Strona 2 z 4

PostNapisane: Nie gru 07, 2008 22:05
przez Migota
Kciuki za maluszka, bidulek :cry: Nie mam żadnych doświadczeń więc nic nie doradzę :cry:
Ile jeszcze zwierząt będzie cierpieć przez tych zwyrodnialców :twisted:

PostNapisane: Nie gru 07, 2008 22:14
przez Jana
Walka o łapkę za wszelką cenę to nie zawsze dobry pomysł, zwłaszcza jeżeli kociak jeszcze rośnie.

Łapek miał połamaną łapkę i uszkodzony nerw promieniowy, lepiej by się potoczyło jego życie, gdyby łapka została amputowana - jednak nie umiałam podjąć tej decyzji, w łapce wróciło trochę czucia i została... A kociak rósł, łapka rosła krzywo, czucie kiepskie, Łapek nigdy nie uzywał jej prawidłowo, ale podpieral się. Efekt - koszmarne pokrzywienie, kręgosłup w literę "S".
Dziś wiem, że moja decyzja (a raczej jej brak) to był duży błąd.

PostNapisane: Nie gru 07, 2008 22:20
przez Agneska
Aleksandra, trudna decyzja przed Tobą. :(

Przez wiele miesięcy była u mnie na tymczasie Papusza, która w wieku kilku miesięcy straciła całą tylną łapę. Bardzo szybko doszła do siebie, po paru tygodniach od operacji śmigała jak kot wyścigowy. Biegała po mieszkaniu razem z moimi kotami, radzi sobie doskonale. To tak tylko na pocieszenie, gdyby łapy nie udało się uratować. :(

PostNapisane: Nie gru 07, 2008 22:20
przez Ewik
No tak...ale kicia nie ma porażonych nerwów? Nigdy bym nie podjęła takiej decyzji bez konsultacji z innym chirurgiem...
Olu, trochę wiary, proszę!!!

PostNapisane: Nie gru 07, 2008 22:22
przez Marcelibu
Ewik pisze:No tak...ale kicia nie ma porażonych nerwów? Nigdy bym nie podjęła takiej decyzji bez konsultacji z innym chirurgiem...
Olu, trochę wiary, proszę!!!


I ja tak myślę. Jeżeli nerwy nie są porażone - próbować.

PostNapisane: Nie gru 07, 2008 22:30
przez Danusia
Mój Bazylek nie ma połowy tylnej łapki,czyli praktycznie calej lapki nie używa :( Ale radzi sobie znakomicie :wink: ,Chociaz w porównaniu w moimi dwoma kotami be zprzedniej łapki ,to widac róznicę.
Jednak zdecydowanie ma problem ze wskakiwaniem na wysokosci.
Warto jednak zawalczyc o tę lapkę.
Bo jednak żal patrzeć ,jak inne koty wskaują ,a on nie moze ,tak ,jak one :(

Kciuki za koteńka :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Nie gru 07, 2008 22:33
przez Ewik
Krwiak sie wchłania, mięśnie zrastają a kosci można drutować...
http://www.canis.org.pl/galeria/wenflon.htm
Można? Można...:ok:

PostNapisane: Nie gru 07, 2008 22:40
przez Aleksandra59
To ja sobie pożartuję - może na miau jest lekarz, który wystawi mi zwolnienie lekarskie: niezdolna czasowo do pracy bo kotami musi się zajmować 8)

Oczywiście postaram się, żeby były konsultacje. Jedne już przez telefon miałam 8)

PostNapisane: Pon gru 08, 2008 11:50
przez Aleksandra59
Niestety nóżki w żaden sposób nie dało się uratować :cry: :cry:

W wyniku postrzału był bardzo znaczny ubytek kości udowej a to co zostało było totalnie potrzaskane. Nie było czego i jak drutować :cry: :cry:
Na dodatek już wdała się martwica. :cry:

PostNapisane: Pon gru 08, 2008 11:57
przez Danusia
ale najwazniejsze,ze kicia żyje :wink:
Kciuki za szybka rekonwalescencje kici :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pon gru 08, 2008 11:59
przez CoToMa
Jak wysoko łapka została amputowana?

PostNapisane: Pon gru 08, 2008 12:33
przez Aleksandra59
Wet operujący kicię obiecał przesłać mi zdjęcia - może dzisiaj uda mi sie je wstawić.

PostNapisane: Pon gru 08, 2008 12:37
przez kalewala
CoToMa pisze:Jak wysoko łapka została amputowana?


Na ogół amputowuje(??) się w stawie biodrowym albo barkowym, żeby kot nie próbował się na kikutki opierać, bo go rani - tak mi tłumaczyli "moi" weci.

PostNapisane: Pon gru 08, 2008 12:52
przez CoToMa
annskr pisze:
CoToMa pisze:Jak wysoko łapka została amputowana?


Na ogół amputowuje(??) się w stawie biodrowym albo barkowym, żeby kot nie próbował się na kikutki opierać, bo go rani - tak mi tłumaczyli "moi" weci.

Nie koniecznie...

PostNapisane: Pon gru 08, 2008 18:54
przez Aleksandra59
Zawsza bardzo trudno o tym pisać :cry: :cry:

Kicia niestety odeszła, kilka minut po 14. [']

Nie wiadomo co się stało.

Żegnaj malutka, brykaj na czterech łapkach za TM

Obrazek

To jedyne zdjęcie kici bez widoku rany :cry: