze się nie tulą, ale jak trzymałam Lusię na rękach to Miszy zdarzyło jej się raz polizać ją po pysiu
.