Waniu, dziewczyny, to jest mój maluszek o roboczym imieniu Jeffrey.
Jeffrey mimo chorej łapki jest niezwykle rezolutnym maluchem. Radzi sobie świetnie, skacze, biega, bawi się, ma apetyt, wie po co jest kuweta, próbuje mi zjeść szczury
Jutro zrobię więcej zdjęć. Dziś byliśmy u weterynarza. Grzesiek powiedział, że nie ma opcji, żeby łapka wróciła do sprawności. W zasadzie mógłby ją mieć, ale zaczyna obcierać, zdzierać skórkę. Szyna nie wchodzi w grę, tak dziwnie łapka jest pokrzywiona...
Koszt amputacji to około 100zł... nie wiem czy wystawiać jakiś bazarek, allegro... nie wiem. Jak myślicie ? Wiem że nie dam rady finansowo
P.S.
Jeffrey jest zaszczepiony, odrobaczony, odpchlony