Witam,
zanieśliśmy dziś koło 8.00 rano naszą Pusię do sterylizacji. W "Salusie" (Toruń), powiedziano nam, że o ok. 15.30 odbiór.
Po 10-tej, zadzwoniliśmy do "Salusa". Pusia po steryliacji, ale... wyszła dodatkowa sprawa. Wet nam powiedział, że nasza koteczka miała już ropomacicze. Wg weta był to ostatni dzwonek na zabieg.
Poszliśmy po kotka na 15.30. Za 48 godzin ma się pojawić do kontroli i do podania antybiotyku. Wet mówił, że już może dostać jeść i pić.
W tej chwili jest w domu. Dostała jeść i pić, próbuje wskakiwać na swoje legowisko.
Nasza druga kotka, próbuje podchodzić do niej, ale jest pełna rezerwy. Wygląda to tak jakby ją traktowała jak obcą kotkę. W tej chwili nie wykazuje żadnego zainteresowania, a jeszcze rano po "zniknięciu" Pusi chodziła, miauczała i wyraźnie ją szukała.
Teraz pytanie do bardziej zaawansowanych
kociarzy", którzy już nie jedną sterylizacje mają za sobą.
Czy kotka po 5 godzinach od wybudzenia, może być osowiała, może się zataczać, ogólnie jest "niedotykalska", warczy, groźnie mruczy.
Czekamy na dalszy rozwój wypadków z nadzieją że nasza Pusia wreszcie dojdzie do siebie.
Pozdrawiam
Jacek