Czy ja krzywdzę mojego kota ???

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob maja 23, 2009 14:12 Czy ja krzywdzę mojego kota ???

Wklejam i tutaj , bo zależy mi na opinii wszystkich( przepraszam ) :
Mam pytanie : jak to jest ze spuszczaniem kota ze smyczy na dworze ?
Do tej pory wyprowadzałam kota tylko na smyczy. Jako, że to syberyjczyk ( kastrat) uwielbia wychodzić - domaga się wychodzenia non stop. Bardzo go kochamy, ale boję się spuszczać go ze smyczy. Ogród mam nieduży i blisko ulicy ( średniej wielkości miasto ). Co rano godzinę jest przed domem w ogródku z przodu, opłoconym , malutkim, ale ma tam kilka świerków i trawę - uwiązany do szelek 5 metrowym sznureczkiem, żeby nie uciekł. Uwielbia tam sobie lezeć, ale rwie się dalej. Raz dziennie wychodzi na 30 minutowy spacer na łąkę blisko domu. Jemu wciąż mało.
Sąsiedzi ( bez żadnych zwierząt ) dokuczają mi widząc gdy ja lub syn czy mąż wychodzimy z kotem na smyczy ... Podobno męczymy kota, bo "kot stworzony jest nie do siedzenia w domu a do wolności , a juz na pewno nie na smycz" ! Drwią z paskudną ironia, żeby przybić mu na środku ogrodu " kołek jak dla krowy chociaż, bo szkoda zwierzaka"...
Bardzo się tym przejęłam...
Czy ja męczę zwierzę nie wypuszczając go na wolność ?
Czy mam go spuszczać ze smyczy na łące ( 200 metrów dalej jest autostrada )...
POmóżcie, poradźcie... :-(
Ostatnio edytowano Sob maja 23, 2009 14:18 przez Magdala19, łącznie edytowano 1 raz
Magdala

Magdala19

 
Posty: 14
Od: Sob sty 10, 2009 12:35
Lokalizacja: Gniezno

Post » Sob maja 23, 2009 14:15

Daj spokoj, nie musisz go w ogole wypuszczać z domu, ja nie wypuszczam i wiekszosc ludzi tutaj tez nie. A wyprowadzanie kota na smyczy to odpowiedzialnosc za jego zycie- nie sluchaj sasiadow i tyle.
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob maja 23, 2009 14:28

Nie słuchaj takich bzdurnych rad sąsiadów,nigdy.Robisz bardzo dobrze,nie spuszczaj kota ze smyczy.Nawet jeśli sąsiedzi będą dokuczać jeszcze bardziej nie rób tego.Wychodzący kot codziennie gra w rosyjską ruletkę.Grożą mu samochody(blisko ulicy) i źli ludzie.Może byc też tak,że ktos zobaczy rasowego kota i weźmie go do siebie(pomyśli że sie zgubił)ale nie będzie sie spieszyć do odnalezienia wlaściciela.

jeszcze raz powtarzam-robisz BARDZO dobrze,wyprowadzając kota na smyczy,a nie puszczając go samopas.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ellencia

 
Posty: 1897
Od: Nie kwi 20, 2008 14:22
Lokalizacja: Z Miau

Post » Sob maja 23, 2009 14:29

Też uważam że Twój kot może pozostać W OGÓLE niewychodzący; po co ryzykować w tej sytuaji (autostrada niedaleko)???
Sasiadąd poniekad się nie dziwię ale ich komentarze to zwykłe chamstwo. Powiedz im żeby zajęli się sobą!!!
Sama mam 4 koty wychodzace ale nie może być inaczej. Cicha okolica, duży ogród, mąż pracuje na miejscu, dzrzwi i okna na parterze non stop otwarte. Koty są szczęśliwe, latają po drzewach. Ale w ciągu wielu lat znikły nam trzy - jeden 10-miesięczny biało-rudy grubasek przed kastracją, piękny pół-norweg jak lis (sąsiedzi żartowali że go ukradną bo taki wyjątkowy) i maleńki białasek (dzieci z sąsiedztwa widziały jak ktoś chętny go capnął). Nigdy nie udało się nam ich odnaleźć... Tw 4 co mam są szczęśliwe i już wiekowe ale drżę każdego dnia. Mąż dokucza że przesadzam...

amajka

 
Posty: 192
Od: Pon lut 16, 2009 23:58
Lokalizacja: Wawa

Post » Sob maja 23, 2009 14:31

Dzięki, ale wciąż dręczą mnie pytania ...
Proszę też innych o wypowiedzi co do wypuszczania. Czy można kotu zaufać i spuścić go ze smyczy gdy jest się w pobliżu na nieopłoconym terenie ???
Gdy idę obok ??? Czy jest gwarancja, że kot , który nas kocha nagle nie pobiegnie, hen, hen za muchą czy ptakiem i nie zaginie ?

