Witam Wszystkich!!!
Pierwszy post na forum... ale kiedys trzeba zaczac. Do tej pory forum bylo dla mnie zrodlem informacji... nadszedl czas zeby podzielic sie swoimi doswiadczeniami...
No wiec planuje posiadac kota. A ze mieszkam (studiuje, pracuje) na terenie Niemiec, zaczelam sie rozgladac za tutejszymi tygrysami. Chcialabym kociaka ze schroniska, takiego po przejsciach, co to swoje tam juz wysiedzial, albo takiego co sa z nim klopoty (np, nie toleruje innych kotow, itp).
Do tej pory nie mialam odpowiednich warunkow mieszkaniowych dla kota (akademik) ale pod koniec lutego przeprowadzam sie do mojego chlopaka do domu z ogrodem, wiec stwierdzilam, ze czas najwyzszy sie zainteresowac, co w trawie piszczy...
No i jakiez moje zdziwienie... Na razie to juz trzeci przypadek, kiedy to kontaktuje sie ze schroniskiem w sprawie kota (ogloszenie w necie jest od dawna), a tu odpowiedz typu :'no tak, bardzo dziekujemy za zainteresowanie kotkiem, ale akutar dzisiaj/jutro/wczoraj byl ktos zeby kotka obejrzec i na razie czekamy na tego kogos decyzje i damy pani znac jak cos sie zmieni'... oczywiscie nie daja...
Tak to jest byc obcokrajowcem tutaj...
Dodam, ze godziny pracy mam ruchome, duzo wolnego czasu, poza tym doswiadczenie w pracy ze zwierzetami (4 lata wolontariatu w ZOO, rok na stanowisku opiekuna zwierzat).
Na razie czekam na telefon ze schroniska. Maja zadzwonic jutro... Jakos nie sadze zebym byla brana pod uwage jakó potencjalny wlasciciel... No ale coz... Trza bedzie nadal szukac...
W sobote jade do jednego ze schronisk, rozejzec sie w sytuacji, popytac, popatrzec na reakcje ludzi...
Mam nadzieje ze zycie jest bardziej fair niz sie wydaje...
Trzymajcie kciuki... Bede relacjonowac...