Strona 1 z 1

drożdżyca

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 10:09
przez frotka233
W sumie to nie wiem od czego zacząć. A historia długa, zagmatwana.
Od ponad roku próbuje wyleczyć (z pomocą pożal się boże brytyjskich weterynarzy) swojego kota. Na początku z drapania się za uszami, potem z łysiejących uszu, następnie z "brudu" w tychże uszach. Teraz drugi kot ma to samo. Ja już naprawdę nie mam do tego siły i zaczynam chyba histeryzować. Tylko jak tu tego nie robić jak cały czas chodzę po lekarzach a jest tylko gorzej. Na początku leczyłam (wg wskazań lekarza) uczulenie, potem wymyślił polipy (uciekłam od niego). Następny lekarz i znowu niby to uczulenie. I tak kilku następnych z tą samą diagnozą (po drodze był jeszcze lekarz z polski i świerzb, ale leczenie na odległość nie jest najlepszym pomysłem) W końcu znalazłam kogoś kto na moje (nie lekarskie i laickie) polecenie zrobił wymaz i okazało się, że to drożdżyca. Myślałam, że umrę ze szczęścia, bo w końcu nikt nie wymyśla jakiś bredni, tylko działa i wiemy co to tak naprawdę jest. Tym samym można działać.
Dostaliśmy krople (CANAURAL), ale tylko na 10 dni. U jednego kota "brud" znikł nadal się drapie. Po kilku dniach od odstawienia nawet przerazliwie(lekarz twierdzi, że to przejdzie, brudu nie ma, jest ok). U drugiego brud nadal jest - niemniej jest go znacznie mniej (lekarz kazał kropić jeszcze przez 2 tygodnie), nadal (mało) się drapie.
Czy ktoś z was ma może jakieś sugestie? Nie mam naprawdę już do tego siły. Na te polipy, sterydy, uczulenia, specjalistyczne karmy, zmiany lekarzy. Ostatni wygląda na takiego co posłucha i zastanowi się, ale sam to chyba nie wiele wymyśli. A ja niewiele mogę mu podpowiedzieć....

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 10:20
przez Beliowen
Przeleczyłabym kota również wewnętrznie
drożdżyca to na ogół zakażenie ogólnoustrojowe, nie miejscowe

nystatyną np.

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 11:04
przez frotka233
Dzięki za odzew. Jutro będę negocjować z lekarzem.

PostNapisane: Pt maja 22, 2009 10:53
przez frotka233
I nie posłuchał... Znowu mamy alergie... "uszy czyste, więc drożdżyca wyleczona".
Nie mogę już patrzeć jak one się męczą.
Trochę czytałam i jak dla mnie ( nie lekarza) to jest to świerzbowiec, który nie leczony wywołał drożdżyce. Tylko co mi z mojego przekonania jak żaden lekarz (w GB) nie ma takiego samego?

PostNapisane: Pt maja 22, 2009 11:14
przez Atka
A jak brytyjscy lekarze leczyli to uczulenie?

Bo z tego, co opisujesz (to drapanie za uszami), to alergia nie jest tu całkiem wykluczona. A przy alergii wszelkie inne problemy skórne (grzyby, bakterie, inne cuda) mają ułatwione zadanie. I może być tak, że walczysz ze skutkiem, a nie z przyczyną.

Nie ma w GB jakiegoś forum kociego, na którym ludzie polecają sobie sprawdzonych wetów?

PostNapisane: Pt maja 22, 2009 11:37
przez frotka233
Jeden z kotów dostawał sterydy (działały na 2 tygodnie-kot nie drapał się) i jedzenie hypoalergiczne( jadła je coś około 2 miesięcy- nie pamiętam dokładnie). Drugi nic nie dostawał, bo tylko się drapał, ale na takie objawy to żadne objawy...
Aha żeby jeszcze lepiej to opisać dodam : koty (teraz już dwie) mają (miały przed podaniem kropel) brud w uszach (brunatny?) tracą włosy w okolicach uszu, głowy,potrząsają głowami, u jednej uszy są pofalowane z czarną obwódką i krostkami? łuskami? czy ch... wie czym.
Fora są, ale jakoś na razie nie mogę trafić na sensowne...( byłam właśnie u takich wetów z polecenia) Będę szukać dalej...
Nie upieram się, że nie jest to alergia, ale dlaczego najpierw u jednego kota były objawy, a teraz już dwa mają to samo...?

PostNapisane: Pt maja 22, 2009 11:43
przez frotka233
W środku wygląda to mniej więcej tak jak na tym zdjęciu: http://www.lbah.com/feline/ear_mites.htm