Czy jestem egoistką, że trzymam go głównie w domu?
Czy to wbrew jego naturze ...?

Chciałabym, żeby był szczęśliwy...
Ostatnio edytowano Sob maja 23, 2009 14:52 przez Magdala19, łącznie edytowano 1 raz
Magdala

Magdala19

 
Posty: 14
Od: Sob sty 10, 2009 12:35
Lokalizacja: Gniezno

Post » Sob maja 23, 2009 14:36

Magdala19 pisze:Czy to wbrew jego naturze ...?

Idąc takim tokiem rozumowania,samo udomowienie kota jest wbrew naturze.

Magdala19 pisze:Czy jestem egoistką, że trzymam go głównie w domu?

Nie,jesteś po prostu odpowiedzialną i mającą wyobraźnię osobą.

Magdala19 pisze:Czy jest gwarancja, że kot , który nas kocha nagle nie pobiegnie, hen, hen za muchą czy ptakiem i nie zaginie ?

Nie ma takiej gwarancji.

Nie przejmuj się sąsiadami.
kot z pewnością jest z Tobą szczęśliwy :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ellencia

 
Posty: 1897
Od: Nie kwi 20, 2008 14:22
Lokalizacja: Z Miau

Post » Sob maja 23, 2009 14:37

kot na pewno jest szczesliwy, gdy jest bezpieczny
ja nigdy bym go nie puscila bez smyczy. jaka masz pewnosc, ze przyjdzie z powrotem?
tak mozesz sama kontrolowac, gdzie idzie i czy mu sie krzywda nie dzieje
nie sluchaj sasiadow 8)
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 23, 2009 14:50

Mieszkam na wsi, przed domem jest droga rzadko uczeszczana przez samochody, ale za to jesli juz jakis jedzie, to szybko :evil: Ogrod za domem jest ogrodzony. 6-letnia kocica wychodzi ze mna, przy nodze jak piesek. Na poczatku wyprowadzalam ja na smyczy (dosyc dlugo). Teraz wyprowadzam ja rano na sioo, a po poludniu wychodze z nia na spacer. Mam takze dwa mlode koty, jeden z nich nie chce wychodzic, wiec nie wychodzi. Drugi - kocurek - sie rwie. Wychodzi codziennie, ale jedynie w szelkach i na smyczy. I nie mam zamiaru go z tej smyczy spuscic. O ile najstarszy z moich kotow jest spokojny i niezbyt ruchliwy i spacerek w moim towarzystwie zupelnie mu wystarcza, o tyle ten szaleniec na pewno probowalby wybrac sie gdzies dalej, narazajac sie na niebezpieczenstwo. Mysle, ze wszystko zalezy od kota, od jego charakteru i upodoban, od tego, do czego zostal przyzwyczajony od samego poczatku.
Twoi krytykujacy sasiedzi nie zdaja sobie sprawy z jednej rzeczy. Owszem, koty lubia polowac, biegac po trawce, wlazic na drzewa i tak dalej, taka jest ich natura. Ale co z tego , skoro to juz nie jest ta sama natura co te 50, 60 lat temu, kiedy nie bylo autostrad, tylu samochodow i szalencow za kierownicami, ktorzy zagrazaja w tej chwili nie tylko kotom, ale takze i ludziom. Dlatego odpowiedzialny wlasciciel ma obowiazek chronic zwierzaka, ktory tych zmian nie rozumie i nie wie, jak bardzo sa dla niego niebezpieczne. Twoj kot na pewno jest szczesliwy, ze w ogole moze wyjsc, chocby na smyczy :D
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Sob maja 23, 2009 14:51

