Zakladam swoj pierwszy watek z opowiadankami o moich milusinskich.
Zdaje sobie sprawe, ze do pisania mam antytalent wiec jesli bede przynudzac, powiedzcie mi o tym prosze.
Zastanawialam sie wczoraj, dlaczego od paru dni chodze tak zmeczona i ciagle chce mi sie spac.Doszlam do wniosku, ze to wina rozpoczecia roku szkolnego, no bo trzeba wstawac wczesnie rano, robic sniadanko, pakowac kanapeczki do tornistra a ze czlowiek odwykl od tego przez wakacje, to sie troche rozleniwil i stad to zmeczenie.
Dopiero dzis rano stwierdzilam jak bardzo sie pomylilam w swoich rozmyslaniach.
Budzik nastawiony na 8.15 a ja na nogach od 6.oo rano!!! Dlaczego? Wszystko przez futrzastych!!! Bo jak mozna sie wyspac skoro 3 koty leza rozwalone na moim lozku i nawet o cm nie chca sie przesunac? Jak mozna sie wyspac skoro trzeba spac zwinietym na poduszce, trzesac sie z zimna bo koldra lezy pod kocimi tylkami? Ale to jeszcze nic. Kiedy Bodzio uzna, ze juz sie wyspal, zaczyna sie skakanie po lozku. Skacze jak pchla, potrafi podskakiwac w miejscu lub przesuwac sie podskokami. Raz podskoczy i jest w nogach, to znowu jest na poduszce i tak ciagle ciagle skacze... Wiec co innego mi pozostaje? Wstaje.
Ide sobie do kuchni zaparzyc kawe, myslac, ze chociaz ta poranna przyjemnosc picia kawy nie bedzie niczym zmacona. Mylilam sie. Bodzio ma wszystko pod kontrola i chociaz wlasnie przed chwila obgryzal ogon Coco to teraz jest juz na posterunku czyli w kuchni.
No i rozpoczyna sie darcie!!! Maly pysio Bodzia rozawrty na cala szerokosc, malo szczeki sobie nie wzichnie a z gardla wydobywa sie przerazliwe miaaaaaallll!!!
Uspokajam malucha, zeby sie tak nie denerwowal bo niestrawnosci dostanie i zaczynam ustawiac przed nim miseczki z zarelkiem.
A sniadanko Bodzia jest urozmaicone. Na jednym spodeczku twarozek, na drugim posiekany gotowany kurczaczek, chrupeczki Royala w miseczce... Bodzio spoglada na mnie i.... drze sie dalej. Nic mu nie pasuje i na nic nie ma ochoty. Wkurzona otwieram lodowke, siegam po zarko na tacce-cielecinke i podtykam pod nos malemu. Rozlega sie upragniona cisza, przetykana z lekka ciamkaniem Bodzia. Nareszcie!!!!
Tak wiec wyglada poranek w wydaniu Bodzia.
Oczywiscie Bodzio oprocz jedzenia ma rowniez pare innych namietnosci....
-skakanie po spiacych ludziach
-gryzienie i atakowanie reki
-wspinanie sie po kwiatach do gory
-gryzienie kabli
-obgryzanie kawalka odklejonej tapety
-lazenie po klawiaturze w trakcie pisania maila itd itd
A to fotki z nocy..... moje wspaniale koty wypoczywaja po ciezkim dniu nicnierobienia
http://miau.pl/upload/spanko.jpg