Hej, spokojnie, drożdżak to jeszcze nie koniec świata
Fakt, odnawiać się lubi namiętnie, ale na ogół jakiejś wielkiej krzywdy nie robi, tyle że strasznie ciężko jest się go na stałe pozbyć.
Ja z nim u Buni latami walczyłem (został jej po wyleczeniu świerzbowca - to podobno często spotykane), ale dopiero teraz zauważyłem istotną poprawę stanu ucha (miała tylko w jednym).
Sęk w tym, że zapomniałem nazwę leku który pomógł
, ale powinienem mieć to gdzieś w domu zapisane - jak wrócę, sprawdzę.
Zdawało mi się, że podawałem to kiedyś na forum, ale jakoś teraz nie mogłem tego odszukać - widać było to w jednym ze zjedzonych wątków