Masz rację że nie wypuszczasz kota samopas i nie spuszczasz go ze smyczy. Cokolwiek może go przestraszyć i wtedy Twoja nad nim kontrola wynikająca tylko z obecności okazuje sie iluzją. Smycz to smycz, a Ty używasz linki wystarczająco długiej żeby kot nie był bardzo ograniczony.
Sąsiadów bym spytała czy są w stanie policzyć zwierzęta które widzieli na jezdniach - one były zgodnie z ich wizją wolne i szczęśliwe, tylko do krawężnika nie zdążyły. Naturalne jest że nie chcesz żeby Twój kot podzielił ich los. Sorry, ale jak dziecko z ciekawości pcha palce do gniazdka to należy mu pozwolić?? Bo przecież zabraniając ograniczam jego swobodę. Ba! Ograniczam mu możliwość poznawania świata bo nie pozna jak prąd kopie. Dobrze że Twoi sąsiedzi nie mają zwierząt - z takim podejściem nie powinni ich mieć.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob maja 23, 2009 14:53

Jesteś odpowiedzialna i dobrze robisz.Sąsiedzi niech sobie mówią co chcą.Ja swoją Miałką wyprowadzam na smyczy i nigdy jej z niej nie spuszczałam.
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 23, 2009 14:53

Cóż, to jest taka decyzja: albo bezpieczeństwo, zdrowie i długie życie w cieple i miłości, albo ryzyko, że kot się wystraszy czegoś, ucieknie, wpadnie pod samochód lub zostanie zaatakowany przez inne zwierze. Wybór należy do Ciebie, nie do sąsiadów. Nie trzeba się przejmować gadaniem innych. Mówią, że kot jest stworzony do życia na wolności? Owszem, są koty dzikie, które żyją na wolności. Kot udomowiony nie jest kotem dzikim, nie poradzi sobie na tak zwanej "wolności". Wyobraź sobie, że nagle budzisz się w buszu, nie masz nic i nikogo, ciekawe, jak długo człowiek dałby radę, jak długo udawało by mu się uchronić przed drapieżnikami, znajdować jedzenie itp...

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20593
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Sob maja 23, 2009 15:09

Bardzo dziękuję za mądre opinie! :-)

Po prostu zwątpiłam na chwilę, bo :
- z jednej strony dokuczanie sąsiadów
- z drugiej dziki pęd Waciula do wychodzenia.
(Zachowuje się jak pies domagając się skomleniem nieustannych spacerów.
Kilka razy pozwoliliśmy mu na smyczy wejść trochę ( na rozwidlenie gałęzi ) na drzewo, a on tak się zaplątał, że trzeba było puścić smycz i wchodzić po niego na drabinie na sam czubek, bo się prawie powiesił. Sąsiedzi mieli niezły ubaw.
Ta nasza ruda gnida uwielbia drzewa ! Ma w domu drapak do sufitu, ale ma go gdzieś, dla niego nie umywa się do drzew. ;-)
Jest bardzo szybki i żywiołowy.

Jest taki piekielnie szczęśliwy gdy biega po trawie, ale serce mi pęka gdy nagłym zrywem rusza do biegu i smycz ( choć 5 metrowa ) wyciągnąwszy się gwałtownie go zatrzymuje - boję się, że kark sobie zwichnie tak się wyrywając, drań... ;-)
Ostatnio edytowano Sob maja 23, 2009 15:33 przez Magdala19, łącznie edytowano 1 raz
Magdala

Magdala19

 
Posty: 14
Od: Sob sty 10, 2009 12:35
Lokalizacja: Gniezno

Post » Sob maja 23, 2009 15:15

I dlatego całkowicie zrezygnowałam ze spacerów na smyczy z moimi kotami.
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
salma75
 

Post » Sob maja 23, 2009 15:20

zainwestuj w taką siatkę
http://www.supercoolpets.com/picture/arched_top.jpg

albo przedłuż sznurek o kolejne 5m.

dex7

 
Posty: 252
Od: Sob sty 10, 2009 1:04
Lokalizacja: Koto wice

Post » Sob maja 23, 2009 15:26

A następnym razem jak sasiad Ci dokuczy na temat kota, powiedz coś w stylu "a kto się pana/pani pytał o zdanie?"
Ważne by kot był bezpieczny i kochany, a także Twój własny spokój :)
Rób jak Ci serce i wyczucie dyktuje!

amajka

 
Posty: 192
Od: Pon lut 16, 2009 23:58
Lokalizacja: Wawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka i 29 gości